Książki wspierają nasz dobrostan psychiczny. Fundacja Zaczytani.org z grantem [ROZMOWA]

Misją naszej Fundacji jest dbanie o zdrowie i dobrostan psychiczny, ale zawsze z książką w tle. W ten sposób budujemy przestrzeń do tworzenia zdrowych relacji – mówi dla LoveKraków.pl Agnieszka Machnicka, prezeska Fundacji Zaczytani.org.

Działania organizacji wsparła Fundacja „Zróbmy Sobie Kraków”, przyznając grant na rozwój projektów literackich i edukacyjnych. Dzięki temu wsparciu powstały kolejne „Zaczytane Biblioteki”, a dzieci wkrótce otrzymają bajkę edukacyjną. Tylko w ubiegłym roku wolontariusze Fundacji ofiarowali najmłodszym 7 tysięcy godzin wolnego czasu.

Ponad połowa Polaków nie przeczytała ani jednej książki w ciągu ostatniego roku. Tak wynika z danych Krajowego Instytutu Mediów. A jak te dane mają się do Krakowa, Miasta Literatury?

Agnieszka Machnicka, prezeska Fundacji Zaczytani.org.: Tak, krakowianie lubią czytać. Świadczą o tym statystyki naszego partnera, czyli Biblioteki Kraków, z którą współpracujemy. W ostatnich latach w Krakowie coraz więcej osób zapisuje się do miejskiej biblioteki. A ja też mogę to potwierdzić na przykładzie naszych krakowskich wolontariuszy - bajkoedukatorów, czyli tych, którzy prowadzą bajkoterapię i czytają dzieciom. To właśnie w Krakowie zgłoszenia na nich rozchodzą się najszybciej. Na przestrzeni lat nasza działalność ewoluowała. Jesteśmy już na rynku od 12 lat i rozpoczynaliśmy nasze działania od grupy kilku przyjaciół, grupki osób kochających książki, otwierających biblioteki w szpitalach i organizujących rokrocznie wielkie zbiórki książek, czyli takiego poruszenia, gdzie każdy mógł oddać książkę. My takich książek dotychczas zebraliśmy ponad dwa miliony, czego efektem jest już półtora tysiąca tych bibliotek. Idea bardzo ewoluowała, bo będąc w szpitalach zobaczyliśmy jak taka zwykła półeczka z książkami powoduje to, że właśnie kiedy jest stres, kiedy jest nudno, to wtedy ludzie najczęściej sięgają po te książki. Pielęgniarki i lekarze mówili nam, że to faktycznie działa, że oni wcześniej nie widzieli ludzi z książkami na tych oddziałach, a od kiedy ta półka jest dostępna, to zgodnie z psychologią, sięgamy po to, co jest w pobliżu. I my też to widzieliśmy jak stres towarzyszy dzieciom w szpitalach i szukaliśmy takiego przebadanego narzędzia, które by przede wszystkim oswajało stres, ale pomogło też nam pracować z dziećmi. W ten sposób znaleźliśmy bajkoterapię. Nauczyliśmy się jej od jej polskiej twórczyni, Marii Molickiej, a obecnie sami z niej szkolimy. Na przestrzeni lat zbudowaliśmy wolontariat w całej Polsce i tak na przykład w Krakowie odbywa się sześć bajkoterapii w tygodniu. Prowadzą ją nasi wolontariusze, wspomniani bajkoedukatorzy. Teraz idąc dalej za naszą ewolucją, my sami tworzymy takie bajki terapeutyczne, kampanie edukacyjne, w których uczymy danych postaw. U nas w fundacji jest tak, że oczywiście my kochamy książki, promujemy czytelnictwo, ale dla nas książka to jest przede wszystkim narzędzie do budowania relacji, do budowania dobrostanu, do budowania zdrowia. I po prostu chcemy je promować, bo czasem rodzice nie wiedzą, że mają właśnie pod ręką takie proste narzędzie, że oprócz tego poczytania dziecku, porozmawiają i pobawią się z nim w tematyce książki i mają już cały właśnie taki model bajkoterapii, która jest przebadana naukowo i naprawdę działa.

A czytanie wciąga. Co było bodźcem do założenia Fundacji?

