Prezydent: strefa czystego transportu to nie tylko przykry obowiązek

Zrzut ekranu z środowego wywiadu online fot. facebook.com/wwwKrakowPL

Strefa czystego transportu, patodeweloperka i uciążliwi turyści – w rocznicę prezydentury Aleksander Miszalski odpowiadał na pytania mieszkańców. Mówił m.in., że nie może zagwarantować wygranej w sprawie inwestycji na os. Teatralnym.

W środowy wieczór prezydent Aleksander Miszalski odpowiadał na pytania podczas transmitowanego na żywo wywiadu – zapowiedzianego jako wersja online znanej już mieszkańcom „Ławki Dialogu”. W ten sposób zaakcentowany został fakt, że minął pierwszy rok prezydentury. Podobną formułę rozmowy przeprowadzanej i emitowanej przez urzędową telewizję stosował również Jacek Majchrowski, tym razem jednak cytowane były wprost również głosy mieszkańców wyrażające ostrą krytykę.

Zakres pytań był szeroki, od spraw związanych z inwestycjami deweloperskimi czy wydawaniem pozwoleń na budowę, przez metro, parkowanie, strefę czystego transportu, po wieszanie banerów wyborczych, konkursy w urzędzie i słynne osiem gwiazdek narysowanych na czole.

Deweloper z Teatralnego może wygrać

Kilkukrotnie powracał temat kontrowersyjnej inwestycji na os. Teatralnym. Prezydent tłumaczył, że obiecywał uchylenie pozwolenia na budowę, jeśli będą ku temu podstawy prawne i ten krok został wykonany. Przyznawał, że sprawa ciągnie się długo, ale jest też mocno skomplikowana, a deweloper wykorzystuje różne możliwości prawne. – Inwestor jest cwany, jest sprytny, w tej chwili mówi, że zabezpiecza teren – mówił Aleksander Miszalski, dodając, że mimo tego prowadzone są tam dalsze prace. – Mogę powiedzieć, że zrobimy wszystko, co jest zgodne z prawem, żeby tą budowę zablokować. Natomiast nie mogę i tego nie obiecywałem nigdy, że na pewno wygramy – stwierdził. Wskazał przykład dewelopera z os. Teatralnego jako jednego z tych, którzy idą na wojnę z miastem, w przeciwieństwie do tych, którzy dostosowali się do wprowadzanych wytycznych.

Padały też pytania o osiedle Essa Kliny. Aleksander Miszalski podkreślał, że deweloper nie będzie mógł kontynuować prac, dopóki nie dojdzie do porozumienia z mieszkańcami w sprawie drogi dojazdowej. W najbliższym czasie będą prowadzone roboty, ale tylko te związane z nakazanym zabezpieczeniem wykopu.

– Trzeba gdzieś znaleźć równowagę: złą architekturę, w złych miejscach, tępić zgodnie z prawem, ale też nie można w ogóle mówić, że nic nie będzie budowane, bo inaczej zawsze problem mieszkaniowy w Krakowie będzie – mówił pytany o kwestie polityki mieszkaniowej.

Parkowanie w niedzielę

Sporo miejsca prezydent poświęcił kwestii strefy czystego transportu i braku referendum w tej sprawie. Stwierdził, że nie jest prawdą, że mieszkańcy nie chcą wprowadzenia strefy, przypomniał też, że miasto jest zobowiązane do takiego kroku. – Oczywiście niektórzy powiedzą, że moglibyśmy zrobić w związku z tym strefę tylko wokół Plant, ale strefa czystego transportu to nie tylko przykry obowiązek. To jest działanie, które ma na celu poprawić zdrowie naszych mieszkańców. Auta, szczególnie starsze diesle, wydzielają tlenki azotu w tak dużym stężeniu, że to po prostu to realnie wpływa na zdrowie nas, naszych dzieci, naszych rodziców, dziadków – mówił. Ocenił, że strefa w złagodzonej wersji, która nie obejmuje samochodów posiadanych już przez krakowian, jest odpowiednim kompromisem.

Jeden z mieszkańców pytał z kolei o to, dlaczego w niedzielę nie ma opłat za strefę parkowania. Prezydent podkreślał, że decyzja w tej sprawie należy do rady miasta, ale wyrażał zrozumienie dla tego postulatu i dla rozgoryczenia mieszkańców centrum, którzy w niedziele nie mogą pojechać gdziekolwiek samochodem w obawie o znalezienie miejsca po powrocie.

– Jeżeli by to ode mnie zależało, uważam, że opłaty chyba powinny być wprowadzone, ponieważ mieszkańcy centrum, nie tylko Starego Miasta, mają problem z parkowaniem pod swoimi własnymi domami. Natomiast tutaj jest też interes mieszkańców obrzeży miasta, który chcą przyjechać na niedzielny obiad i nie chcą wtedy płacić, bo uważają, że im się to należy – mówił. Przypomniał, że niedługo zróżnicowane zostaną stawki opłat za parkowanie dla mieszkańców i przyjezdnych.

Turystyka – nie na ilość

Aleksander Miszalski zapowiedział też zaostrzenie działań w związku z zakłócaniem porządku przez turystów. – Na pewno będą znowu wspólne patrole ze strażą miejską i policją. Zresztą rozmawiam ze swoimi służbami i będziemy starali się w te wakacje bardzo mocno nad tym pracować i wyłapywać te patologie – mówił, odnosząc się m.in. do krążących w ostatnim czasie nagrań głośnych turystów ul. Zyblikiewicza.

Przypominał przy tym równocześnie, że szeroko rozumiana turystyka jest źródłem zarobku dla dużej części mieszkańców, a statystyki pokazują, że za incydenty w centrum w 75 proc. odpowiadają Polacy. – Jakościowy turysta jest nam potrzebny, żeby minimalizować problemy, które generuje, a maksymalizować przychody i zyski – mówił.