Przy Wawelu rozpoczęła się naprawa uszkodzonego przez sierpniowe ulewy fragmentu skarpy. Robotnicy usuną skutki osuwiska i uzupełnią zniszczony fragment drogi do zamku. Ciągle odległa wydaje się natomiast perspektywa gruntownego remontu Wzgórza Wawelskiego.
– Prace kosztują około 600 tysięcy złotych. Polegają na wzmocnieniu wzgórza od strony ulicy Bernardyńskiej. Na odcinku około 70 metrów naprawiamy też chodnik i jezdnię – wylicza Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Na odgrodzonym terenie pracuje ciężki sprzęt. Urzędnicy zapowiadają, że naprawa skarpy potrwa około miesiąca. Wcześniej musiała zostać uzgodniona z konserwatorem zabytków.
Remont czeka
Rozpoczęte prace dotyczą tylko fragmentu uszkodzonego przez sierpniową ulewę i nie mają związku z zapowiadanym od co najmniej kilku lat kompleksowym remontem Wzgórza Wawelskiego. Koncepcja remontu powstała w 2007 roku i od tego czasu nie doczekała się realizacji. Uzasadnienie ze strony urzędników było zawsze takie samo: brak środków w budżecie. Na realizację zamierzeń potrzeba około 14 milionów złotych.
Koncepcja zakłada m.in. usprawnienie ruchu turystów poprzez poprawę stanu chodników i zwężenie drogi dojazdowej do zamku. Zbocza mają być łagodniejsze, pojawi się nowa zieleń, a miejsca zagrożone osuwiskami mają zostać zabezpieczone.
W tym roku, dzięki dofinansowaniu przyznanemu przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, udało się rozpocząć niezbędne prace archeologiczne. Dopiero po tym etapie będzie można przygotować projekt budowlany. To też jeszcze nie oznacza rozpoczęcia inwestycji. – Teraz kończą się prace archeologiczne. Po ich zakończeniu, jeżeli w przyszłorocznym budżecie znajdą się na to środki, moglibyśmy przygotować projekt – mówi Michał Pyclik.
