Przebudowa wiaduktu na Grzegórzkach. „Jeszcze nie widać rozmachu przedsięwzięcia” [Rozmowa]

Rafał Zahuta, PKP PLK fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

O tym, czy poszerzony wiadukt na Grzegórzkach będzie jeszcze zabytkiem, kiedy zobaczymy go w docelowej formie i czemu służyć ma cała ta operacja, rozmawiamy z Rafałem Zahutą z PKP PLK.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Stoimy przed przebudowywanym przez kolejarzy zabytkowym wiaduktem nad ulicą Grzegórzecką. Jaką historię ma to miejsce?

Rafał Zahuta, Centrum Realizacji Inwestycji Region Południowy, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.: Mało kto wie, że początkowo to był most. W tym miejscu znajdowało się bowiem starorzecze Wisły, co można jeszcze zobaczyć na archiwalnych zdjęciach. Nie był to zresztą pierwszy obiekt kolejowy w tym miejscu, mimo że zbudowano go na krótko po tym, jak kolej w Galicji zaczęła powstawać. Pierwszym był most drewniany, który stał tutaj kilka lat. Później, w trakcie budowy połączenia kolejowego pomiędzy Krakowem a Lwowem powstał most, który stoi do dziś. Dopiero kilkanaście lat po jego budowie powstała ulica i most stał się wiaduktem.

Teraz to miejsce czeka kolejna rewolucja.

To jest bardzo trudne zadanie z inżynieryjnego punktu widzenia. Do tej pory mieliśmy w tym miejscu dwa tory, które mają swoje ograniczenia – w ciągu doby zmieści się tutaj tylko określona liczba pociągów. Żeby stworzyć możliwości dla kolei aglomeracyjnej, musimy tę przepustowość poprawić i robimy to poprzez dobudowanie dwóch dodatkowych torów na odcinku między Krakowem Głównym i Krakowem Płaszowem. Pierwsze efekty będzie widać właśnie w okolicach ulicy Grzegórzeckiej. Do tej pory tory przebiegały po nasypie, który każdy Krakus dobrze zna i nie wyobraża sobie miasta bez niego. My ten nasyp będziemy zamieniać na dwie estakady, od ul. Kopernika aż do ul. Miodowej.

Pierwsza z estakad przejdzie płynnie w poszerzony dwukrotnie wiadukt. Ale czy można dalej mówić, że to zabytek, skoro zostanie tak mocno zmieniony?

To rzeczywiście będzie duża zmiana. Ale robimy wszystko, żeby zabytkowy charakter tego miejsca był zachowany. Oczywiście musimy z jednej strony ściągnąć lico obiektu, ale wszystko robimy tak, by oryginalny materiał ułożyć na nowo. Nowa część wiaduktu ma wyglądać identycznie jak stara, która zostanie gruntownie odrestaurowana.

Widzimy tutaj fragment elewacji, który został już skuty. Co się stało z tymi kamieniami?

Już kilka tygodni temu rozpoczęły się prace związane ze ściąganiem elewacji. Wszystkie prace, od planowania aż po wykonanie, są pod ścisłą kontrolą konserwatorską. Żadna ingerencja nie odbywa się bez konsultacji ze służbami konserwatorskimi. Wszystkie elementy ściągane z tego obiektu są starannie oczyszczane i składowane poza placem budowy. Są też katalogowane, by sprawnie można je było ułożyć ponownie. Już przed przystąpieniem do prac wykonano dokładny skan wiaduktu i jego otoczenia. Dzięki temu łatwiej będzie odtworzyć lico obiektu.

Domyślam się, że część elementów trzeba będzie uzupełnić.

Wiadukt będzie dwukrotnie poszerzony, więc zabytkowego materiału nie wystarczy. Już teraz można zobaczyć murarzy, którzy wykonują sklepienie jednego z przęseł – tego, pod którym poruszają się tramwaje. Fundamenty podpór powstały w wakacje, gdy ruch tramwajowy był wyłączony.

Kiedy ta część będzie gotowa, robotnicy przeniosą się na inne przęsło. Jakich utrudnień możemy się spodziewać?

Będziemy wówczas zmieniać organizację ruchu. Teraz ruch odbywa się tylko w jednym kierunku, od ulicy Dietla w stronę ronda Grzegórzeckiego. Późną zimą lub na początku wiosny sytuacja się odwróci. O wszystkich zmianach będziemy na bieżąco informować. Naszym priorytetem, i o tym rozmawiamy z miastem, jest utrzymanie kursowania komunikacji zbiorowej. Ruch samochodowy też będzie utrzymany, choć ograniczony.

Kiedy możemy się spodziewać zakończenia tych wszystkich zmian? Kiedy zobaczymy gotowy wiadukt?

Pamiętajmy o tym, że to jest ogromna inwestycja. Nie prowadzimy jej w szczerym polu, tylko w centrum miasta. W trakcie prac musimy utrzymywać ruch pociągów na wiadukcie oraz tramwajów, pieszych i samochodów pod nim. To są duże ograniczenia, które sprawiają, że harmonogram prac jest rozciągnięty w czasie. Cały kontrakt trwa 48 miesięcy i obejmuje ok. 19 kilometrów torów do przebudowania. W tym konkretnym miejscu do końca 2020 roku wszystkie nowe elementy będą gotowe.

Więc jesteśmy dopiero na początku prac.

Teraz jeszcze nie widać rozmachu przedsięwzięcia. Na południe od wiaduktu powstanie nowy przystanek kolejowy, nowe centrum komunikacyjne. W naszej opinii będzie to doskonałe rozwiązanie dla wszystkich, którzy podróżują pociągami na krótszych dystansach. Dużą zmianą będzie też wspomniana wcześniej estakada. Dopiero kiedy będziemy mogli uruchomić ruch pociągów estakadą i nową częścią wiaduktu, rozbierzemy do końca stary nasyp. Wtedy też bardzo wiele się zmieni dla okolicznych mieszkańców, po raz pierwszy zobaczą swojego sąsiada, który mieszka po przeciwnej stronie torów. Zmiany, które tu nastąpią, można porównać chyba tylko do przebudowy terenów wokół Dworca Głównego, której krakowianie byli świadkami kilkanaście lat temu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki