39 milionów złotych rocznie z budżetu miasta – tyle Kraków Przeciw Igrzyskom chciałby przeznaczać na ocieplanie kamienic i domów prywatnych. Podczas konferencji prasowej przedstawiciele komitetu wyborczego poruszyli kwestię jakości powietrza, stworzenia tzw. Banku Ziemi oraz dostępu do terenów rekreacyjnych. Zdaniem Tomasza Leśniaka przedstawiciele miasta lobbują na rzecz przekształcania zieleni pod zabudowę.
– Kraków to z pozoru zielone miasto – stwierdził podczas konferencji rzecznik KPI Samuel Nowak. – Mamy Błonia, Planty i Lasek Wolski, jednak są to nieliczne przestrzenie. Z tą zielenią bywa gorzej, jeśli myślimy o Krakowie jako całości – mówi Nowak. Kolejnymi problemami poruszonymi na konferencji były smog, słaby dostęp do terenów rekreacyjnych oraz agresywna zabudowa i konflikty społeczne wokół zieleni miejskiej. – Wszystko to jest konsekwencją braku spójnej polityki miejskiej w tym zakresie. Wszystkie dotychczasowe działania urzędu miasta miały charakter doraźny, a to prowadzi do konfliktów – tłumaczy. – Proponujemy inteligentną i mądrą politykę w tym zakresie – dodaje rzecznik.
„Do 2017 roku unormujemy sytuację”
Kwestia smogu poruszana jest w Krakowie dopiero od dwóch lat. Zdaniem Małgorzaty Małochleb, aktywistki z zakresu tematyki przyrodniczej, startującej z pierwszego miejsca listy KPI w okręgu nr 1, walka prowadzona jest nie z inicjatywy władz miasta, a środowisk społecznych i organizacji pozarządowych. – Cały czas jest to poziom niewystarczający z racji tego, że zaczęliśmy walczyć o dobrą jakość powietrza bardzo późno. Niemniej musimy ten trend utrzymać – mówi.
W ramach programu ograniczania niskiej emisji dla Krakowa, drugim ważnym elementem, który musi iść w parze z wymianą ogrzewania, jest termomodernizacja budynków, która, zdaniem Małochleb, musi być wykonywana, by rachunki za ogrzewanie były niższe. – Jest to bardzo ważny aspekt. Wymiana stolarki okiennej, doszczelnianie dachów i piwnic. Miasto powinno pomóc mieszkańcom – wyjaśnia. 39 milionów złotych to kwota, jaką Kraków Przeciw Igrzyskom chce corocznie przeznaczać na termomodernizację budynków mieszkalnych.
– Zakładamy, że rok 2017 to moment, kiedy powinniśmy mieć unormowaną sytuację. – Nie możemy zasłaniać się tym, że nie wystarczy pieniędzy, bo te są. Teraz najważniejsze są chęci i umiejętności do tego, aby po nie sięgnąć – zapewnia Małochleb.
Krakowski Zarząd Zieleni
Aby w jak największym stopniu wyeliminować zanieczyszczenie środowiska nie wystarczy walka ze smogiem. Zdaniem KPI, pozostaje tu jeszcze kwestia terenów zielonych. – Rozpoczęły się prace nad stworzeniem Krakowskiego Zarządu Zieleni. Mam nadzieję, że jeszcze w tej kadencji rady miasta zostanie uchwalony, ponieważ jest bardzo ważnym elementem na przyszły rok – mówi Małgorzata Małochleb.
KZZ miałby być jednostką scalającą wszystkie elementy dotyczące zieleni w mieście, która na tę chwilę jest rozproszona. – Efekt tego widzimy w tym, że rokrocznie zmniejszane są środki budżetowe przeznaczone na obsługę terenów zielonych, w których mieszczą się parki. Jeśli ich ubywa, nie pomagamy sobie w eliminacji zanieczyszczeń w Krakowie – twierdzi działaczka.
Bank Ziemi
Zdaniem Kaspra Jakubowskiego, architekta krajobrazu prowadzącego badania z zakresu inteligentnego zarządzania zielenią na terenach miejskich, bardzo ważne jest wykorzystanie funkcji miejskiego architekta krajobrazu, który działa w Krakowie od roku. – Chodzi o to, aby ta nowa jednostka w jakimś sensie scaliła kompetencje dotyczące zieleni. Propozycją KPI jest przekazywanie minimum 1% z budżetu na tzw. Bank Ziemi.
