Budżet obywatelski. „Daję 100 milionów złotych!”

Na pierwszym planie Mateusz Płoskonka fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Gorąca dyskusja radnych przy okazji uchwalania regulaminu budżetu obywatelskiego może z oznaczać, że politycy żywo interesują się pieniędzmi, których sami nie wydadzą albo troską o dobro mieszkańców Krakowa. Co by nimi nie kierowało, 16 lutego rozpoczynają się konsultacje z mieszkańcami, którzy do wydania będą mieć około 17 milionów złotych.

Trzy zmiany

Po pierwsze nie będziemy wybierać pięciu projektów i dawać im oceny (punktowo). Pomysłowi, który naszym zdaniem jest najlepszy, będziemy mogli przyznać trzy punkty, kolejnemu dwa i następnemu jeden. – Jeśli chodzi o głosowanie, to było wiele uwag ze strony organizacji pozarządowych, miejskich aktywistów i mieszkańców. Najczęściej wskazywano, że pięć projektów to zbyt dużo. Trzeba było poświecić wiele czasu na zapoznanie się z nimi wszystkimi. To zmiana  korzystna – ocenia zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Mateusz Płoskonka, który od samego początku opiekuje się budżetem obywatelskim.

Druga zmiana polega na tym, że nie będzie można zgłaszać koncepcji pochłaniających całą kwotę (czyli 10 milionów złotych), a maksymalnie 60%. – Chcieliśmy wyeliminować składanie projektu na kwoty minimalne, czyli np. toner za 44 złote, i stąd ten limit na 2,5 tysiąca na dzielnicowe i 25 tysięcy na ogólnomiejskie. Limit górny jest wprowadzony, by szansę realizacji miała większa liczba projektów – twierdzi Płoskonka.

Kolejna różnica to oczywiście pieniądze – na zadania o charakterze ogólnomiejskim prezydent i radni wynegocjowali 10 milionów złotych. Natomiast na projekty realizowane w dzielnicach wstępnie było 7 milionów w ramach ogólnego budżetu dla dzielnic. Kwota ta nie będzie rozdzielana po równo, tylko przekazana według algorytmu do bieżących budżetów. – Same dzielnice będą określać, ile chcą wydać na BO. Czekamy na uchwały i pod koniec lutego będziemy mogli podać oficjalne kwoty – mówi dyrektor Płoskonka.

Znamy harmonogram

Teoretycznie w poniedziałek ruszają konsultacje z mieszkańcami, ale praktycznie rozpoczną się w marcu. Na razie dzielnice przygotowują się do terminów i miejsc spotkań. – Konsultacje będą kilkuetapowe. Zgodnie z naszą rekomendacją powinny się składać z części informacyjno-edukacyjnej na temat budżetu i warsztatowej, która obejmie dyskusję o problemach i potrzebach lokalnych oraz nauki przygotowania samego wniosku – tłumaczy wicedyrektor Wydziału Spraw Społecznych. Również w marcu będzie można zgłaszać swoje pomysły, które do końca maja ocenimy pod względem prawno-formalnym. Głosowanie odbędzie się od 20 do 28 czerwca, a ogłoszenie listy projektów do realizacji 31 lipca.

Zmiany w 2016

Zdaniem Mateusza Płoskonki, ludzie nie mogą się doczekać działania. Do wydziału dzwonią nie tylko radni dzielnicowi, ale też sami mieszkańcy, dopytujący się, kiedy BO rusza na dobre. Dyrektor ocenia, że po ubiegłorocznych doświadczeniach i szkoleniach z radami dzielnic, ta edycja będzie lepsza niż poprzednia.

W 2016 roku BO ma być udoskonalany. W jaki sposób? – Chcemy oderwać budżet obywatelski od procedur budżetu miasta. Kolejną edycję chcemy rozpocząć wcześniej, bo już pod koniec 2015 roku, by dać mieszkańcom szansę na większą liczbę spotkań – mówi.

*

Zdanie: „Daję 100 milionów złotych” pochodzi ze środowej sesji rady miasta. Jeden z radnych zażartował sobie ze swego rodzaju licytacji, jaka miała miejsce. Oprócz tego radni z opozycyjnych klubów mocno ścierali się o ideę. Punktem zapalnym była poprawka Michała Drewnickiego z PiS, który chciał, by również organizacje pozarządowe i stowarzyszenia mogły zgłaszać wnioski. Radni z PO przypomnieli Drewnickiemu, że formalne grupy mają możliwość pozyskiwania grantów od miasta, a zwykli mieszkańcy nie. Poprawka nie przeszła.