17,6 mln złotych – taką kwotę Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie planuje przeznaczyć na bieżące utrzymanie infrastruktury tramwajowej w 2014 roku. Z danych z lat poprzednich wynika, że jest to kolejne z rzędu zwiększenie środków na ten cel. Dla porównania, w 2012 roku było to 11,2 mln zł, natomiast w roku bieżącym planuje się, że będzie to 12,9 mln zł.
W ramach bieżącego utrzymania torowisk ZIKiT prowadzi zabiegi regeneracyjne związane z poprawą komfortu jazdy i zmniejszeniem uciążliwości dla otoczenia. Chodzi o między innymi napawanie szyn i ich szlifowanie. Kwota zaplanowana na rok 2014 to, według urzędników, niezbędne minimum, aby zapewnić bezpieczeństwo i odpowiednie utrzymanie krakowskiej sieci tramwajowej. – Gdyby udało się pozyskać środki unijne i zrealizować zapowiadane przebudowy torowisk, to byłyby to wystarczające na bieżące utrzymanie – informuje Michał Pyclik z ZIKiT-u i zaznacza, że planowana duża liczba remontów nie jest spowodowana zaniedbaniami z poprzednich lat. – Prace były realizowane na bieżąco, a zaplanowane remonty są szansą na pozyskanie środków zewnętrznych i zrealizowanie prac, które trzeba by realizować za np. dwa lata – mówi Pyclik.
Cierpią bombardiery
Jednak zanim Kraków doczeka się kompleksowych remontów najbardziej zniszczonych torowisk, zarówno krakowianie jak i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, którego coraz bardziej nowoczesne pojazdy poruszają się po zdezelowanej infrastrukturze, muszą uzbroić się w cierpliwość. Mimo że zarówno ZIKiT jak i MPK zapewniają o bieżącej współpracy w sprawie stanu krakowskich torowisk, to przewoźnik nie ukrywa, że ich zła kondycja niekorzystnie wpływa na tramwajową flotę. – Owszem, zdezelowane torowiska powodują szybsze zużywanie się nowych pojazdów – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK i zapewnia, że spółce bardzo zależy na tym, aby wszystkie torowiska w Krakowie były w dobrym stanie.
Wykolejenia? Błąd ludzki
W 2012 roku ZIKiT zanotował 64 przypadki wykolejeni. W tym roku, do tej pory takich zdarzeń było 47. Jednak jak podaje ZIKiT, główna przyczyna nie leży po stronie stanu torowisk. – Najczęstsza przyczyna tego typu wypadków to błąd obsługi taboru tramwajowego oraz niestosowanie się prowadzących pociągi tramwajowe do ograniczeń prędkości przejazdu – tłumaczy Michał Pyclik i dodaje, że w lokalizacjach, gdzie stan techniczny torowisk wymaga remontu lub naprawy awaryjnej wprowadzane są radykalne ograniczenia prędkości nawet do 5km/h, czyli do prędkości przechodnia.