Zmiany w sposobie rekrutacji do szkół i przedszkoli

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pierwszą dość dużą zmianą przed nowym rokiem szkolnym będzie to, że rodzice przestańą być ograniczeni liczbą szkół i przedszkoli, do których aplikują ich dzieci. Do tej pory papiery można było składać jedynie do trzech szkół i pięciu przedszkoli.

Do której szkoły chcesz iść?

– Ludzie powinni móc wybrać więcej niż tylko trzy szkoły. To pomoże podnieść jakość edukacji, która przecież nie jest zadowalająca i właśnie stąd ten projekt – mówiła na środowej sesji rady miasta Małgorzata Jantos (PO). – Idea, że rozproszenie zdolnych uczniów podnosi poziom całej klasy czy szkoły, to tak naprawdę rozpraszanie potencjału intelektualnego. Poprzez zmniejszenie liczby dostępnych szkół chciało się chronić te słabsze placówki – przekonywała radna podczas sesji.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu była inna radna Platformy Marta Patena. – Zasilanie gorszych szkół lepszymi uczniami było pozytywnym zjawiskiem, ponieważ było tak, że jeśli jedna czy dwie osoby coś potrafiły, to reszta też powinna. Tutaj wychodzi kwestia tego, czy chcemy mieć kilka dobrych szkół i resztę złych i tworzyć kastowość szkół – stwierdziła Patena.

Zasady zmienią się również jeśli chodzi o przedszkola. – Gdyby rodzice nie mieli możliwości zgłoszenia swoich dzieci to większej liczby przedszkoli, to te dzieci nie zostałyby przyjęte, a w innych placówkach zostałyby wolne miejsca – argumentowała dyrektor wydziału edukacji Anna Korfel-Jasińska.

Przedszkole za podatki?

Największą kontrowersję na sesji w części poświęconej zmianom w krakowskiej oświacie wzniecił projekt wartości kryteriów, które przesądzają o tym, czy dziecko zostanie przyjęte do danego przedszkola. W projekcie prezydenta widniały 3 punkty przyznawane za to, czy ktoś płaci podatki w naszym mieście, a aż 84 za to, że rodzice pracują lub studiują stacjonarnie w Krakowie. Radni jednak na to się nie zgodzili. Ostatecznie płacenie podatków to 51 punktów, a praca to 38 punktów.

Wiceprezydent ds. edukacji, który prawdopodobnie po raz ostatni występował jako zastępca Jacka Majchrowskiego, zachęcał do zmiany w zasadach rekrutacji do przedszkoli. Chodzi tu przede wszystkim o to, by „nagradzać” osoby płacące podatki w Krakowie.

– Mamy nadzieję, że nowe kryteria spowodują rejestrowanie się w krakowskich Urzędach Skarbowych osób mieszkających w Krakowie, a nie płacących tutaj podatków. Przypominam, że Kraków zyskuje średnio na każdym podatniku około 1,5 tysiąca złotych wpływu do  kasy miasta rocznie – komentuje radny Aleksander Miszalski. Mnożąc te kwotę przez liczbę osób, które mieszkają w Krakowie, ale nie płacą tu podatków (a jest ich około 150 tysięcy), do kasy miasta mogłoby wpływać rocznie nawet 3 miliony złotych więcej, które można w przyszłości wydać choćby na budowę nowych placówek przedszkolnych.