Wiceprezydent Warszawy na krakowskim Marszu Równości

fot. DK
Ulicami Krakowa przeszedł Marsz Równości. Kilka tysięcy (organizatorzy mówią o 10 tys.) osób przeszło z tęczowymi flagami w rytm disco, niosąc ze sobą postulaty o równe traktowanie.

Mimo że marsze są zazwyczaj głośne i radosne, ten rozpoczął się od minuty ciszy poświęconej poznańskiej działaczce LGBT+ Milo Mazurkiewicz, która popełniła samobójstwo w związku z brakiem akceptacji przez otoczenie.

– Nigdy nie jesteście sami, jeśli potrzebujecie wsparcia – zgłoście się do nas. Jeśli w waszym otoczeniu jest ktoś, kto potrzebuje pomocy – reagujcie – apelowali organizatorzy z Queerowego Maja.

Nie zmieniły się postulaty, które od lat pojawiają się w przestrzeni publicznej. Tegoroczny Marsz Równości domaga się m.in. prawa do małżeństw i związków partnerskich, prawa do adopcji oraz in vitro, uproszczenia procedury uzgodnienia płci, prawa do samostanowienia czy zakazu okaleczania osób interpłciowych.

Pojawiły się również postulaty związane z rzetelną edukacją seksualną, która uchroni najmłodszych przed pedofilią.

Nie zabrakło polityki

Za tydzień wybory do Europarlamentu. Środowiska LGBT nie wskazują konkretnych kandydatów, ale jasne jest, że chcą, aby swój głos oddać na polityków i działaczy, którzy walczą o tolerancję i równe traktowanie.

Apelowali również o udział w wyborach 26 maja oraz zagłosowanie na tych polityków, którzy wspierają bądź wywodzą się ze środowisk LGBT+.

Na mównicę zaproszono więc Macieja Gdulę z Wiosny. –  Pokazujemy, że nie wszyscy są heteroseksualni. Są inni ludzie i oni też uprawiają seks, zakładają rodziny, budują związki i zasługują na równe prawa. I jeśli ktoś wam mówi, że to ideologia, to niech popatrzy na was – na ludzi z krwi i kości. Na ludzi, którzy się kochają – stwierdził polityk.

Nie było żadnych przedstawicieli krakowskiego magistratu. Pojawił się za to pierwszy wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej.

– Dzisiaj mamy taki czas, że różni ludzie: wojewodowie, kuratorzy, prezesi z Nowogrodzkiej dumnie wypinają pierś po ordery za pogardę dla innych i nietolerancję, ale jak patrzę na was, to mogę powiedzieć tylko jedno: kochajmy tak, jak chcemy, żyjmy tak, jak chcemy, bo to jest najważniejsze – mówił Rabiej.

Wiceprezydent Warszawy dodał, że wierzy, iż przyjdzie taki dzień, że homofobia, pogarda i nietolerancja będą spotykane w Polsce na równo z dżumą i cholerą.

Negocjatorzy w akcji

Oprócz zgłoszonych do urzędu miasta kontrmanifestacji zorganizowanych przez Młodzież Wszechpolską, na miejscu wymarszu pojawił się mężczyzna, którzy chciał zablokować wyjście pochodu. Do akcji musieli przystąpić policyjni negocjatorzy.