Miejskie parki stają się miejscami coraz mniej przyjaznymi dla żyjących w nich dzikich zwierząt. Szczególnie dotkliwy jest dla nich brak półdzikich przestrzeni, które zanikają w związku z procesami rewitalizacyjnymi. Lekarstwem na ich problemy mają być ustawiane przez Zarząd Zieleni Miejskiej „Zwierzostrefy”.
To specjalnie zaprojektowane przestrzenie, w których ingerencje ludzi – koszenie traw i zabiegi pielęgnacyjne będą ograniczone do niezbędnego minimum.
Dobre sąsiedztwo
W zwierzostrefach dzikie zwierzęta będą mogły liczyć nie tylko na spokój ze strony opiekunów parku. Instalowane będą w nich specjalne urządzenia, w których znajdą schronienie, będą mogły bez stresu wychowywać potomstwo czy zdobyć pożywienie.
– Mając na uwadze to, że ta egzystencja jest coraz trudniejsza, zamierzamy tworzyć takie enklawy. Będziemy tam wprowadzać rodzime gatunki, tak żeby stworzyć bazę pokarmową dla ptaków i innych zwierząt. Będą to głównie drzewa owocowe, będzie też pełna infrastruktura – budki lęgowe dla ptaków, karmniki już w zasadzie zamontowaliśmy. Będą hotele dla owadów i domki dla jeży. To takie „jeżostrefy” – w każdej z tych stref przyrodniczych będą specjalne podstrefy dedykowane właśnie jeżom – wyjaśnia Magdalena Kamać z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Edukacja w zieleni
Zwierzostrefy posłużą też edukacji mieszkańców. Już teraz stanęły przy nich tablice informacyjne, z których spacerowicze dowiedzą się, czemu służą, jest na nich również apel o zachowanie ostrożności.
– Ale wstęp do nich nie będzie zabroniony – podkreśla Kamać. Dodatkowo, w kilku strefach ZZM utworzy tzw. leśne klasy, w których szkoły będą miały możliwość przeprowadzania lekcji biologii czy przyrody. Zarząd zapowiada również przeprowadzenie w nich cyklu autorskich warsztatów przyrodniczych dla dzieci.
Obecnie zwierzostrefy stanęły w dziewięciu lokalizacjach między innymi w Parku Lotników Polskich, Parku Lilii Wenedy, w fortach Batowice i Mistrzejowice, a także na Dąbiu i w rejonie Solvayu.