W maju Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu przedstawił nowe wzory malowania pojazdów MPK. W sieci wrzało od negatywnych komentarzy na temat zmiany koloru, a niezadowoleni mieszkańcy Krakowa wystosowali nawet petycję do prezydenta miasta o konsultacje społeczne poświęcone nowym barwom pojazdów. – Chcemy, by społeczeństwo wyraziło swoje zdanie dotyczące estetyki miasta i miało realny wpływ na jego wygląd – domagają się w piśmie.
Nowe wzory zostały ustalone przy współpracy z Urzędem Miasta Krakowa i MPK. – Merytoryczne przewodnictwo miał zaś plastyk miejski, czyli osoba odpowiedzialna za linię graficzną miasta. Wybrano zarówno dokładne kolory, które używane będą w przyszłości jak i sposób malowania. Malowanie wywiązuje się wprost z heraldyki, nawiązuje do flagi miasta – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT-u. Nowe autobusy i tramwaje, które w przyszłości pojawią się pod Wawelem, będą musiały być malowane w barwy krakowskie według ściśle określonych zasad. Obecny tabor nie będzie przemalowywany. – Nikt nie planuje przemalowywać obecnego taboru. Malowanie zostało opracowane na potrzeby przetargu, który rozstrzygnie kto będzie woził krakowian od sierpnia 2014. Przewoźnik będzie musiał zakupić nowy tabor pomalowany według naszych wytycznych – dodaje Hamarnik.
Stanowczy sprzeciw krakowian
Mieszkańcy Krakowa szybko zareagowali na propozycję ZIKiT-u i wystosowali petycję do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w której domagają się konsultacji społecznych w sprawie wprowadzenia nowej kolorystyki pojazdów MPK i zarzucają miastu, że decyzję podjęli wyłącznie urzędnicy.
– Działanie to nie zostało poprzedzone żadnymi konsultacjami społecznymi, a o wzorze malowania zadecydowali wyłącznie urzędnicy. Strona społeczna nie została dopuszczona do głosu. Społeczeństwo zostało postawione przed faktem dokonanym. Społeczeństwu zaprezentowany wzór malowania zupełnie się nie podoba, jednakże jeszcze bardziej nie podoba się to, iż jego wprowadzenie nie zostało poprzedzone jakimikolwiek konsultacjami społecznymi: dyskusją, ankietą, czy choćby zwykłym głosowaniem za pośrednictwem mediów, co wielokrotnie praktykowane było w innych polskich miastach – piszą w petycji do prezydenta niezadowoleni krakowianie. – Opinia kilku urzędników, oparta jedynie na ich własnych upodobaniach, nieliczących się ze zdaniem społeczeństwa,wpłynie na wygląd Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa przez najbliższych kilka-kilkanaście lat. Nie zgadzamy się na to, ażeby jedynie garstka osób miała wpływ na wygląd całego miasta. Nie dopuszczamy, by jeden człowiek miał większe prawo głosu od całej, 800-tysięcznej społeczności.
Według autora petycji Tomasza Powęzki, zaprezentowane malowanie, oprócz nieestetycznego wyglądu, jest również niepraktyczne, gdyż nie uwzględnia odmiennych brył nadwozia poszczególnych pojazdów. Jest również jednolite wzdłuż całego wozu, zatem nie pozwala ono odróżnić pasażerom niedowidzącym miejsca, w którym znajdują się drzwi, jak również nie uwzględnia niskopodłogowych członów w wagonach typu N8S, EU8N i 405N-Kr.
Fakt ten nie tylko zmniejsza estetykę pojazdu, lecz również jego funkcjonalność, gdyż utrudnia pasażerom poruszającym się na wózkach, jak również matkom z dziećmi w wózku dostrzeżenie, gdzie znajduje się niskopodłogowe wejście. Jest to odejście od coraz powszechniejszej tendencji występującej w miastach zachodnich, gdzie malowanie pojazdów komunikacji miejskiej projektowane jest w ten sposób, aby było jak najbardziej praktyczne.
Prezydent póki co nie odpowiedział na petycję mieszkańców Krakowa i nie wyraził swojego zdania. Petycję można podpisać na stronie internetowej http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=9771