Powiem szczerze, to było faktycznie działanie przyjaciół, bo moja historia jest na przykład taka, że pracowałam wtedy w agencji marketingowej i będąc w takiej, jak to zazwyczaj bywa, półtora miesięcznej podróży, gdzie miałam trochę czasu, żeby przemyśleć co chcę robić, pomyślałam, że bardzo chciałabym działać z sensem i z książkami, bo mi też od małego one towarzyszyły i były takim sposobem na ucieczkę od trudnych chwil. Wówczas pomyślałam co by tu zrobić, jak tu pomóc, ze swoim takim przyjacielem Markiem, który wtedy działał lokalnie na terenie Brzegu w województwie opolskim i właśnie pomagał w szpitalach. I to tam w przypadku takiego skrzyknięcia ludzi założyliśmy pierwszą bibliotekę i zobaczyliśmy jak bardzo to pomaga pacjentom. W takim miejscu po prostu było widać natychmiastowe efekty. No i tym sposobem zaczęliśmy to robić w całej Polsce. Najpierw te biblioteki, a teraz sercem fundacji jest bajkoterapia jako narzędzie i wolontariat, plus edukacja oczywiście. Jednak tak, gdzieś 12 lat temu zaczęło się właśnie od takiego bardzo lokalnego działania, remontu w szpitalu i pomysłu co by tam dodać, żeby po prostu pacjentom było lepiej.

Kilkanaście lat temu nie mówiło się o bookcrossingu i bookswappingu. Obecnie stosujemy te określenia powszechnie. Na osiedlach powstają kolejne książkodzielnie, czyli miejsca, gdzie mieszkańcy mogą zostawiać swoje książki dla innych osób. Potrzeba tylko chęci i zgody spółdzielni na jej montaż. A jak to było w Waszym przypadku? Faktycznie na początku było łatwo czy natrafialiście na przeszkody w szpitalach?

Tak, oczywiście. To była ciężka praca, bo z każdą placówką, w której otwieramy biblioteki mamy oczywiście umowy. To są głównie szpitale i placówki medyczne, a one mają swoje obostrzenia, więc tak, fajnie, że mi to Pani przypomniała. Z perspektywy czasu wydaje mi się to proste, bo mamy obsługę prawną, schematy, narzędzia. Jednak wtedy to co oddział była inna przygoda, bo na jednym oddziale mogła być taka półka, na drugim inna. Też jak robiliśmy tą wielką zbiórkę książek, to właśnie wtedy bardzo nas uderzyło, że w zasadzie ludzie mają bardzo dużo książek w domu, zwłaszcza po dzieciach, które szybko rosną. Mieliśmy taką niesamowitą historię, gdzie dzieci same przekazały swoje książki. A co jeszcze dodaje tej historii takiego kolorytu, to mama tych dzieci jest teraz naszą koordynatorką wolontariuszy w Poznaniu i z nami działa. No i sama teraz czyta dzieciom w szpitalach, bo jej dzieci już są nastolatkami.

Ilu wolontariuszy zrzeszają właśnie Zaczytani.org?

W tej chwili jest ich wraz z koordynatorami około 400. Teraz trwa kolejna rekrutacja. W Krakowie szkolenie odbędzie się 10 kwietnia i będzie można zgłosić się do nas. A w samym Krakowie działa drużyna licząca około 40 osób.

Jaka jest ich rola?

Przede wszystkim taki wolontariusz, bajkoedukator, dostaje od nas szkolenie stacjonarne z bajkoterapii. Uczestniczy w takim czterogodzinnym warsztacie, gdzie uczymy całej metodologii, tego jak działa bajkoterapia, jak ją poprawnie zrobić, z jakimi książkami powinniśmy pracować, ale też jak pracować z każdą książką. My jesteśmy świetnie przygotowani, bo w Krakowie są i szpitale, i przeróżne oddziały, ale też i świetlice środowiskowe i biblioteki, więc każdy beneficjent ma trochę inną specyfikę. Na przykład w szpitalach jest tak, że czasem można czytać tylko indywidualnie przy łóżkach dzieciom, a czasami można zabrać dzieci do świetlicy. W bibliotece mamy więcej dzieci, tam wtedy uczestniczy na przykład około 15 osób, więc nasi koordynatorzy szkolą już z takich aspektów bardzo namacalnych, operacyjnych i jak to wygląda w Krakowie. A każdy z wolontariuszy jest zobowiązany mniej więcej dwa razy w miesiącu poprowadzić bajkoterapię. To odbywa się głównie w godzinach popołudniowych, więc nasi wolontariusze wpisują się do grafika. Powiem szczerze, że to jest bardzo budujące, że nasi wolontariusze i koordynatorzy działają z nami od lat. Na przykład główna koordynatorka z Krakowa, Agnieszka Żak, jest wolontariuszką od ośmiu lat. To naprawdę buduje. No i oczywiście oprócz tego, że wolontariusze prowadzą bajkoterapię, dostają od nas szereg szkoleń uzupełniających. To są już webinary edukacyjne z psychologii dzieci, gdzie omawiamy jak na przykład pracę w stresie w szpitalach, jakie książki należy wówczas wybierać. Oczywiście jest też aspekt prawny wolontariatu, bo żeby zacząć z nami działać, trzeba dostarczyć nam zaświadczenie o niekaralności, podpisać porozumienie, także to wszystko poruszamy podczas rekrutacji, dbając o tych naszych najmłodszych beneficjentów.

