Radni miejscy Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości obawiają się, że dojdzie do częściowej prywatyzacji Szpitala Narutowicza. Przedstawiciele prezydenta Krakowa na razie sprawy nie komentują.
Duże poruszenie wśród radnych miejskich wywołał nasz ostatni artykuł o planie naprawczym dla Szpitala im. Narutowicza. Niepokoi ich fakt, że dyrektor Mariola Marchewka zarządza lecznicą już blisko rok, a tymczasem miejska placówka wciąż jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
– Pani Marchewka chwali się, że szpitalowi udało się zrealizować kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. To trochę tak, jakbym jako radny chwalił się tym, że przychodzę na sesje i głosuję uchwały. Taki mam po prostu obowiązek – komentuje radny Grzegorz Stawowy z Koalicji Obywatelskiej. O „starym bałaganie” w Narutowiczu mówił na jednej z sesji wiceprezydent Krakowa Stanisław Kracik. Podkreślał m.in., że wciąż nie zostały uporządkowane kwestie związane z regulaminami wynagradzania personelu.
Plan naprawczy krytycznie oceniła na naszych łamach wiceprzewodnicząca klubu prezydenckiego Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca komisji zdrowia w radzie miasta Alicja Szczepańska. „Jest słaby i miękki. Nie wynika z niego, jakie konkretne cele chce zrealizować szpital, by wyjść z zadłużenia. To sprawia, że w przyszłości nie będzie jak rozliczyć placówki z jego realizacji. Potrzeba przede wszystkim, by nad planem pochylił się ekspert z zakresu finansów. Dopóki nie będzie planu naprawczego, który nie budzi zastrzeżeń, nie widzę możliwości, żeby miasto finansowo wsparło ten szpital”. Już po publikacji materiału radna Szczepańska zadzwoniła do nas i dodała, że jej zdaniem dyrektorka Narutowicza dąży do częściowej prywatyzacji placówki.
Takie obawy ma również radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Ciechowski. – Szpital musi spłacić dług, to oczywiste. Z planu naprawczego wynika jednak, że może się to odbyć poprzez sprzedaż części udziałów placówki podmiotowi zewnętrznemu. Jest wobec tego ryzyko, że w jakimś stopniu dojdzie do prywatyzacji lecznicy. To niedopuszczalne – mówi Ciechowski. I zapowiada, że będzie występował do dyrekcji szpitala, by poznać sytuację finansową poszczególnych oddziałów. – Niestety może się okazać, że pracę części z nich trzeba będzie zawiesić – dodaje radny. Jego zdaniem prezydent Krakowa powinien rozważyć zmianę dyrektora szpitala „na osobę z zewnątrz”.
Pokrycie zobowiązań
Przeanalizowaliśmy raz jeszcze plan naprawczy Narutowicza. Nie ma tam nigdzie wprost napisane o planach prywatyzacji szpitala. Mowa jest m.in. o „pokryciu zobowiązań długoterminowych rzeczowymi składnikami majątkowymi”, jak również o „maksymalnym zwiększeniu stopnia zaangażowania kapitału własnego, niezbędnego do uregulowania” tych zobowiązań. Ponieważ sprawa jest zawiła, wprost zapytaliśmy urzędników i przedstawicieli Narutowicza, czy szpital czeka prywatyzacja. „Pan prezydent nie będzie komentował planu naprawczego, dopóki plan, zgodnie z prośbą, nie zostanie uzupełniony, na co szpital ma czas do wtorku przyszłego tygodnia” – przekazała nam Joanna Krzemińska, rzeczniczka prezydenta Aleksandra Miszalskiego.
Szpital na razie nie odpowiedział na nasze pytania.
Więcej o planie naprawczym pisaliśmy poniżej: