Co roku firma doradcza Deloitte przygotowuje raport na temat finansów klubów występujących w T-Mobile Ekstraklasie. Nie ma niespodzianki – najlepiej zarabiającym zespołem został aktualny mistrz Polski, Legia Warszawa. Wojskowi po raz trzeci z rzędu znaleźli się na szczycie zestawienia. Jednak nas najbardziej interesują finanse dwóch krakowskich drużyn. Jak zmieniały się wpływy między 2012 i 2013 rokiem?
Ósma edycja corocznego raportu Deloitte „Piłkarska Liga Finansowa” została sporządzona w oparciu o przychody klubów rozgrywek Ekstraklasy, podzielone na trzy kategorie: z dnia meczu (wpływy ze sprzedaży biletów, karnetów i cateringu), praw do transmisji (uwzględniające również premie za udział w pucharach) oraz komercyjnych (wpływy reklamowe, sponsoring, sprzedaż gadżetów).
Wisła najgorsza
Tragicznie sytuacja przedstawia się na Reymonta. Opublikowany raport pokazuje w jak głębokim kryzysie znajduje się trzynastokrotny mistrz Polski. W przeciągu dwóch lat przychody klubu Bogusława Cupiała spadły o ponad 15 milionów złotych. Tym samym Wisła Kraków jest w tym momencie najbardziej nierentowna spośród całej T-Mobile Ekstraklasy zajmując ostanie miejsce w rankingu. Jej wpływy wynosiły zaledwie 16,2 milionów, z czego znaczącą część stanowił przychód z Canal Plus, odpowiedzialnego za transmisję spotkań naszej ligi. A jak wygląda sytuacja finansowa Cracovii? Na pewno znacznie lepiej, niż u rywala „zza miedzy”. Pasy zanotowały wzrost przychodów o 1,7 milionów, co daje 8. lokatę. Patrząc jednak na to, jak zarządzana jest Legia Warszawa, krakowskie kluby nie mają powodów do radości. W przeciągu roku legioniści zarobili prawie 30 milionów złotych zostawiając innych daleko w tyle.
Absurdalny poziom zarobków
Firma Deloitte przedstawiając swój raport, zamieściła także informację na temat stosunku wypłacanych wynagrodzeń do osiąganych przychodów w klubach T-Mobile Ekstraklasy. Zalecany poziom wynosił 60%, który był wskaźnikiem optymalnym. Jedynie Lechia Gdańsk i Piast Gliwice spełniły to kryterium. W zestawieniu nokautuje (w sensie negatywnym) ponownie Biała Gwiazda. Klub z Reymonta przeznacza bowiem 147% wpływów właśnie na wynagrodzenia. Oczywiście ma to związek z podpisywaniem wieloletnich kontraktów z piłkarzami. O wiele lepiej sytuacja przedstawia się w Cracovii, choć i tutaj mamy do czynienia ze wskaźnikiem bliskim 100 procent. Jednak Pasy i tak w porównaniu z 2012 rokiem zmniejszyły wydatki na płacenie kontraktów, co może cieszyć prezesa Janusza Filipiaka. Największy postęp z pośród wszystkich klubów T-Mobile Ekstraklasy uczynił Widzew Łódź, który z wydatków rzędu 160% zmniejszył je prawie do poziomu wskaźnika optymalnego. Warto w tym miejscu przypomnieć, że łodzianie spadli w tym sezonie z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Co zrobi Wisła Kraków?
Przedstawiony raport całkowicie rozmija się z wizją przedstawioną przez obecnego prezesa klubu Jacka Bednarza.
– Mamy długi, ale je spłacamy i wypełniamy bieżące zobowiązania. Ze wszystkim jeszcze nie daliśmy sobie rady i to potrwa jeszcze około 12 miesięcy. W lipcu 2014 roku będziemy w stanie sami zarobić wystarczająco dużo, by mieć też na inwestowanie – mówił rok temu w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” prezes Wisły.
Jak jednak widać gołym okiem te założenia nie pokrywają się z rzeczywistością. Co więcej, w krakowskim klubie nie widać perspektyw na wyjście z tak dramatycznej sytuacji. Biała Gwiazda stoi na skraju bankructwa. Położenia nie poprawia relacja na linii zarząd klubu-kibice. Konflikt trwa w najlepsze, sympatycy Białej Gwiazdy nie pojawiają się na Reymonta, przez co klub musi dokładać do organizacji każdego meczu. O wpływach z biletów i innych z tytułu dnia meczowego przy obecnej sytuacji zarząd nie ma co myśleć. Co więcej klub do tej pory nie wprowadził sprzedaży karnetów na nadchodzący sezon.
– Naszym jedynym warunkiem, niezbędnym do podjęcia rozmów jest usunięcie z Wisły Jacka Bednarza. Uważamy, że działania podejmowane przez prezesa Wisły S.A szkodzą dobru naszego klubu, a dalsze sprawowanie przez wyżej wymienionego Pana jego funkcji, mocno pogłębi i tak ogromny kryzys – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu na koniec sezonu na stronie SKWK.
Po opublikowaniu raportu na kolejną reakcję ze strony SKWK nie trzeba było długo czekać. – Jesteśmy o krok od bankructwa. To mocne słowa, zwłaszcza, jeżeli przypomnimy sobie ostatnie kilkanaście lat, w których Wisła dzieliła i rządziła polską ligą. Trzeba sobie jednak uzmysłowić, że to już przeszłość. Jacek Bednarz gra na czas, cały czas zwodzi wszystkich, ciągle mówi o cięciu kosztów i mydli oczy kibicom takimi umowami jak ta z Totolotkiem, czy UFA Sports. Tak naprawdę nie ma żadnego pomysłu na to, aby wyprowadzić klub na prostą. To co widzimy ostatnio to apogeum niekompetencji i niegospodarności, z jaką chyba nie mieliśmy jeszcze do czynienia w czasach „telefonikowej” Wisły. Warto jednak zadać sobie teraz pytanie, czy te działania wynikają z braku umiejętności i wiedzy prezesa, czy raczej z jego cynizmu i złej woli – podaje SKWK.
Jak na razie ze strony Wisły nie wyszło żadne oświadczenie. Klub milczy.
Kolejny cios
To nie koniec problemów dla Wisły. W piątek FIFA ogłosiła, iż krakowski klub przegrał sprawę o wypłatę zaległych pieniędzy z byłym napastnikiem, Cwetanem Genkowem. Chodzi o kilkaset tysięcy euro. Warto dodać, że to nie jedyne tego typu kłopoty. Biała Gwiazda zalega także z pieniędzmi dla Milana Jovanicia i Ivicy Ilievovi. Jak pokazuje powyższy przypadek racja najprawdopodobniej będzie po stronie byłych graczy, co będzie kolejnym ciosem dla Wisły. Widmo braku licencji i bankructwa jest więc bardzo realne.