„Zdalna forma diagnozowania bezdechu sennego jest już oczywistością” – wywiad ze specjalistą od leczenia bezdechu sennego

Bezdech senny – obok cukrzycy, nowotworów i chorób układu krążenia jest teraz odmieniany przez wszystkie przypadki przez specjalistów. Na pytania o to, czym właściwie jest bezdech senny, dlaczego bywa groźny, co powinno nas zaniepokoić i jak diagnozować tę chorobę – odpowiada dr n. med. Michał Harańczyk, kardiolog i specjalista od zaburzeń oddychania w trakcie snu, pracujący w Centrum Medycznym iMed24.
Dlaczego lekarze tak głośno biją teraz na alarm?

Obturacyjny bezdech senny (OBS)  jest schorzeniem o stale rosnącej liczbie nowych przypadków, dotykającym ok. 7% dorosłej populacji. Coraz więcej badań i publikacji naukowych potwierdza fakt,  że OBS niesie ze sobą groźne komplikacje, zarówno dla zdrowia osób chorujących na OBS, jak i pewne szkody społeczne.

Na wstępie należy wyjaśnić, że zaburzenia oddychania w czasie snu (a wśród nich najczęstsza postać – obturacyjny bezdech senny) – to coś znacznie więcej niż „normalne” chrapanie w zaciszu sypialni. Przede wszystkim to poważny problem medyczny dla dotkniętej tym schorzeniem osoby. Dopiero w dalszej kolejności  myślimy o uciążliwości dla rodziny i otoczenia, wynikającej najczęściej z powodu głośnego chrapania.

Przede wszystkim, OBS wpływa istotnie na aspekty codziennego życia, związane ze spadkiem zdolności organizmu do regeneracji. Mowa tutaj o zwiększonej senności dziennej, gorszej jakości snu, obniżonej koncentracji w ciągu dnia czy większej tendencji do drzemek w ciągu dnia. W dramatycznych przypadkach, OBS może być przyczyną nadmiernej senności dziennej prowadzącej do wypadków komunikacyjnych („zaśnięcie za kierownicą”). OBS ma także znaczący wpływ na zdrowie w perspektywie długoterminowej – badania jasno wykazują, że bezdech zwiększa ryzyko cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, choroby niedokrwiennej serca, wystąpienia zawału serca czy udaru mózgu.

W takim razie, o czym właściwie mówimy, czym jest obturacyjny bezdech senny? Czy każde chrapanie świadczy już o tym, że mamy tę chorobę?

Nie, nie każde. Takie chrapanie, które związane jest z nieszkodliwym drganiem mięśni gardła i podniebienia miękkiego podczas snu, może być uciążliwe, ale nie zawsze wiąże się z występowaniem zaburzeń oddychania w czasie snu.  Bezdech senny jest z kolei zaburzeniem oddychania występującym w czasie snu, którego cechami są powtarzające się przerwy w oddychaniu. Takie całkowite przerwy lub znaczne ograniczenie przepływu, wg definicji trwają minimum 10 sekund i mogą powtarzać się wielokrotnie w ciągu nocy. W OBS przerwy te spowodowane są zapadaniem się ścian górnych dróg oddechowych, które w efekcie utrudniają lub blokują przepływ powietrza. Całkowite ustanie przepływu powietrza na skutek zapadnięcia się górnych dróg oddechowych nazywane jest bezdechem, natomiast zmniejszenie przepływu powietrza spowodowane częściowym, niecałkowitym zapadnięciem się górnych dróg oddechowych nazywamy spłyceniem oddychania. Powtarzające się epizody bezdechu powodują zjawisko nawracającej hipoksji (zmniejszenia ilości tlenu we krwi), czyli niedotlenienia. Patofizjologia OBS jest oczywiście dużo bardziej złożona, ale dla zobrazowania ciężkości tego schorzenia warto wyobrazić sobie, że osoba z ciężką postacią tej choroby każdej godziny swojego snu doświadcza co najmniej 30 epizodów bezdechów, każdy trwający przynajmniej 10 sekund. To jak doświadczać przyduszania co drugą minutę, przez całą noc… nietrudno wyobrazić sobie, jakie konsekwencje dla organizmu mogą nieść ze sobą takie nocne tortury związane z niedotlenieniem.

Dlaczego to ono jest najgroźniejsze?

Niedobór tlenu w tkankach i narządach prowadzi do ich dysfunkcji i uszkodzenia, szczególnie tych o wysokiej wrażliwości na brak tlenu – mowa głównie o sercu i mózgu. Dlatego nieleczony bezdech prowadzi właśnie przede wszystkim do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych i uszkadza funkcje mózgu: u chorego zaczynają występować poranne bóle głowy, dochodzi do zaburzeń funkcji poznawczych: spada poziom koncentracji, pogarsza się pamięć, wzrasta rozdrażnienie lub apatia.

