Data uruchomienia systemu miejskich rowerów nie jest znana. Już na etapie składania ofert pomiędzy firmami rozpętała się mała wojenka. Narzędziem były m. in. pytania wysyłane do urzędników, w których pojawiały się sugestie, że przetarg może preferować jeden z podmiotów. Jednak argument był chybiony, ponieważ firma nie startuje w postępowaniu koncesyjnym. Teraz spółki mogą chcieć skarżyć urzędników do sądu administracyjnego, co opóźni start KMK Bike.
Dziś upłynął czas, do kiedy firmy chcące zostać operatorem systemu miejskich rowerów mogły składać do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu swoje oferty. To o tydzień dłużej, niż planowali urzędnicy. – Termin został wydłużony m.in. z powodu dużej ilości pytań, w większości jednego kandydata, który zadał je na dwa dni robocze przed wcześniej wyznaczonym terminem składania ofert – tłumaczy Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT.
Teraz procedura związana z wyłonieniem może znów się przedłużyć, a start miejskiego roweru przesunie się w czasie o minimum miesiąc. Firmy nie mają prawa w postępowaniu koncesyjnym na złożenie zażalenia do Krajowej Izby Odwoławczej, ale mogą skorzystać ze skargi na działania ZIKiT do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sędziów o działalności krakowskich urzędników ma zamiar poinformować jedna z firm.
Wojenka koszykami i lampkami
Ostry spór o to, kto zostanie operatorem, toczył się już na etapie zadawania pytań do urzędników. Pięć firm i konsorcjów wysłało w sumie 160 pytań, na które pracownicy komisji konkursowej musieli odpowiedzieć. W kilku pytaniach jeden z podmiotów sugerował, że postępowanie może stawiać na uprzywilejowanej pozycji amerykańską firmę z krakowskimi korzeniami Social Bike.
Jedna firma (prawdopodobnie NB Serwis), chcąca zdobyć zlecenie na tworzenie rowerów, podaje kilka przykładów, że niektóre wymagania techniczne są bardzo zbieżne do tych, jakie w swoich specyfikacjach ma spółka Social Bike. Wśród argumentów pojawi się m.in. wymóg koszyków z konstrukcji stalowej, a nie siatki. – Koszyki są solidniejsze, trudniej je zdewastować, a tym samym są tańsze w utrzymaniu, w ostatecznym rozrachunku – podkreśla Piotr Hamarnik.
Po drugie, umożliwienie rejestracji użytkownika i doładowanie konta abonenckiego miałoby odbywać się z poziomu komputera pokładowego zamontowanego na każdym miejskim jednośladzie, a nie na stacji. – Koncesjodawcy przyświeca idea zapewnienia mieszkańcom Krakowa najnowocześniejszej technologii. W celu ułatwienia rozbudowy systemu chcemy zrezygnować z elektroniki w stacjach i przenieść ją do rowerów. Upraszcza to założenie konta i rozbudowę ilość stacji w sposób niemal bezinwestycyjny – podkreśla urzędnik.
Po trzecie ZIKiT chciałby, aby lampki znajdowały się centralnie nad przednim kołem, a nie jak bywało do tej pory, z boku koszyka. – Zalecamy mocowanie przedniego oświetlenia centralnie nad kołem. Należy jednak rozumieć, że nie musi być ono tak montowane. Warto zauważyć, że oświetlenie przednie umieszczone centralnie nad kołem jest standardem stosowanym powszechnie przez niemal wszystkich producentów rowerów – tłumaczy Hamarnik.
Po czwarte, dowodem na preferowanie jednej firmy miałby być również wymóg, aby zasilanie podtrzymywało oświetlenie do 5 minut. – Na etapie negocjacji ZIKiT zrezygnował z ustalenia na sztywno czasu podtrzymania oświetlenia podczas postoju – odpowiada pracownik miejskiej jednostki.
Piotr Hamarnik mówi, że zarzuty i sugestie, które znalazły się w niektórych pytaniach od potencjalnych oferentów, są wyssane z palca. – Zarzut jest bezpodstawny – mówi Hamarnik i dodaje, że tylko pięć podmiotów, które wcześniej uczestniczyły w tzw. dialogu technicznym, może składać na tym etapie postępowania oferty. Wśród firm nie ma Social Bike. Ani Spółka, ani jej właściciele, nie są również wspólnikami żadnej ze podmiotów, które walczą o krakowskie zlecenie.
Może start starego systemu?
Urzędnicy ZIKiT sami konkretnie nie wiedzą, kiedy w tym sezonie uda się uruchomić sieć miejskich rowerów. – Konkret będzie znany po otrzymaniu i weryfikacji ofert oraz wybraniu koncesjonariusza. Data startu jest jednym z elementów oceny ofert, który wpływa na ostateczną decyzję – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Piotr Hamarnik.
Jednym z pomysłów rozważanych przez miejskich urzędników była opcja, aby do czasu wystartowania z nowym systemem KMK Bike uruchomić starą sieć miejskich wypożyczalni. W magazynie ZIKiT powinno zalegać prawie 300 rowerów oraz kilkadziesiąt komputerów, zamków elektromagnetycznych z ubiegłorocznych stacji. Problemem może być jednak brak wiedzy, ile tak naprawdę sprzętu w swojej dyspozycji ma dyrekcja urzędu. – Całkowite rozliczenie rowerów z poprzedniego sezonu nie zostało jeszcze sfinalizowane, dlatego też ZIKiT nie zwrócił poprzedniemu operatorowi zabezpieczenia finansowego – podkreśla Hamarnik.
Kolejnymi przeciwnościami w uruchomieniu tymczasowego systemu mają być kwestie proceduralne. – To wszystko z uwagi na wątpliwości prawne, czy uczestniczące w postępowaniu koncesyjnym podmioty mogą w tym samym czasie startować do przetargu na operatora. Kolejnym problemem jest ustalenie długości trwania tymczasowego systemu. ZIKiT do czasu poznania ofert podmiotów zainteresowanych koncesją, nie jest w stanie określić terminu startu nowego systemu – tłumaczy urzędnik.