Przeciwni jesteśmy podwyżkom cen biletów transportu zbiorowego powyżej poziomu inflacji a równocześnie – podwyżkom opłat za parkowanie tylko poniżej poziomu inflacji – piszą w liście do prezydenta Jacka Majchrowskiego przedstawiciele Polskiego Klubu Ekologicznego.
Autorzy listu podkreślają, że zmiana relacji kosztów poruszania się po mieście na niekorzyść komunikacji zbiorowej zachęca do podróżowania samochodem, a to z kolei jest sprzeczne z polityką transportową miasta. Obecny wysoki udział samochodu w podróżach stanowi poważne zagrożenie środowiska, a w konsekwencji – zdrowia mieszkańców Krakowa. – Wiemy, że inflacja wpływa na wzrost kosztów, ale podnosząc ceny biletów należy zadbać o adekwatny wzrost opłat za korzystanie z parkingów. W znaczącej podwyżce opłat za parkowanie upatrujemy większą rolę do znalezienia brakujących środków na utrzymanie transportu zbiorowego – piszą prof. dr hab. Zbigniew Witkowski oraz dr Zygmunt Fura z PKE.
Parkowanie powinno podrożeć tak samo
W ich ocenie, zaproponowanie podwyżki na poziomie 49% dla biletu miesięcznego i o 16,6% w przypadku parkowania w strefie najbliżej centrum było zaskakujące. – Jeśli władze miasta zmuszone są zwiększać ceny biletów o 49%, to równocześnie powinny co najmniej o tyle samo zwiększyć opłaty za parkowanie, aby wyraźnie zniechęcić do korzystania ze samochodu. Proponowana przez władze miasta dysproporcja wzrostu cen za bilety i opłat za parkowanie sprzyjać będzie dalszemu wzrostu używania samochodu w mieście. Dopóki w taryfach będzie się utrzymywała niekorzystna relacja cen w przewozie rodziny, np. czteroosobowej środkami komunikacji zbiorowej w stosunku do kosztów (paliwa) przewozu samochodem, dopóty nie ma mowy o promowaniu komunikacji zbiorowej – podkreślają.
Jak piszą, właściwy parytet cen biletów i kosztów paliwa musi się stać podstawą ustalania wszelkich taryf pasażerskich.
Realny wpływ
– Mamy 10 tys. miejsc parkingowych i 30 tys. chętnych, dlaczego zatem nie podnieść ceny tak, aby zniechęcić te 20 tys. nadmiarowych chętnych? To jest, jak do tej pory, jedyne narzędzie fiskalne w rękach miasta, realnie oddziaływujące na wybór środka transportu. Z badań Donalda Shoupa wynika, że obszar parkowania powinien być zapełniony na poziomie 85%. Jeżeli tak jest to oznacza, że opłaty zostały dobrane prawidłowo. Obecne 6 zł i proponowane 7 zł w ścisłym centrum Krakowa oraz słabe zróżnicowanie wysokości opłat w pozostałych strefach pokazują, że w Krakowie Strefa Płatnego Parkowania nie działa dobrze – przekonują ekolodzy.
– Władze miasta muszą uwzględniać całość systemu transportowego a nie narzekania, że kierowcy są biedni i nie można im podnosić opłat, ale za to pasażerowie transportu zbiorowego mogą płacić dużo więcej. Priorytetem we wszelkich analizach powinien być transport zbiorowy. W dobie kryzysu ekonomicznego, a w konsekwencji też ekologicznego, powinniśmy w sposób świadomy rezygnować z luksusu – podsumowują.