Tomasz Kijowski, były rzecznik Zgromadzenia Salezjańskiego w Krakowie i rzecznik prasowy Komitetu Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży, nie jest już księdzem. Trwa też „proces wydalania go ze Zgromadzenia”. Musiał opuścić stan zakonny z powodu poczętego przez niego dziecka.
Co jakiś czas pojawiały się informacje, które sugerowały, że zaskakujące odejście Kijowskiego z komitetu organizacyjnego ŚDM jest spowodowane sprawami obyczajowymi. Zazwyczaj nie zajmujemy się tego typu sprawami, ponieważ szanujemy prywatność. Jednak w tym przypadku ksiądz pełnił istotne funkcje w krakowskim Kościele.
– Rzeczywiście prawdą jest, że ks. Tomasz Kijowski w czerwcu opuścił wspólnotę zakonną, choć formalnie nadal jest jego członkiem. Aktualnie trwa proces o wydalenie go ze Zgromadzenia – mówi ks. Andrzej Gołębiowski, rzecznik prasowy krakowskich salezjanów. Należy podkreślić, że zakonnik sam udał się do inspektoratu i przyznał się do spłodzenia dziecka.
Z zakazem
Potwierdziły się również informacje o dziecku. – Został mu udzielony zakaz sprawowania jakichkolwiek funkcji kapłańskich oraz noszenia stroju duchownego. Powodem zaistniałej sytuacji jest rzeczywiście poczęte przez niego dziecko – przyznaje ks. Gołębiowski.
Matką dziecka miała być jedną z wolontariuszek przebywających na terenach zgromadzenia przy ulicy Tynieckiej. – Nie jest jednak prawdą, że osoba ta była wolontariuszką „Wiosek Świata”, które należą do Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego – dementuje przedstawiciel. – Nie jest również prawdą, że z tego powodu odbyła się uroczysta kolacja. Tego typu smutne wydarzenia nie są powodem do świętowania – dodaje ks. Andrzej Gołębiowski.
