Do Drwinki płynącej przez Park Jerzmanowskich ktoś wpuścił rano nieznaną substancję. Okazało się, że to woda pochodząca z MPEC-u. W rzece znaleźliśmy kilkanaście martwych żab.
W internecie pojawiło się w czwartek zdjęcie koryta Drwinki, które wyglądało jak fotomontaż: woda była zupełnie zielona, a nad nią unosiły się dziwne, nienaturalne opary. Pojechaliśmy na miejsce i okazało się, że rzeczka faktycznie została zatruta.
W wodzie dalej widać dużą ilość zielonego barwnika. Leżą w niej martwe żaby - tylko na odcinku pięciu metrów naliczyliśmy ich sześć. Mężczyzna, który w pobliżu przeprowadzał prace instalacyjne, poinformował nas, że na miejscu była już rano straż pożarna. – Ktoś tu wpuścił jakąś ciepłą substancję, wszystko parowało. Wokół unosił się zapach zepsutych jajek – opowiada.
Nie wiemy jeszcze, kto wpuścił zielony barwnik do rzeki i jaka to dokładnie substancja. Czekamy na odpowiedź służb, w najbliższym czasie podamy więcej szczegółów. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska został przez nas poinformowany o tym zdarzeniu. – Zajmę się to sprawą, ale obawiam się, że już nie będzie co tam badać – stwierdza Paweł Ciećko.
AKTUALIZACJA, godz. 13.49:
Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej informuje, że straż otrzymała zgłoszenie w tej sprawie o godzinie 9.10. – Nasz dyżurny przeprowadził telefoniczną rozmowę z dyspozytorem MPEC, który oświadczył, że w dniu dzisiejszym powstała awaria rury ciepłowniczej na wysokości Tesco. Ekipa MPEC usuwa awarię. Woda wypływająca z uszkodzonej rury ma kolor zielony i jest celowo barwiona przy użyciu barwnika spożywczego, który nie jest szkodliwy dla środowiska – relacjonuje Anioł. Po naszej interwencji patrol Straży Miejskiej został wysłany na miejsce.
AKTUALIZACJA, godz. 13:51:
Prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody mówi, że jeśli prawdą jest to, że żaby zmarły w wyniku wlania ciepłej bądź gorącej wody do rzeki, będzie składał wniosek do sądu w związku ze szkodami w środowisku. – Żaby są zwierzętami zmiennocieplnymi – to tak jakby ktoś je wrzucił do wrzątku – tłumaczy Waszkiewicz. Próbowaliśmy się skontaktować z MPEC-em, jednak wygląda na to, że miejska jednostka walczy nie tylko z awarią rury, ale również sieci telefonicznej.
Również dyżurny inspektor ochrony środowiska próbuje się skontaktować z MPEC-em. Dodatkowo wyjaśnia nam procedurę. – Jeśli nie leży tam kilkadziesiąt tysięcy żab, a barwiona woda spływa, to traktujemy to jako incydent. Całe szczęście, że znamy źródło. MPEC barwi wodę na zielono, aby ludzie korzystający z sieci, przypadkiem nie użyli jej do kąpieli lub spożycia – usłyszeliśmy.
AKTUALIZACJA, godz. 14.14:
Jak informuje Renata Krężel z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, pracownicy MPEC przystąpili do usuwania skutków awarii kilka minut po godzinie 6.00. MPEC zapewnia, że użyty barwnik jest nieszkodliwy – stosuje się go m.in. po to, by łatwo zlokalizować miejsce awarii. Na pytanie o martwe żaby usłyszeliśmy odpowiedź, że „zadziałał czynnik termiczny”.
AKTUALIZACJA, godz. 15.30:
Sprawa została finalnie wyjaśniona i przyczyna była taka, jak podawało MPEC. Do śmierci żab doszło w wyniku przedostania się do Drwinki bardzo gorącej wody z rury ciepłowniczej, która znajdowała się w pobliżu.