Zbliżamy się do dnia, kiedy palenie w piecu będzie zakazane i karane. Urzędnicy muszą postarać się i znaleźć satysfakcjonujące alternatywy dla mieszkańców pozbawionych dostępu do gazu i MPEC-u. Na pierwszy plan wysuwa się zakup zbiornika z LPG oraz ogrzewanie prądem, ale rozliczane według taryfy nocnej.
Problem białych plam na mapie sieci gazowej i ciepłowniczej jest coraz bardziej niepokojący. Osoby chcące zmienić piec czy kotłownię węglową na kocioł gazowy lub sieć ciepłowniczą są w kropce. Dodatkowo z roku na rok spada maksymalny poziom dotacji. W tym roku jest to już 80%, w następnym będzie 60% i nie zanosi się na to, aby władze Krakowa podniosły limit maksymalnego dofinasowania do wymiany pieca oraz instalacji.
Dlatego magistrat przeanalizował miasto pod kątem dostępności gazu czy ciepła „miejskiego”. – Analizą objęto ulice lub rejony, w których w bliskiej odległości występuje co najmniej kilka palenisk węglowych, nie analizowano indywidualnych przypadków – doprecyzowuje Jan Machowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa.
Spory problem?
Urzędnicy zidentyfikowali 127 „rejonów problemowych”. – W 70 rejonach (526 budynków) obecnie brak dostępu do sieci ciepłowniczej lub gazowej. W kolejnych 57 lokalizacjach (187 budynków) sieć jest w pobliżu, a konieczny zakres rozbudowy sieci jest stosunkowo niewielki – mówi Machowski.
Ze wszystkich tych budynków 204 można przyłączyć do MPEC-u. Co z gazem? – Polska Spółka Gazownictwa sp. z o.o. Oddział Zakład Gazowniczy w Krakowie na bieżąco analizuje możliwość przyłączenia budynków w obszarach problemowych do sieci – przekazuje przedstawiciel miasta.
– Analiza ma charakter wstępny, decyzje inwestycyjne będą podejmowane przez przedsiębiorstwa dystrybucyjne na wniosek właścicieli budynków, z uwzględnieniem uwarunkowań technicznych i ekonomicznych – zastrzega Jan Machowski.
Jakie są alternatywy?
Nie we wszystkich przypadkach doczekamy się szczęśliwego zakończenia i podłączenia obiektu do jednej lub drugiej sieci. Magistrat już teraz ma kilka alternatyw do zaproponowania mieszkańcom, głównie tym, którzy zamieszkują rejony z zabudową jednorodzinną rozproszoną.
ZOBACZ, GDZIE JEST PROBLEM Z GAZEM I MPEC-EM
Po pierwsze, urząd celuje w zbiorniki na gaz LPG, które miałyby się pojawić na posesjach. Taki zbiornik możemy wydzierżawić bądź kupić. Zdaniem specjalistów dla przeciętnej rodziny wystarczy taki o pojemności 2,7 tys. l - wtedy jednak musi być napełniany do dwóch razy na rok. Nowy kosztuje ok. 5-6 tys. zł, używany około 2 tys. złotych.
UMK proponuje również ogrzewanie energią elektryczną na taryfie nocnej, pompy ciepła czy panele słoneczne/fotowoltaikę jako rozwiązanie uzupełniające i tym samym obniżające koszty ogrzewania prądem.
– Wybór optymalnego rozwiązania wymaga przeprowadzenia analizy techniczno-ekonomicznej dla konkretnych budynków. W każdym przypadku analizę należy rozpocząć od oceny możliwości przeprowadzenia termomodernizacji – jest to najprostszy sposób na obniżenie kosztów ogrzewania – podpowiada Jan Machowski.
W następnym tekście analiza potencjału solarnego "krakowskich dachów".