Zgłoś zabytek. Niedoceniane perełki w centrum uwagi [Rozmowa]

Umywalka z początku XX wieku? Stara skrzynka pocztowa? W ramach współpracy pomiędzy Akademią Górniczo-Hutniczą a Małopolskim Konserwatorem Zabytków powstała strona „Zgłoś zabytek”. O tym, do czego ma służyć, rozmawiamy z dr. hab. inż. Mikołajem Leszczukiem, pod którego kierunkiem studenci przygotowali aplikację.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Czemu ma służyć taka aplikacja?

Dr hab. inż. Mikołaj Leszczuk, AGH: Koncepcja jest taka, że idziemy sobie ulicą i zauważamy jakiś stary element – tabliczkę, latarnię, czy inny szczegół wyglądający na wartościowy. Zastanawiamy się, czy jest on zabytkiem. Wchodzimy na stronę zgloszabytek.pl i jeżeli tego nie ma, możemy to dopisać do bazy. Tak, by ktoś mógł go zauważyć, docenić i w razie potrzeby się nim profesjonalnie zajął.

Czyli to bardziej narzędzie dla służb konserwatorskich, czy dla miłośników zabytków?

Myślę, że może się przydać i tym i tym, tym bardziej, że jak zakładam służby konserwatorskie to też miłośnicy zabytków. W założeniu jest to skierowane do szerokiego grona odbiorców.

W ten sposób stopniowo będzie się tworzyć baza. Czy konserwator będzie miał szansę się tym wszystkim zająć, skoro już teraz ma ręce pełne roboty?

To będzie oczywiście w dużej mierze zależało od popularności aplikacji. Na etapie przygotowania tego narzędzia dyskutowaliśmy oczywiście nad tym, czy zgłoszeń nie będzie za dużo. Wtedy trzeba będzie się zastanowić, jak decydować o priorytetach, jak to wszystko ustawiać. Mamy przygotowane mechanizmy, częściowo już zaimplementowane, częściowo czekające na wdrożenie, które np. pozwalają się zorientować, czy zgłoszenie nie dubluje się z wcześniejszym.

Nacisk jest położony na małe, niedoceniane ślady przeszłości.

Tak, zakładamy, że „duże” zabytki, np. budynki, są już w przeważającej części objęte ochroną. Wawelu w aplikacji nie znajdziemy, nie wgrywaliśmy tam też pełnej listy z rejestru zabytków. Nie to jest celem. Chodzi o rzeczy, co do których podejrzewamy, że w żadnej ewidencji nie są uwzględnione, perełki, które umknęły uwadze.

To układa się w całość z działaniami Moniki Bogdanowskiej, która regularnie pokazuje przykłady cennych detali, np. zdobień drzwi, pieców kaflowych czy płytek na klatkach schodowych kamienic. Zakładacie, że dzięki temu więcej takich elementów uda się uratować przed zniszczeniem podczas remontu?

Nie chciałbym się tutaj bezpośrednio odnosić do prowadzonej polityki konserwator zabytków. My byliśmy odpowiedzialni za przygotowanie narzędzia od technicznej strony. Ale jak najbardziej, taka aplikacja może się wpisywać w tę filozofię działania.

Jak skorzystać z aplikacji?

Na razie jest to aplikacja dostępna przez stronę www. Przygotowali ją studenci, a o oprawę graficzną i frontend zadbała nieodpłatnie agencja PTR Digital. Należy pamiętać, że to prototyp, który będzie rozwijany. Wchodzimy na stronę zgloszabytek.pl i później wszystko jest już intuicyjne. Należy podać lokalizację, dodać zdjęcie, krótki opis i nowy wpis trafia do bazy.