Kraków od Gdańska dzielą setki kilometrów. A jednak można znaleźć wspólny mianownik łączący te dwa miasta. Jest nim jeden z obrońców Westerplatte – kapitan Franciszek Dąbrowski, który po wojnie przeprowadził się do naszego miasta i tutaj skończył swój żywot.
Niedawno na ekrany kin wszedł film Pawła Chochlewa, pt. „Tajemnica Westerplatte”. Powstał on na podstawie książki M. Borowiaka pod tym samym tytułem. Autor na podstawie zebranych materiałów wysnuwa tezę, że pomiędzy 2 a 5 wrześniem obroną Westerplatte dowodził kapitan Franciszek Dąbrowski, a nie major Henryk Sucharski, który chciał zaprzestać obrony, a potem dostał ataku epilepsji.
Nie wnikając w trwający spór, właśnie osoba kapitana Franciszka Dąbrowskiego jest tym wspólnym mianownikiem łączącym Kraków i Gdańsk. Dlaczego? Otóż po wojnie F. Dąbrowski służył w wojsku, ale został z niego zwolniony i dostał zakaz zamieszkiwania w pobliżu morza. Osiedlił się z rodzina (żona i córka) w Krakowie. Wiódł tu ubogie życie i był poniżany przez komunistyczne władze. Aby zapewnić byt rodzinie, chwytał się różnych zajęć. Szył m.in. pantofle, ale był też i kioskarzem. Obsługiwał kiosk na skrzyżowaniu ulicy Podwale z Karmelicką. To wtedy mówiono w Krakowie (przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych), że za 20 groszy można obejrzeć sobie bohatera z Westerplatte, bo właśnie tyle kosztowała gazeta – 20 groszy. I gdy ktoś ją kupował, był obsługiwany przez Dąbrowskiego – bohatera, dzięki któremu Westerplatte stało się symbolem bohaterstwa i dawało otuchę społeczeństwu we wrześniu 1939 r.
Pan Franciszek Dąbrowski zmarł na gruźlicę w kwietniu 1962 r. Kondukt pogrzebowy przemaszerował ulicami Krakowa, a następnie trumnę z ciałem Bohatera złożono do grobu na Cmentarzu Rakowickim. Grób znajduje się w okolicach kwater dla zasłużonych. Ile razy jestem na Cmentarzu, zapalam lampkę Panu Franciszkowi. Nie chodzi o martyrologię, ale o zwykłą pamięć o człowieku, który nie bał się stawić czoło przeważającym siłom hitlerowskim, a przy tym był człowiekiem prawym i skromnym. Dla mnie to jeden ze wzorów prawdziwego bohatera z krwi i kości.
fot. Tomasz Sienicki/wikipedia.org