Just Blaze rozgrzał parkiet w Pauzie

Klub Pauza kolejny raz stał się mekką wielbicieli najmodniejszych czarnych rytmów spod znaku trapu i hip hopu. Wszystko za sprawą Just Blaze'a, który przyjął zaproszenie Urban Heroes i sklepu streetwear'owego Lokal Hero, świętującego w ten sposób swoje drugie urodziny.

W zeszłym roku, z tej samej okazji, do Krakowa przyjechał duet Flosstradamus. W relacji z tego koncertu wymieniłem kilka utworów, które wybrzmiały podczas tamtego wieczoru, m.in. "Satisfaction" Benny'ego Benassiego i "Mercy" Kanyego Westa. Oba te kawałki znalazły się też na setliście Just Blaze'a, który swoim występem w Pauzie nie zaskoczył, serwując dość przewidywalną selekcję.

Z jednej strony może to być wada, z drugiej – zaleta. Znany głównie ze współpracy z Shawnem Carterem producent miksował bowiem utwory, które każdy lubi, i do których każdy chciałby tańczyć. Just Blaze postawił na klasyczne "Greatest hits", a więc wymieszał oldskulowe klasyki (m.in. "Gangster's Paradise" Coolio), największe hity ostatnich miesięcy ("Started from the Bottom" Drake'a czy "Swimming Pools" Kendricka Lamara) z kawałkami własnej produkcji - z najcieplejszym przyjęciem spotkały się absolutne hity z połowy ubiegłej dekady: "Show me what you got" Jaya-Z i "Touch the Sky" Kanyego Westa.

Zresztą, utwory tego ostatniego zdominowały set Just Blaze'a. Był wydany pod szyldem Watch the Throne "Niggas in Paris", był wspomniany "Mercy", a także "Stronger", "New Slaves", "Dark Fantasty" i "Power" w śmiesznym miksie z " If you're happy and you know it, clap your hands". Sporą część seta wypełniły też dźwięki Daft Punk, że wymienię choćby "Get Lucky" i "One More Time". Aż dwa razy popłynął z głośników "Higher", który Blaze skomponował razem z Baauerem, a to tylko jeden z wielu trapowych hymnów, które wybrzmiały tej nocy.

To wszystko złożyło się na najlepszy set, na jakim byłem od dawna. Sprawdzony patent z miksowaniem klasyki gatunku (hip hopu i trapu) zagrał więc idealnie, czego dowodem był rozgrzany do czerwoności parkiet, wypełniony po brzegi roztańczoną publiką. Muszę też pochwalić klub za nagłośnienie – jeżeli chodzi o dźwięk, jeszcze nigdy Pauza nie była tak dobrze przygotowana. Oby tak dobra akustyka i tak udane sety stały się w tym miejscu normą!