W Krakowie brakuje maseczek chirurgicznych

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W kraju wybuchł niesłychany popyt na maseczki ochronne przed koronawirusem, wskutek czego ich cena wzrosła kilkadziesiąt razy. Problemem jest również zakupienie różnych rodzajów środków dezynfekujących do rąk.

– Masek nie ma – mówi nam kierowniczka apteki przy ul. Garncarskiej. – Dostawcy nie przygotowali się na takie zapotrzebowanie. Ostatnio jeden klient, lecąc do Singapuru, kupił u nas 200 masek.

Farmaceutka z apteki przy ul. Czystej twierdzi, że masek nie ma już nigdzie w Krakowie. – W aptekach w całej Polsce nie ma masek, ewentualnie w aptece na lotnisku mogą się znaleźć. Przed tą całą „paniką” z koronawirusem mieliśmy zwykłe maski chirurgiczne, teraz ich brakuje.

– My również nie mamy masek. Ludzie wykupują je w nieuzasadnionym celu i panice. Te maski przed niczym nie chronią – dodaje jeszcze inny farmaceuta z krakowskiej apteki.

W tej sprawie wypowiedziało się też kilku zagranicznych ekspertów, ponieważ problem z dostępem do maseczek nie dotyczy jedynie Polski. Dr David Carrington z St George’s University of London w rozmowie z BBC News stwierdził, że maski te nie stanowią skutecznej ochrony przed wirusami i bakteriami. Zdaniem wirusologa maski te są zbyt luźne, nie posiadają filtrów powietrza i pozostawiają odsłonięte oczy. W niektórych przypadkach mogą jednak pomóc.

Negatywnie o maseczkach noszonych poza placówkami medycznymi wypowiedział się też dr Jake Dunning z Emerging Infections and Zoonoses at Public Health England dla portalu express.co.uk.

Jego zdaniem, maseczki sprawdzają się w warunkach klinicznych, ale „brakuje dowodów na skuteczność ich stosowania poza tego typu placówkami. Ich skuteczność zależy od prawidłowego zakładania, częstego zmieniania, zdejmowania i utylizowania w połączeniu z podstawowymi zasadami higieny”.

Jak zarobić na wirusowej panice?

Maski ochronne w Polsce stały się na tyle pożądane, że sprzedawcy, którzy mają je jeszcze na stanie, znacznie zawyżają ceny.

W serwisie Allegro setki osób kupują zwykłe maski chirurgiczne w cenie od 10 do nawet 80 zł za sztukę. Zdarzają się również maski ochronne za kilkaset złotych, podczas gdy tego typu maska chirurgiczna przed „paniką” kosztowała zaledwie kilkadziesiąt groszy.

Do braku masek w aptekach przyczynia się nieprzeciętny popyt i niska podaż, ale do tego włączają się również akcje pomocowe dla Chin z Polski.

Maski dla Chin

Gdańska spółka odzieżowa LPP zorganizowała akcję, która miała na celu dostarczenie miliona masek ochronnych Chińczykom. – Docierają do nas alarmujące doniesienia, że przedmiotem pierwszej potrzeby są obecnie maseczki wykupywane masowo przez mieszkańców. Dlatego podjęliśmy decyzję o zorganizowaniu akcji polegającej na dostarczeniu do Chin miliona ochronnych masek – mówił Marek Piechocki, prezes firmy w styczniu.

Biuro prasowe LPP informuje, że maski były również przeznaczone dla Polaków. – Nie wyobrażaliśmy sobie pozostawić bez pomocy rodaków pracujących w polskich placówkach dyplomatycznych w Chinach. Akcja przebiegła sprawnie, udało się zakupić ponad pół miliona masek i przekazać je najbardziej potrzebującym.