Mniej festiwali, więcej programów edukacyjnych w szkołach

Tomasz Leśniak - lider KPI fot. Jakub Włodek / KWW Kraków Przeciw Igrzyskom

16 października Komitet Wyborczy Kraków Przeciw Igrzyskom przedstawił swój program kulturalny. Jego najważniejsze założenia to ograniczenie liczby festiwali, zwiększenie ilości zajęć warsztatowych w szkołach oraz nacisk na kontekst lokalny kultury.

Mały koszt, wielkie znaczenie?

– Kultura w Krakowie jest traktowana bardziej jako polityka turystyczna niż wartość sama w sobie albo sposób na rozwój kreatywności krakowian – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Tomasz Leśniak, lider KPI.

Z przedstawionego programu kulturalnego wynika, iż celem komitetu wyborczego jest zbilansowanie wydatków miasta w taki sposób, by organizacje lokalne nie pozostawały niedofinansowane. Komitet Leśniaka chce zwiększenia nakładów finansowych na biblioteki oraz młodzieżowe domy kultury. Zdaniem działaczy, krakowski świat kultury nie wymaga inwestowania w budynki – trzeba dofinansować programy oraz ludzi, nie infrastrukturę.

– Często małym kosztem można bardzo pomóc projektom o wielkim znaczeniu – mówił Witold Mrozek, obecny na konferencji prasowej KPI krytyk teatralny i publicysta.

Skupiając się na kontekście lokalnym, Kraków Przeciw Igrzyskom pragnie wspierać również szkoły publiczne. Organizacje pozarządowe oraz instytucje kultury powinny, zdaniem komitetu Leśniaka, angażować się w programy z zakresu edukacji kulturalnej w szkołach. – Chodzi o pracę warsztatową, a z doświadczeń innych miast wiemy, że to dobrze działa. W Krakowie natomiast mamy instytucje typu MOCAK i Bunkier Sztuki, które nie wychodzą do uczniów, nie ma ścisłej i regularnej współpracy między nimi a szkołami. Nie mówię, że po stronie tych instytucji leży wina, ale chcielibyśmy, aby ta współpraca na stałe zaistniała – komentuje lider KPI.

„Defestiwalizacja” miasta

W programie kulturalnym KW KPI znalazła się również „defestiwalizacja” Krakowa. – Nie chodzi o to, że rezygnujemy z wszystkich festiwali, ale widzimy dosyć dużą nierównowagę. Mamy około 200 milionów rocznie na kulturę, natomiast te środki są w specyficzny sposób dzielone. Duża część przeznaczana jest na Krakowskie Biuro Festiwalowe, a do organizacji pozarządowych trafiają około 3-4 miliony – zapewnia nas Tomasz Leśniak. – Chcielibyśmy, by istniał balans między wielkimi imprezami a tym, co się dzieje w dzielnicach, gdzie bardzo dużo młodzieży i dzieci korzysta z zajęć. Stąd prośba o audyt KBF, bo nie do końca wiadomo, jak dzielone są te środki – dodaje.

Kraków Przeciw Igrzyskom postuluje audyt Krakowskiego Biura Festiwalowego pod kątem budżetu i zasobów ludzkich. Działacze chcą sprawdzić, w jaki sposób instytucja operuje środkami przekazywanymi jej przez miasto.

Ograniczenie ilości festiwali ma iść w parze z udzielaniem wsparcia lokalnym artystom. KPI uważa, że obecna władza nie otacza twórców właściwą opieką, stąd wielu z nich opuszcza Małopolskę. W rozmowie z LoveKraków.pl Tomasz Leśniak stwierdza, że młodzi i zdolni emigrują z naszego miasta głównie do Warszawy, gdzie czekają na nich lepsze warunki, podczas gdy Kraków przekazuje środki na twórców zagranicznych. – Pragniemy balansu między importowaniem artystów a kreowaniem odbiorców i twórców lokalnych – zapewnia lider KPI.

Co z ICE Kraków?

– Otwarte centrum kongresowe to właściwie jedyny zrealizowany punkt strategii kulturalnej miasta na okres 2010-2014, który jest w dużej mierze zbiorem pobożnych życzeń, reklamowych zaklęć i sloganów – mówił podczas konferencji prasowej rzecznik prasowy KPI Samuel Nowak.

Członkowie Komitetu Leśniaka pozostają nieco sceptyczni co do działalności Centrum. Podczas gdy niemal wszyscy zachwalamy nowy budynek – jego rozmach, nowoczesność i walory estetyczne – KPI pyta o program wydarzeń, które w ICE Kraków mają się odbywać. – Budowa ICE była wpisana w strategię rozwoju kultury, ale nie wiemy, czy sam program Centrum wpisuje sie w strategię rozwoju miasta – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Tomasz Leśniak.