„Jesteśmy otwarci na nowe formy dialogu” [ROZMOWA]

fot. Krzysztof Kalinowski

Zachęcam mieszkańców do angażowania się w różne narzędzia partycypacji, m.in. w inicjatywę lokalną, Budżet Obywatelski. Mamy też Obywatelską Inicjatywę Uchwałodawczą. Jesteśmy również otwarci na nowe formy dialogu – mówi Artur Buszek.

Kinga Poniewozik, LoveKraków.pl: Dobiegająca powoli do końca kadencja Rady Miasta Krakowa przypadła na niełatwe czasy: najpierw pandemia COVID-19, później wojna w Ukrainie. Jak te warunki przełożyły się na funkcjonowanie komisji, której Pan przewodniczy?

Artur Buszek, przewodniczący Komisji Dialogu Obywatelskiego Rady Miasta Krakowa: Były to niesamowite warunki, dziwne, stawiające przed nami nowe wyzwania. M.in. przez długi czas praca w trybie zdalnym, która w pewien sposób przełożyła się na nowe pomysły, które trafiły do naszej komisji. Mam tu na myśli projekt komisji dialogu obywatelskiego dotyczący zbierania poparcia pod obywatelskimi inicjatywami uchwałodawczymi w sposób elektroniczny. Od tego roku funkcjonuje to już na stałe. Mieszkańcy mogą w ten sposób wyrażać swoje poparcie dla obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych, które są później wnoszone na sesję Rady Miasta.

Co, według Pana, najważniejszego udało się wypracować komisji?

Najwięcej pracy do tej pory wymagała ocena wniosków w ramach inicjatywy lokalnej. Komisja dialogu obywatelskiego ocenia je, za to są dodatkowe punkty dla danego projektu. Co istotne, widać bardzo duży rozwój tego narzędzia w Krakowie, właśnie od tej kadencji. W poprzednich mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki liczbę takich pomysłów.

Oprócz oceny wniosków w ramach inicjatywy lokalnej, które najczęściej pojawiają się na komisjach, również dyskutujemy o samej inicjatywie jako narzędziu partycypacji.

Z czego wynika wzrost tej formy aktywności obywatelskiej?

Powodów jest kilka. Między innymi zaangażowanie po stronie miasta w popularyzację tego narzędzia. Jednak też sami wnioskodawcy widzą pewną potrzebę promowania tej formy współpracy z miastem. Mamy doskonałych ambasadorów w lokalnych społecznościach, mieszkańców, którzy rozpropagowali inicjatywę lokalną.

Nad czym obecnie pracuje komisja?

Z rzeczy, które zadziały się do tej pory to była kwestia Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej. Mówimy o projektach uchwał, które są wnoszone na Radę Miasta Krakowa. Wcześniej od nas wyszedł projekt dotyczący elektronicznej zbiórki poparcia, ale cały czas toczy się dyskusja nad ewentualnymi zmianami w procedurze tego narzędzia.

Również z inicjatywy komisji, przez pewien czas, przy Radzie Miasta działał zespół zadaniowy ds. Forum Przyszłości Dzielnic. Wspólnie z przedstawicielami radnych dzielnicowych, ale także z reprezentantami mieszkańców, rozmawialiśmy o ewentualnych zmianach, które powinny czekać 18 krakowskich dzielnic.

Całkiem niedawno, także z inicjatywy naszej komisji, Rada Miasta przyjęła rezolucję, która tak naprawdę jest wynikiem wypracowanej rekomendacji z prac wspomnianego forum w sprawie wyborów do rad dzielnicNiestety, ustawodawca wprowadzając zmiany w ustawie o samorządzie gminnym rozdzielił wybory do rady miasta i  do rady dzielnicy, co negatywnie wpływa chociażby na frekwencję przy wyborach dzielnicowych. Było dosyć dużo głosów, aby powrócić do poprzedniego stanu rzeczy, aby wybory mogły odbywać się w jednym terminie. Dlatego też powstała rezolucja, która apeluje o zmiany i możliwość przeprowadzenia wspólnych wyborów od kolejnej kadencji, czyli prawdopodobnie w 2029 r.

W Pana ocenie, na dziś, jakie największe wzywanie stoi przed komisją?

Jednym z największych wyzwań jakie widzę, nie tyle dla komisji, co dla miasta z jednej strony jako urzędu, ale także radnych, to budowa zaufania pomiędzy samorządem a mieszkańcami.

Coraz więcej krakowian jest zaangażowanych w to, co dzieje się w mieście, czy to w ramach Budżetu Obywatelskiego, czy też Inicjatywy Lokalnej, czy innych narzędzi partycypacji. Jednak ciągle widać pewnego rodzaju nieufność pomiędzy mieszkańcami a władzą samorządową. Myślę, że to budowanie wspólnych relacji, dialogu i zaufania jest tutaj kluczowe.

W skali od 1 do 5, jak Pan ocenia współpracę pomiędzy mieszkańcami a miejskimi urzędnikami?

Bardzo różnie. To w dużym stopniu zależy od konkretnego wydziału, konkretnej sprawy. Niestety też jest tak, że bardzo często te negatywne rzeczy bardziej łączą mieszkańców, którzy angażują się w protesty w kontrze do jakiejś zmiany, czy to sprawy nowej inwestycji czy zmiany organizacji ruchu. Takie protesty są punktem zapalnym, taką iskrą, która często motywuje mieszkańców do działania.

Problem jest też w tym, że jeśli zaczynamy od sporu, to ciężko jest na tym budować dialog. Na szczęście często, kiedy zobaczy się po drugiej stronie człowieka, czasem zrozumie jakie są ograniczenia, ten spór może przeradzać się w konkretny dialog. Często też te inicjatywy, które powstały na bazie protestu w pewien sposób też się przeobrażają. Na dłużej zostają z nami aktywni mieszkańcy, którzy mogą wnieść coś dobrego, co może na przyszłość zmieniać miasto.