Ciął nożem postronnych ludzi. Chciał obwinić... tarczycę

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wczoraj Sąd Apelacyjny w Krakowie wydał ponowny wyrok w sprawie Dawida M., który został skazany na 10 lat pozbawienia wolności, za usiłowanie zabójstwa dwóch osób. Wraz z kolegą, podczas juwenaliów w 2013 roku zaatakował dziewięciu studentów, a dwóch z nich ciężko ranił. Skazany postanowił wnioskować o uzupełnienie opinii biegłego, ponieważ cierpi na chorobę tarczycy, która mogła świadczyć o jego niepoczytalności w chwili dokonania czynu. – Gdyby Dawid M. nie zażywał wtedy leków, nie miałby siły „latać z nożem” – stwierdził biegły sądowy prof. Bohdan Huszno.

Hashimoto to nie choroba psychiczna

Okazało się, że Dawid M. od wielu lat cierpi na przewlekłe zapalenie tarczycy, czyli Hashimoto. To choroba polegająca na produkowaniu przez tarczycę przeciwciał, przez które później zostaje zaatakowana. W wyniku tego procesu dochodzi do nadczynności lub niedoczynności tarczycy. Wobec tego skazany postanowił wnioskować o ponowne badania, gdyż choroba, na którą cierpi, mogła mieć wpływ na jego zdrowie psychiczne tamtej nocy.

Zgodnie z wolą Dawida M. jego obrońca złożył wniosek o uzupełnienie opinii biegłego poprzez ponowne badania i wywiad z oskarżonym. – Mam wrażenie, że opinia biegłego dotknięta jest pewną emocją i starą szkołą profesora – argumentował wniosek prawnik.

Zdaniem 80-letniego, co podkreśliła pani sędzia, wykształconego w wielu dziedzinach profesora, choroba tarczycy nie ma związku ze sprawą. – W mojej ocenie nie jest to możliwe, aby choroba Hashimoto miała wpływ na ten niedopuszczalny czyn, który popełnił oskarżony – mówił podczas rozprawy biegły, prof. Bohdan Huszno. – Gdyby Dawid M. nie zażywał wtedy leków nie miałby siły „latać z nożem”, więc musiał być w trakcie leczenia – dodał.

Alkohol, który wypił tej nocy oskarżony, również nie miał wpływu na takie jego zachowanie, gdyż jest udowodnione naukowo, że spożywanie go podczas terapii hormonami jest nieszkodliwe, dozwolone i nie wpływa na stan psychiczny człowieka, dodał profesor. –Medycyna to głównie nauka faktów, ale również statystyk. Ja od zawsze opieram swoją wiedzę na faktach, a nie wiedzy internetowej –podkreślił prof. Huszno.

Zdaniem obrońcy Dawida M. medycyna posunęła się na tyle mocno do przodu, że nie można już przyjąć stanowiska, które prezentuje profesor. – Przebieg tej choroby jest skomplikowany pod względem psychicznym i jest to udowadniane w najnowszych publikacjach. Mam wrażenie, że profesor nie badał kwestii wpływu choroby na klienta tylko skupił się na czynie przez niego popełnionym oraz tym, że należy go ukarać – powiedział prawnik.

Ostateczny wyrok

Sąd uznał za niezasadny wniosek obrońcy Dawida M. i odrzucił go. – Sąd postanowił nie uwzględnić wniosków dowodowych oskarżonego, albowiem zawarte w aktach opinie psychiatryczne i psychologiczne, pisemne i ustne w ocenie sądu są pełne, jasne i wzajemnie spójne. Przeprowadzenie wywiadu z oskarżonym i ponowne badania są obecnie bezcelowe – podsumowała sędzia Anna Grabczyńska-Mikocka. Sprawa zakończyła się podtrzymaniem wyroku z 2015 roku.

Przypomnijmy, że Dawid M. i Tomasz O. w 2013 roku podczas juwenaliów, w jednym z krakowskich klubów, zaatakowali nożem bawiących się studentów. Następnie wyszli na zewnątrz, gdzie dalej terroryzowali młodzież. Łącznie rannych zostało dziewięć osób. Dawid M. usłyszał wyrok za usiłowanie zabójstwa dwóch najciężej rannych ofiar.

Autor: Karolina Kubowicz