Czym jest bajkoterapia? Jakie przynosi korzyści?

Bajkoterapia to takie niesamowite narzędzie przebadane psychologicznie, dzięki któremu możemy budować więź z dziećmi, edukować je, relaksować, a żeby to się wydarzyło, najpierw oswajamy ich lęki oraz stresy. Często jako dorośli chcemy dla tych naszych dzieci jak najlepiej, ale dzieci nie słuchają naszych monologów. To, co do nich trafia, to ich język, a to jest właśnie język zabawy i bohaterów, a im łatwiej wtedy jest rozmawiać o swoich lękach i obawach. Na przykład mój synek boi się nowych sytuacji, boi się nawiązywać nowe znajomości. Mogę mu powiedzieć „niezbyt fajnie Stasiu, bo jak będziesz tak robił, to nie będziesz miał przyjaciół”. Mogę też powiedzieć to lepiej: „Stasiu, rozumiem, że boisz się, ale możesz zrobić to tak...” i w tym miejscu mogę mu opowiedzieć bajkę o kotku, który też bał się, bo był na dużej łące i nie wiedział co zrobić, ale spotkał pieska, który poradził kotkowi, że jemu w takiej sytuacji pomaga oddech, małe kroczki i sprawdza w co może pobawić się. A jak mu źle to wraca w bezpieczne miejsce. To jest właśnie język, który trafia do dziecka. Przebadano, że do ósmego roku życia dzieciom towarzyszy myślenie magiczne, czyli dla nich to, co jest zawarte w bajce, jest prawdą. Jak ja mówię synkowi, „popatrz, kończy się dzień”, to on mi mówi, „tak, mamo, bo księżyc już wstał, słoneczko poszło spać” i dla niego to jest prawda. To, że warto czytać dziecku to wielu rodziców wie, ale warto, żeby każdy wiedział, czym jest ta bajkoterapia. Bajkoterapia to jest proces, gdzie najpierw czytamy, a wtedy uwaga jest skupiona na nas, na rodzicu, na bajkoedukatorze. Później następuje drugi etap, czyli omawianie. To jest nic innego jak po prostu rozmowa z dzieckiem o książce. Zadajemy pytania, najpierw takie bardzo proste, kto był głównym bohaterem, gdzie działa się bajka, jak wyglądał główny bohater, jakie miał emocje. To jest taki etap, gdzie bardzo się wsłuchujemy, o co i jak dziecko pyta się. Na szkoleniach terapeutycznych, które my tworzymy, do każdej bajki dodany jest scenariusz, zarówno do pracy takiej indywidualnej ze swoim dzieckiem, jak i dla edukatorów oraz nauczycieli.

Państwa działania doceniła Fundacja „Zróbmy Sobie Kraków”. Co dla Was oznacza to wyróżnienie?

