Spotkania na najwyższym szczeblu ws. kilkuset metrów ścieżki

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Jednak wariant bez podwyższenia będzie brany pod uwagę przy połączeniu ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Tynieckiej. Dopiero rozmowy na najwyższym stopniu rozwiały wątpliwości przewodniczącego rady miasta Bogusława Kośmidera. Choć to jeszcze nie koniec sprawy.

Mowa o kilkusetmetrowym kawałku brakującej ścieżki między ulicami Ćwikłową i Widłakową wzdłuż ulicy Tynieckiej. W pewnym momencie rowerzyści są zmuszeni zjechać na ulicę, gdzie jeżdżą samochody. O dokończenie ścieżki do wielu lat apelują radni – m.in. Edward Porębski czy Bogusław Kośmider, który mocno zaangażował się w sprawę.

Jeszcze do czerwca, jak mówi Kośmider, był pewien, że inwestycja będzie kosztowała 2 mln złotych, jednak w lipcu okazało się, że będzie tańsza o 1,4 mln zł. Radny opisał ten zabieg jako „mordowanie projektu”, a urzędnikom z ZIKiT-u wytykał niekompetencję.

Zapowiedział też, że w tej sprawie spotka się z prezydentem Jackiem Majchrowskim, aby wszystko wyjaśnić. – Spotkaliśmy się z panem prezydentem i przedstawicielami ZIKiT-u. Umówiliśmy się jeszcze na jedno spotkanie, gdyż wiceprezydent Trzmiel jest na urlopie – wyjaśnia Kośmider.

Przewodniczący rady miasta stwierdził, że widział dwa projekty połączenia ścieżki. Jedna z nich wymagała podwyższenia terenu i kosztowała właśnie 2 mln zł. Druga, tańsza opcja, to koszt 600 tys. złotych. – Zdecydowanie preferują ten drugi wariant, bez nadbudowy. Pytanie tylko, dlaczego wcześniej o tym nie wiedziałem, a jednocześnie żądali więcej pieniędzy – zastanawia się Kośmider.

Okazało się jednak, że zamieszanie jest spowodowane zmianami kadrowymi. Wcześniej projektem zajmował się Krzysztof Migdał, jednak gdy odszedł do spółki Trasa Łagiewnicka, ktoś inny przejął opiekę nad dokończeniem ścieżki. – Okazało się również, że audyt rowerowy wybrał drugi wariant. I został on wybrany pod koniec 2016 roku, jednak jeszcze wiosną byłem informowany, że ścieżka będzie budowana na podniesieniu – mówi radny.

Zdaniem Kośmidera tak się właśnie cała sytuacja skończy. – Ale według mnie jest to robione bez głowy. Przed nami jeszcze jedno spotkanie – dodaje.

Muszą wykupić teren

Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu kilka tygodni temu tłumaczył, że te 2 mln złotych, o których była mowa, zostały zabezpieczone z dużym okładem.

– Nie mieliśmy jednak dokumentacji, koncepcji, a teraz je mamy i stąd zmiana. Reszta środków, czyli 1,4 mln złotych zostanie przeznaczona na ścieżkę wzdłuż ul. Zakopiańskiej. Tam z budową możemy ruszyć już za miesiąc – stwierdził Pyclik.

– Musimy pozyskać grunty oraz pozwolenie na przeprowadzenie ścieżki. Prawdopodobnie budowa może ruszyć w końcówce tego roku lub dopiero w przyszłym – stwierdza przedstawiciel miejskiej jednostki.

Według naszych informacji spotkanie dotyczące decyzji wykupu gruntów ma się odbyć w magistracie jeszcze w tym tygodniu.