Powiedzmy, że zauważyłam u siebie te objawy. Kojarzę je z bezdechem. Co dalej? Co mam zrobić? Gdzie i do kogo się udać?

Leczeniem tej choroby zajmują się lekarze różnych specjalizacji (kardiolodzy, pulmonolodzy, laryngolodzy i inni), ponieważ jest to schorzenie o bardzo złożonej patofizjologii, szerokim spektrum powikłań, a leczenie również obejmuje różnorakie postępowanie. Często niezbędna jest współpraca lekarzy różnych specjalności w celu prawidłowej diagnozy i wprowadzenia adekwatnego leczenia.

Z pewnością należy udać się na wizytę do lekarza specjalizującego się w diagnostyce i leczeniu bezdechu sennego. Na wstępnej konsultacji, przeprowadzamy z pacjentem dokładny wywiad, chory jest badany i oceniany pod kątem skierowania na specjalistyczne badanie. Najpełniejszym badaniem diagnostycznym pod kątem występowania bezdechu jest polisomnografia. Jej wadą jest jednak konieczność hospitalizacji, a więc przenocowania pacjenta w szpitalu – ponieważ jest to bardzo skomplikowane badanie. Na szczęście istnieje też prostsza alternatywa do badania bezdechu, możliwa do zastosowania u dużej grupy pacjentów – to badanie poligraficzne. Ostateczna kwalifikacja, którą metodę diagnostyczną wybrać, podejmuje lekarz w porozumieniu z pacjentem. Warto podkreślić, że coraz większą popularność zdobywa nowoczesna technologia zdalnej diagnostyki bezdechu, która jest już sprawdzona, stosowana na coraz większą skalę i przede wszystkim niwelująca konieczność hospitalizacji pacjenta.



Pan brał udział w tworzeniu takiego rozwiązania do zdalnej diagnostyki bezdechu, prawda?

Mam wielką przyjemność pracować jako lekarz w Centrum Medycznym iMed24 i być członkiem zespołu Comarch Healthcare, wraz z którym wspólnie pracowaliśmy nad koncepcją i wykonaniem urządzenia do diagnostyki obturacyjnego bezdechu sennego. Urządzenie to umożliwia diagnostykę zarówno w warunkach szpitalnych, jak i domowych. To urządzenie jest certyfikowanym wyrobem medycznym, posiada wszystkie funkcje pozwalające na diagnostykę w kierunku OBS, takie jak ocenę przepływu powietrza, ruchów oddechowych klatki piersiowej, wysycenia krwi tlenem, akcji serca, pozycji w trakcie badania czy występowania chrapania. Wraz z zespołem Comarch Healthcare nieustannie pracujemy nad dalszym rozwojem urządzenia i kolejnymi ulepszeniami, wiedząc jak wielka jest potrzeba dla tego typu diagnostyki.

Jakie według Pana, jako lekarza, specjalisty pracującego w publicznych i prywatnych placówkach, są największe zalety zdalnej diagnostyki?

Od wielu lat specjalizuję się w tematyce e-Zdrowia, brałem udział w pierwszych projektach telemedycznych z zakresu kardiologii prowadzonych na szeroką skalę w Polsce, a także w międzynarodowych projektach oceniających wpływ zastosowań telemedycyny w aspekcie populacyjnym. Uważam, że taka forma leczenia jest już pewną oczywistością w dzisiejszych czasach. Co więcej, prężny rozwój nowoczesnych technologii informatycznych pozwala obecnie na zastosowanie algorytmów uczenia maszynowego (ML) i sztucznej inteligencji (AI) np. w algorytmach diagnostycznych, na których oparta jest zdalna diagnostyka bezdechu. Przez pryzmat mojego doświadczenia zauważam pozytywną rolę, jaką odgrywa cyfryzacja medycyny i wprowadzenie do użytku codziennego jej zdalnych aspektów – zarówno w rozwiązaniach kardiologicznych, a obecnie – także związanych z diagnostyką zaburzeń oddychania. To bez wątpienia rzeczywistość, którą musimy wspólnie eksplorować i czynić starania, aby postęp cyfrowy w medycynie służył ludzkiemu zdrowiu. Przyśpieszenie diagnostyki, łatwość zlecenia, wykonania i oceny badania snu, dostępność na terenach peryferyjnych (pozwalająca niwelować wykluczenie pacjentów z terenów o gorszej dostępności do opieki medycznej), a także lepszy dostęp do fachowego personelu, który może prowadzić taką diagnostykę z dowolnego miejsca – to główne zalety zdalnej diagnostyki.