Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na posła, Jarosław Gowin, mógł się dziś pochwalić skutkami swojej działalności z czasów jego szefostwa Ministerstwem Sprawiedliwości. – Ministerstwo opublikowało dziś raport z badań skutków deregulacji. Z dużą satysfakcją mogę powiedzieć, że wpłynęło to pozytywnie na rynek pracy – twierdzi polityk.
Kierowany przez Platformę resort właśnie podał Jarosławowi Gowinowi broń do ręki. Z opublikowanego raportu wynika, że jego działalność przyczyniła się do zwiększenia zatrudnienia w branżach, które były do niedawna zamknięte. W całej Polsce przybyło siedem tysięcy pracowników ochrony. Poprawił się również odsetek prawników – o połowę – na 100 tysięcy mieszkańców. – W samym Krakowie wzrosła liczba przewodników miejskich i nie potwierdziły się obawy o wypychaniu Polaków przez obcokrajowców – twierdzi Gowin.
Były minister w rządzie Donalda Tuska wciąż zauważa skargi korporacji i próby powrotu do stanu sprzed deregulacji. Docierają jednak też pozytywne sygnały mówiące o tym, że poszczególne grupy, przygotowując się do „życia w wolności”, organizują szkolenia i stale podnoszą swoje kwalifikacje usług, na czym każdy korzysta.
Zdaniem Gowina, najlepiej to widać na rynku usług notarialnych. Dzięki dużej konkurencyjności, spadły ceny, z czego najbardziej zadowoleni są klienci.
Najlepiej już było?
Jarosław Gowin stwierdził, że chciałby wrócić do czasów sprzed reform gospodarczych, najlepiej na początek lat 90-tych. Obowiązywało jeszcze prawo ustanowione przez PRL-owskiego ministra Wiesława Wilczka. – Oczywiście z niektórymi obecnymi przepisami. Wtedy przedsiębiorcy mieli najlepiej – dodał Gowin.
Przypomnijmy, że to była pierwsza z czterech transz regulacyjnych. Gowin zapowiada, że jeśli prawica dojdzie do władzy, na tym się nie skończy. – Będziemy poszerzać wolność gospodarczą. Chcemy wprowadzić zasadę obowiązującą w krajach anglosaskich. Zatem jeśli w życie w chodzi jedna regulacja, druga wypada z obowiązującego prawa – tłumaczy polityk.
Będzie więcej kontroli skarbowych?
Kandydat na posła zaprzecza doniesieniom premier Ewy Kopacz, jakoby rządy Zjednoczonej Prawicy (w większości PiS) miały na celu gnębienia przedsiębiorców poprzez wzmożone kontrole skarbowe. – Naszym celem jest walka z wyłudzeniami podatku VAT. Według różnych wyliczeń, budżet państwa traci na tym od 50 do 70 mld złotych. Zamierzamy również kontrolować międzynarodowe korporacje, które wyprowadzają pieniądze za granicę, nie płacąc u nas podatków – zapowiada Gowin.
Lider Polski Razem dodaje też, że kontrole te muszą mieć uzasadnienie finansowe. – Przypuszczalna kara musi być wyższa niż koszt kontroli – deklaruje.
