W piątek 8 lipca w Szpitalu im. S. Żeromskiego doszło do tragedii. Jak informuje RMF FM, pielęgniarka pomyliła ampułki z lekiem. W wyniku błędu nie żyje trzymiesięczna dziewczynka. – Na tym etapie nie snujemy żadnych domysłów, jak mogło dojść do tego zdarzenia, prokuratura wyjaśni wszystkie okoliczności – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Anna Górska, specjalistka ds. komunikacji w Szpitalu im. Żeromskiego.
W piątek pielęgniarka na oddziale obserwacyjno-zakaźnym pomyliła ampułki z lekiem, w wyniku czego zmarła trzymiesięczna dziewczynka. Według ustaleń RMF FM, kobieta zamiast chlorku sodu podała dziecku chlorek potasu. Oba środki znajdowały się w jednej ampułce – jeden był oznaczony NaCl, drugi KCl. Chociaż błąd zauważono od razu, dziecka nie udało się uratować. Pielęgniarka została zawieszona i jest pod opieką psychologa. O sprawie policję i prokuraturę powiadomiła dyrekcja szpitala.
„Lekarze zrobili wszystko, co możliwe”
- Sprawdzamy doniesienia z prokuratury – mówi Anna Górska, specjalistka ds. komunikacji w Szpitalu im. Żeromskiego. – Lekarze – wykwalifikowani specjaliści, zrobili wszystko, co było możliwe. Na tym etapie nie snujemy żadnych domysłów, jak mogło dojść do tego zdarzenia, bo prokuratura wyjaśni wszystkie okoliczności.
Górska podkreśla, że policja i prokuratura zostały od razu powiadomione o całym zdarzeniu. Przekazano również całą dokumentację medyczną. - To ogromna tragedia, która wstrząsnęła szpitalem. Współczujemy rodzinie takiego dramatu, ale też sami go przeżywamy. Od razu zostało zapewnione wsparcie psychologa i kapelana zarówno dla rodziny, jak i personelu - w tym osoby, która pomyliła ampułki – dodaje Anna Górska.