Dlaczego z miejskich studni nie można pić wody?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Z jednej strony miasto zachęca do picia wody z kranu, a z drugiej informuje na studniach, że woda pochodząca z nich nie jest zdatna do picia. Czy to niekonsekwencja?

Kwestią miejskich studni mają się na najbliższej sesji zająć radni dzielnicy Stare Miasto. W projekcie uchwały zwracają się do prezydenta, by zlecił przeprowadzenie badań wody ze studni zlokalizowanych na terenie Kazimierza, co pozwoliłoby stwierdzić przyczyny niezdatności do picia pochodzącej z nich wody i podjąć działania, by poprawić jej jakość.

– W dobie powszechnej informacji o możliwości bezpośredniej konsumpcji wody z krakowskich wodociągów miejskich rodzi się niebezpieczna pokusa picia także wody studziennej – czytamy w projekcie uchwały.

To po prostu woda nieuzdatniona

Rzecznik prasowy MPWiK Robert Żurek tłumaczy, że kwestia zdatności wody w studniach jest bardzo prosta. Miasto nie może zagwarantować jej jakości, ponieważ woda w nich pochodzi z podziemnych złóż, a nie z sieci wodociągowej.

– Ta woda nie przechodzi przez zakład uzdatniania, jest wypompowywana bezpośrednio ze studni. A to oznacza, że przechodzi przez różnego rodzaju warstwy. Włącznie np. z dołami kloacznymi ze średniowiecza – mówi Robert Żurek.

Dlatego jeśli ktoś chce w bezpieczny sposób skorzystać z publicznie dostępnej wody, powinien skorzystać z pitników – takich jak np. w parku Krakowskim.

Trzeba podjąć decyzję

Tłumaczenie MPWiK nie zadowala radnego Jacka Balcewicza, który był autorem projektu uchwały. – Najwygodniej jest napisać, że woda jest niezdatna do spożycia. Trzeba w takim razie zadać sobie pytanie, po co w obecnych czasach takie urządzenie. Bo jeśli woda tam stwarza jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia ludzi, to użyta do jakiegokolwiek innego celu też może być niebezpieczna – argumentuje.

– Albo tę wodę da się uzdatnić, albo te studnie trzeba po prostu zlikwidować poprzez zasypanie – ocenia radny. Jak mówi, takich miejsc na terenie dzielnicy jest ok. 50, a w całym Krakowie ponad 300. – Rozumiem, że one powstawały wówczas, kiedy nie było jeszcze rozwiniętej sieci wodociągowej i stanowiły ważną alternatywę, ale o studnie jak o każdą inną rzecz należy po prostu dbać – podkreśla.