Alkohol w radzie dzielnicy? Zarząd odpiera zarzuty

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Czy zarząd dzielnicy Czyżyny zorganizował w siedzibie rady alkoholową imprezę? Tak twierdzi jedna z radnych, która późnym wieczorem zobaczyła członków zarządu w biurze. Na miejsce wezwała policję.

Konflikt trwa w najlepsze

Środowa sesja była dla radnych Czyżyn wyjątkowo burzliwa. Radni głosowali nad odwołaniem zarządu, co było kolejną odsłoną trwającego od początku kadencji sporu pomiędzy dwiema grupami radnych. Ostatecznie tylko dwie osoby zagłosowały przeciwko zarządowi, bo część radnych wstrzymała się od głosu, część nie była obecna, a samo kierownictwo dzielnicy nie wzięło udziału w głosowaniu.

Na sesję przyszła też zaskakująco duża grupa mieszkańców. Rozgorzała dyskusja wokół wymiany jednej z działek pomiędzy miastem a spółdzielnią mieszkaniową. Jak wiele spraw w tej kadencji w Czyżynach, kwestia zakresu wymiany gruntów również jest przedmiotem sporu wewnątrz rady.

Wieczorna libacja?

Zakończenie sesji nie oznaczało jednak końca emocji tego dnia. Po godzinie 21 do siedziby rady przyjechała policja, wezwana przez radną Annę Moksę. Radna twierdzi, że zastała na miejscu zarząd dzielnicy w trakcie alkoholowej imprezy.

– Wróciłam do rady dzielnicy po komórkę, która mi wypadła. Byłam zdziwiona, jak zobaczyłam światło, bo o tej porze powinno już być zamknięte. Myślałam, że to włamanie i zadzwoniłam po policję. Początkowo bałam się podejść, ale potem podeszłam do okna i okazało się, że zarząd sobie robił libację imieninową – relacjonuje radna Moksa.

Policja przyjechała na miejsce i zbadała obecnych alkomatem. – Panowie dmuchali, wykazało spożycie alkoholu. Pochowali wódkę, a policjanci udawali, że nie widzą – opisuje radna i sugeruje, że zachowanie policji było spowodowane telefonem wykonanym w międzyczasie przez radnego Jerzego Woźniakiewicza. Jest oburzona tym, że policja nie pokazała jej wyników badania. – Radni są osobami publicznymi, pili w miejscu publicznym – argumentuje.

Po godzinach pracy rady

Przewodniczący rady Marek Ziemiański stanowczo odrzuca zarzuty radnej. Mówi, że nikt w siedzibie dzielnicy nie pił alkoholu. – Nie stwierdzono stanu nietrzeźwości. To są nietrafione pomówienia, które są próbą jakiejś zemsty, wyrazem niespełnionych oczekiwań personalnych – komentuje.

Rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka podkreśla w odpowiedzi na nasze pytania, że całe zdarzenie miało miejsce po godzinach pracy rady. – Na miejscu zastano pięciu radnych dzielnicy, którzy zachowywali się w sposób spokojny i stonowany. Mieli prawo przebywać w budynku. Nie wykonywali oni żadnych czynności w związku z mandatem radnego, sesja zakończyła się ponad godzinę wcześniej – relacjonuje Ciarka.

– Mężczyźni oświadczyli, że po zakończonej sesji wyszli, byli już poza budynkiem ale właśnie wrócili w jeszcze jednej sprawie. Policjanci nie ujawnili alkoholu w pomieszczeniu w jakiejkolwiek postaci, jak i śladów wskazujących na jego spożywanie. Mężczyźni dodatkowo poddali się dobrowolnie badaniu alkotestem, jednak z uwagi na przebywanie ich w tym pomieszczeniu jako osób prywatnych, w czasie prywatnym, jak sami oświadczyli – nie wyrażają zgody na upublicznianie ich nazwisk i wyniku badania – kontynuuje rzecznik policji.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Czyżyny