Zadaniem banku byłby długofalowy program wykupu od prywatnych właścicieli lub zamiany gruntów w przypadku najcenniejszych obszarów przyrodniczych. – W tej chwili duża część terenów, które są potencjalnymi parkami, należy do prywatnych właścicieli, a miasto ma ogromne zaniedbania w kwestii wykupu i przeznaczenia ich jako zieleń publiczną. Stąd ten 1% jako punkt wyjścia, aby nadrobić lata zaniedbań – tłumaczy architekt, proponując stworzenie listy rankingowej - pewnego rodzaju mapy terenów, które wymagają wykupu i przeznaczenia na parki w pierwszej kolejności.
Dlaczego inwestować w zieleń?
Według Jakubowskiego zieleń w mieście nie powinna być traktowana jako dodatek, ale jako inwestycja prośrodowiskowa. – W zieleń trzeba inwestować wzorem innych miast europejskich. Są badania, które pokazują, że lokowanie pieniędzy w obszary zielone i zwiększenie ich ilości o 10% zmniejszają zachorowalność ludzi żyjących w mieście, a pod względem kondycji fizycznej młodniejemy o 5 lat – informuje. – Jeżeli chodzi o cel i narzędzia, w ramach KPI proponujemy stworzenie wielofunkcyjnych parków w dzielnicach, gdzie brakuje zieleni. Takie parki łączyłyby funkcję rekreacji z edukacją ekologiczną oraz towarzyszyłyby nowym terenom zabudowy. Trzeba odejść od inwestowania kosztem zieleni albo inwestowania w ogóle bez niej – dodaje.
15 minut do parku dla każdego
Postulatem Krakowa Przeciw Igrzyskom do 2023 roku jest to, aby każdy mieszkaniec miasta żył w promieniu 15 minut spacerem od udostępnionego terenu zieleni w mieście. Jak uważa architekt biorący udział w konferencji, ważne jest też to, aby miejsca zielone, które są wizytówką miasta, zagospodarować w odpowiedni sposób. – Przykładem jest Zakrzówek - teren, który aż się prosi, aby zrobić z niego ogólnodostępne miejskie kąpielisko - nową wizytówkę miasta – tłumaczy Jakubowski.
– Kiedy mówimy o terenach zielonych nie chodzi nam o skwery, a o przemyślane przestrzenie publiczne, gdzie zieleń nie jest jedynie dodatkiem, a częścią integralnej całości – dodaje rzecznik prasowy KPI.
Leśniak: Brakuje tylko Majchrowskiego
Zdaniem Tomasza Leśniaka, obecnym problemem jest to, że miasto aktywnie działa na rzecz tworzenia nowych gruntów pod zabudowę na miejscach terenów zielonych. Takim przykładem jest np. fort w Bronowicach i obszar wokół niego. – Dowiedzieliśmy się, że Grzegorz Stawowy, radny PO i szef Komisji Planowania Przestrzennego, lobbował na rzecz przekształcenia tych terenów na tereny budowlane. Do tego w całą sprawę zamieszana jest rodzina wiceprezydent Koterby – mówi Tomasz Leśniak, kandydatk na fotel prezydenta Krakowa i przewodniczący komitetu wyborczego KPI.
– Okazuje się, że pełnomocnikiem inwestora jest firma, w której większościowy pakiet mają mąż i syn pani wiceprezydent. Jeśli definiujemy coś takiego, jak konflikt interesów, to jest idealne studium przypadku. Brakuje tam tylko Jacka Majchrowskiego, który wykarczowałby ten las wokół fortu Bronowice, aby ta sprawa kogoś zainteresowała – kwituje kandydat na prezydenta miasta.
Członkowie KPI uważają, że problemem na poziomie budżetu miasta jest wykup gruntów, na który przeznaczony jest tylko milion złotych rocznie. – To jest tragedia. Za te pieniądze nie da się wykupić małego skrawka, nie mówiąc o Zakrzówku – komentuje z kolei Łukasz Majczyk z list KPI.