Prokuratura powołała specjalny zespół badający przyczyny pożaru, miasto poinformowało o przygotowaniu ekspertyzy dotyczącej zabezpieczenia budynku archiwum, a radna Alicja Szczepańska zaproponowała, by następną komisję praworządności poświęcić tematowi pożaru.
6 lutego w budynku miejskiego archiwum pojawił się ogień. Przez kilka dni strażacy walczyli z pożarem, który ostatecznie udało się opanować. Teraz śledczy będą wyjaśniać, co się tam tak naprawdę wydarzyło i kto jest odpowiedzialny za katastrofę.
Śledztwo trwa
Początkowo postępowaniem w sprawie pożaru zajmowała się prokuratura rejonowa. Akta zostały jednak przejęte przez Wydział VI Prokuratury Okręgowej. Śledczy zajmują się sprawą pod kątem „umyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach”.
– Przesłuchiwani są świadkowie, kompletowana jest dokumentacja związana z procesem inwestycyjnym, a następnie eksploatacją przedmiotowych obiektów, gromadzone są materiały dotyczące przebiegu akcji gaśniczej, badane są systemy zabezpieczenia obiektu – wymienia prowadzone czynności Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.
Powołany został też zespół biegłych, który ma zająć się wyjaśnieniem przyczyn pożaru. – W sprawie tej prokuratura ściśle współpracuje w Państwowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego w Krakowie, między innymi w zakresie pozyskania istotnych dla oceny powstałej w wyniku zdarzenia szkody, precyzyjnych ustaleń stanu technicznego uszkodzonych budynków archiwum – informuje Hnatko.
Rzecznik prasowy dodaje, że z uwagi na dobro śledztwa, tylko tyle może powiedzieć. Prokuratura nie podzieli się też prawdopodobieństwem przyjętych wersji.
Ekspertyza gotowa?
Tymczasem magistrat poinformował, że „naukowcy z Katedry Konstrukcji Żelbetowych i Sprężonych Politechniki Krakowskiej przygotowali pierwszą część ekspertyzy technicznej, dotyczącej zabezpieczenia i usunięcia skutków katastrofy budowlanej”.
Eksperci uznali, że należy rozebrać fragment pierwszego pietra drugiej hali i zabezpieczyć dokumentacje archiwalną.
– Ekspertyza dokładnie opisuje sposób zabezpieczenia stropodachu, a także wyburzenia najbardziej uszkodzonych elementów konstrukcyjnych. Według autorów, zaangażowane do prac powinny zostać dwa dźwigi, każdy o udźwigu, co najmniej 15 ton – stwierdza urząd miasta.
Dopiero później będzie można przystąpić do wyciągania zalegających w archiwum dokumentów. Przypomnijmy, że od pożaru minął ponad miesiąc.
Radni chcą informacji
Miejscy radni od samego początku domagają się informacji w tej sprawie. Radna Alicja Szczepańska zaproponowała, aby najbliższa komisja praworządności została podporządkowana temu tematowi. – Dobrze by było, żebyśmy zostali poinformowani o dotychczasowych ustaleniach. Dziś każdy jest policjantem, strażakiem czy inspektorem nadzoru budowalnego i mamy skraje opinie. Powinniśmy dostać krótkie sprawozdanie z tego, co udało się ustalić i jakie opcje są przyjęte oraz co dalej – stwierdziła radna.