Bardzo cieszymy się z tej współpracy i właśnie z takich partnerstw szukamy, bo tutaj jest to skorelowane z naszą działalnością i z tym, czego krakowianie potrzebują. Dzięki temu wsparciu otworzyliśmy 12 bibliotek w Krakowie. Ostatnia z nich została otwarta 3 lutego. Te biblioteki mamy w takich miejscach jak oddział psychiatrii dziecięcej w szpitalu św. Ludwika na Strzeleckiej, w Świetlicy Środowiskowej „Świetliki”, ale też w Centrum Aktywności dla Seniorów. To, co jest dla nas bardzo ważne, to jest to, że Fundacja „Zróbmy Sobie Kraków” posłuchała oddolnie naszych wolontariuszy, którzy wiedzą gdzie potrzebne są te biblioteki. Na przykład w szpitalu na Strzeleckiej działają nasi wolontariusze i stąd znają potrzeby. Także część z tych bibliotek, czyli półeczek z książkami już stoi i można z nich korzystać. A to, co jest takie dla nas najważniejsze, to fakt, że wspólnie tworzymy całą kampanię edukacyjną, czyli bajkę terapeutyczną. Taką pierwszą bajkę relaksacyjną, bo do tej pory tworzyliśmy bajki psychoedukacyjne. A teraz zajmujemy się bajką relaksacyjną, z czego niezmiernie cieszymy się, bo do tej pory nie mieliśmy jeszcze takiej bajki relaksacyjnej, czyli takiej, która pomoże dzieciom w stresie wyciszyć się, zrelaksować, uspokoić serce i mięśnie. Takie bajki mają wtedy taką prostszą fabułę, oddziałują na zmysły. Tę naszą bajkę pisze krakowska pisarka, bardzo nagrodzona, Kasia Ryrych, która współpracuje z naszą fundacją. Mogę zdradzić, że bajka się dzieje w Krakowie. Będą tam też zawarte trzy relaksacje, które będzie też można czytać oddzielnie, kiedy dziecko będzie chciało wyciszyć się, ale też będzie można przeczytać całą bajkę. Główną bohaterką jest mała dziewczynka Melisa, która podróżuje z mamą po Krakowie. Generalnie w bajce będzie dużo miejsc związanych z Krakowem, z naturą. I to co ważne, w tej naszej publikacji, prócz bajki, będzie też cały wstęp do bajkoterapii, czyli to będzie takie kompendium o bajkoterapii dla tych, którzy nic o niej nie wiedzą. Tam będzie materiał ekspercki o relaksacji, czyli w ogóle dlaczego właśnie teraz jest taki kryzys psychiczny u dzieci i młodzieży, dlaczego tyle stresu im towarzyszy i dlaczego ta relaksacja jest niesamowicie ważna. Mało tego, będzie też odpowiedź na pytanie dlaczego warto uczyć się jej już w przedszkolu, bo to są naprawdę proste techniki, które my możemy wprowadzać do swojej codzienności, do usypiania, do rozmów z dziećmi, a dzieci później to wyposaży w kompetencje i emocjonalne, i koncentrację. Właśnie w tym artykule eksperckim są zawarte przykłady relaksacji, które zarówno rodzic, jak i nauczyciel, może wprowadzać, ze wskazaniem gdzie się tego mogą uczyć, bo wierzymy, że jeśli chcemy czegoś nauczyć dzieci, to najpierw dorośli muszą sami to w sobie mieć i umieć. Reasumując, w tej publikacji będzie bajka, będzie wstęp do bajkoterapii, materiał ekspercki o relaksacji, no i scenariusz jak poprowadzić takie zajęcia relaksacyjne. Publikacja będzie bezpłatnie dostępna dla wszystkich na naszej stronie internetowej. Planujemy też wersję w formie audiobooka, do którego obecnie prowadzimy casting wśród mieszkańców Krakowa, wciąż można się zgłaszać do nas. Audiobook będzie udostępniony na platformie Spotify i na naszej stronie. Także bajki są dla nas narzędziem, a poza tym mamy taką całą bazę edukatorów, nauczycieli, którzy współpracują z fundacją i też prowadzą lekcje na scenariuszach naszych bajek. Do tej pory stworzyliśmy 12 takich publikacji, gdzie uczymy różnych kompetencji, inteligencji emocjonalnej, przedsiębiorczości, o zdrowym odżywianiu czy właśnie radzenia sobie z samotnością. Poruszamy z nich przeróżne kompetencje i takie postawy, które są po prostu we współczesnym świecie niezbędne, ale tłumaczone właśnie na język dzieci. No i teraz dzięki współpracy z Fundacją zabieramy się za relaksację, wyciszenia przed snem, takiej uważności w naturze. Premiera książki jest planowana na Dzień Dziecka.

Przed laty prowadzono kampanię społeczną zachęcającą do czytania dziecku 20 minut dziennie, codziennie. Tyle lub aż tyle. Jakie korzyści czerpie z tego dorosły?

Prowadzimy ankiety wśród naszych wolontariuszy i bardzo nas cieszy, że każdy coś z tego czytania wynosi. Jedni oczywiście najbardziej są zadowoleni z tego, że trafili do drużyny, że poznali nowych ludzi, że coś robią z sensem, że są razem, ale są też tacy, którym to czytanie na oddziale naprawdę otworzyło serca, że po prostu sami nauczyli się dużo o emocjach. My też na szkoleniu mamy cały blok o emocjach, jak sobie z nimi radzić, jak je nazywać, jak uczyć o nich dzieci. To jest taka wiedza, gdzie w zasadzie każdy nasz wolontariusz przyznaje, że to jest potrzebne. A potrzeby są różne. Czasem trzeba dzieci na przykład namówić do spędzenia czasu, bo siedzą w tabletach. Czasem dzieci są tak zmęczone i tak przebodźcowane, że chcą tylko porozmawiać i wtedy mówimy, że może to nie jest bajkoterapia, ale za to naprawdę dobry wolontariat. My w fundacji jesteśmy całym sercem za tym, żeby czytać, aczkolwiek nasza idea jest taka, żeby czytać i rozmawiać o tych książkach. Tak samo mówimy dorosłym. Dla nas tak samo jest bardzo wartościowe spędzenie z dzieckiem czasu, obejrzenie z nim filmu, serialu, bajki, wyjście z nim na koncert i kolejno porozmawianie jakie emocje to w nas wywołało. Rozmowa jest wtedy narzędziem do poznania siebie, poznania naszych dzieci i budowania więzi.