Język ukraiński w automatach? Tak, ale…

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Miasto zajęło stanowisko w sprawie wprowadzenia języka ukraińskiego do automatów biletowych. Prezydent zapowiedział podjęcie działań w tej sprawie, ale równocześnie wyliczył całą listę problemów, które odsuną tę – wydawałoby się prostą – sprawę w czasie.

Propozycję uzupełnienia dotychczasowej listy języków obcych w automatach wysunęła w interpelacji radna Nina Gabryś. – Krakowianie i krakowianki pochodzenia ukraińskiego stanowią coraz większą część naszego miasta i powinni być uwzględnieni, czuć się jak u siebie – mówiła radna. Według ostatnich szacunków konsulatu Ukrainy w naszym mieście przebywa ponad 70 tysięcy Ukraińców, co stanowi ok. 10 procent ludności. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Urząd miasta przygotował już odpowiedź na tę propozycję. W podpisanym przez prezydenta Jacka Majchrowskiego piśmie można przeczytać, że odpowiedzialny za te kwestie Zarząd Transportu Publicznego podejmie działania, by ją zrealizować. Zastrzega jednak, że będzie to zależeć od możliwości finansowych.

Poważne przedsięwzięcie

Z odpowiedzi na interpelację wyłania się bowiem wizja ogromnej operacji, którą trzeba wykonać, by napisy w języku ukraińskim pojawiły się w urządzeniach. Prezydent pisze, że w użyciu jest siedem modeli automatów stacjonarnych i pięć modeli automatów mobilnych, trzech różnych producentów.

– Na podstawie informacji otrzymanych od operatorów, wprowadzenie języka ukraińskiego do wszystkich tych urządzeń będzie wymagało przynajmniej kilku miesięcy prac informatycznych – pisze prezydent. Koszt to przynajmniej 130 tys. zł za samo wdrożenie do urządzeń, nie licząc kosztów związanych z modyfikacją systemów informatycznych. Do tego istnieje zagrożenie, że mobilne urządzenia od strony technicznej nie poradzą sobie z ukraińską czcionką.

Wniosek z tej całej wyliczanki można przeczytać w podsumowaniu odpowiedzi: kompletne wdrożenie języka ukraińskiego w automatach byłoby możliwe nie wcześniej niż w trzecim kwartale tego roku.

Powód do zadowolenia

Radną Ninę Gabryś cieszy przede wszystkim zielone światło ze strony prezydenta. – To daje też pozytywne otwarcie na kolejne podobne inicjatywy dotyczące choćby języka ukraińskiego w teatrach miejskich, na wzór Teatru Słowackiego. Warto inwestować w miasto przyjazne i dostępne dla wszystkich mieszkańców, bez względu na pochodzenie – podkreśla. – Kraków powinien być dumny ze swojego wielokulturowego dziedzictwa i zabiegać o to, by być miastem prawdziwie otwartym – mówi.