Oto niech rankiem idą w las dziewczyny/A każda weźmie dzbanek z czarnej gliny/I niechaj malin szukają po lesie/A która pierwsza dzban pełny przyniesie/Świeżych malinek, tę weźmiesz za żonę.
Tymi słowami zwróciła się matka sióstr Aliny i Balladyny do Kirkora, który nie mógł zdecydować, którą z nich wybrać na swoją żonę. Ten wątek to tylko punkt wyjścia do opowieści o przejmowaniu władzy, prawdzie i kłamstwie, którą zobaczymy na deskach Teatru Słowackiego.
– Staramy się na nowo odczytać to, w jaki sposób nieodpowiedni ludzie dochodzą do władzy – wyjaśnia Paweł Świątek, reżyser „Balladyny”. – Igramy z baśnią, wplatamy w przedstawienie filmowe konwencje i wszystko to, co balansuje na granicy prawdy i iluzji. W końcu Balladyna swoją władzę buduje na kłamstwie.
Pytania o władzę i naturę
Dlaczego do władzy dochodzą niewłaściwe osoby? Co mają w sobie ludzie żądni władzy, że osiągają ją bez względu na obiektywne kryteria, według których możemy ocenić ich merytoryczne przygotowanie do sprawowania rządów? To tylko niektóre z pytań, które w zamierzeniu twórców spektaklu mają skłonić widzów do refleksji.
Nie brakuje również odniesień do świata natury. Jednak w „Balladynie” jest ona martwa.
– Mamy tu do czynienia z różnymi odmianami sztuczności i kłamstwa. Projekcje i mappingi w trakcie przedstawienia mają za zadanie imitować pewne zjawiska. Zatem nasza Goplana jest panią rzeczy sztucznych – przyznaje reżyser.
A te sztuczne rzeczy symbolizują m.in. bryła węgla zawieszona u sufitu czy rozrzucone wokół fragmenty czarnej folii. Na pierwszym planie znalazła się drewniana konstrukcja imitująca opuszczony, grecki senat.
– To miejsce kojarzy się z ideałami demokratycznymi, które w pewnym momencie zostały zaprzepaszczone. Chociaż natura nie jest w naszym spektaklu kluczowym wątkiem, to jej stan odzwierciedla to, co zrobiliśmy z tym światem – przyznaje Świątek.
Wypowiedź rozczarowanych
– Tym spektaklem chcę oddać głos ludziom domagającym się merytorycznej władzy. „Balladyna” to wypowiedź wszystkich rozczarowanych tym, że osoby nieprzygotowane merytorycznie i łamiące prawo dochodzą do władzy. Mam nadzieję, że ktoś zada sobie pytanie, czy Grabiec, który przez przypadek otrzymuje władzę, jest odpowiednią osobą do sprawowania rządów. I czy Balladyna, która dochodzi po trupach do celu, jest osobą, którą należy poprzeć – przyznaje Paweł Świątek.
Najnowszą propozycję Teatru Słowackiego na Scenie MOS można oglądać już od najbliższego piątku (7 lutego). Na scenie zobaczymy m.in. Katarzynę Zawiślak-Dolny (Balladyna), Alinę Szczegielniak (Alina, Gralon), Marcina Sianko (Kirkor) czy Martę Walderę (Grabiec).