Czworaczki z Kościeliska. Dwie dziewczynki pierwszą noc spędzą w swoim domu [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Do domu wychodzi Agnieszka, która urodziła się jako druga oraz Anielka, która przyszła na świat jako czwarta. Jedna waży 2430 gramów, a druga 2300 gramów. Dwie pozostałe dziewczynki muszą jeszcze przybrać na wadze – przekazała  Maria Włodkowska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

22 lutego na świat w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie przyszyły czworaczki, pierwsze dzieci państwa Dominiki i Marcina Gąsienicy-Matus. Rodzina pochodzi z Kościeliska.

Dziewczynki urodziły się w trzydziestym pierwszym tygodniu ciąży i warzyły po 1000 g. – Bardzo sprawiedliwie rozłożyły sobie to, co dostawały od mamy i przybywały na wadze po równo – mówi prof. Ryszard Lauterbach, kierownik oddziału neonatologicznego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

W tej chwili ważą około 2,5 kg. – To już jest taka masa ciała, która pozwala na pozostawienie ich pod opieką rodziców – dodaje.

Ciąże mnogie z reguły rozwiązuje się wcześnie, mimo że nie wszystkie narządy są odpowiednio dojrzałe w stosunku do tego, co obserwujemy u dzieci, które rodzą się o czasie w terminie. –  Musiały dojrzeć płuca, musiał dojrzeć przewód pokarmowy, żeby można było je karmić już normalnie, bo na początku było to żywienie pozajelitowe. Dziewczynki dostawały wszystkie te ważne składniki, które przechodzą od matki do dziecka w czasie rozwoju wewnątrzmacicznego – tłumaczy lekarz.

Zapytany o to, dlaczego na razie tylko dwie dziewczynki opuszczają szpital, lekarz wyjaśnił, że to jest stosowana od kat praktyka przy narodzinach wieloraczków. – Nie wypisujemy od razu wszystkich dzieci do domu, żeby rodzice mnie nie mieli zbyt dużo obowiązków – dodaje. Pozostałe dziewczynki – Klementyna i Hania, według lekarzy, za około tygodnia będą mogły dołączyć do siostrzyczek.

Mama, Dominika Gąsienica-Matus wraz z mężem bardzo cieszą się, że dziewczynki są zdrowie i że niebawem razem będą mogli być razem w komplecie. – Czekaliśmy dwa miesiące, żeby mieć je w domu – przyznaje.

Pan Marcin dodaje, że „dziewczyny były bardzo dzielne”. – Mam nadzieję, że kolejna dwójka też w niedługim czasie będzie z nami w domu – dodaje. W momencie, kiedy wziął na ręce swoją córeczkę, podkreślił, że emocje są nie do opisania, a miłość do dzieci przeogromna.

Pani Dominika o swojej mnogiej ciąży dowiedziała się już podczas pierwszego USG. – Najpierw był szok, ale też radość i może trochę niepokój, jak to będzie, ale myślę, że dosyć szybko oswoiłam się z tą myślą. Na ten moment Jestem gotowa do działania, do podjęcia obowiązków związanych z córeczkami – deklaruje dumna mama. Kobieta będzie mogła liczyć na pomoc babć dziewczynek.