Krakowski poeta Jan P. wywalczył 282 tys. zł za krzywdy w stanie wojennym

Krakowski sąd przyznał rekompensatę poecie Janowi P. za krzywdy w stanie wojennym fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Krakowski poeta i działacz opozycji demokratycznej Jan P. wywalczył przed sądem 282 tys. za krzywdy w stanie wojennym.

70-letni dziś Jan P. od 1978 roku intensywnie działał w opozycji antykomunistycznej. We wrześniu 1980 roku założył wydawnictwo ABC, które wypuściło na rynek 24 książki, a przestało działać 13 grudnia 1981 w związku z wprowadzeniem stanu wojennego. Jan P. był w tamtym czasie działaczem zarządu regionu NSZZ Solidarność Małopolska. Został zatrzymany i internowany. 

Trudne warunki internowania

Przewieziono go do komendy na os. Zgody w Nowej Hucie, a potem do więzienia w Nowym Wiśniczu, gdzie trafili i inni internowani. Był tutaj do końca 1981 r. Warunki były ciężkie, nie było kanalizacji, a cele przepełnione. Później został przetransportowany do kolejnego ośrodka internowania w areszcie Rzeszów Załęże. Tu w jednej celi przebywał z 16 osobami, w oknie była rozbita szyba, a na zewnątrz 25 stopni mrozu. Internowani pili wodę z jednego wiadra, jedzenie było fatalnej jakości. Z tego powodu Jan P. żywił się wyłącznie chlebem. Próbowano go namówić do współpracy ze Służą Bezpieczeństwa, raz pobito gumowymi pałkami w tzw. ścieżce zdrowia. Został zwolniony do domu 7 lipca 1982 r. Na skutek warunków internowania pogorszył mu się stan zdrowia.

Na wolności założył podziemne wydawnictwo Arka, które działało do 1990 r., dorabiał też fizycznie w firmie brata. W wolnej Polsce był rzecznikiem prasowym rządu Jana Olszewskiego, po latach został Kawalerem Orderu Orła Białego.

W krakowskim sądzie w 2018 r. złożył wniosek o rekompensaty za krzywdy w stanie wojennym w związku z uznaniem za nieważną decyzję o internowaniu. Proces w tej sprawie trwał cztery lata, jako świadkowie zeznawali m.in. krytyk literacki Tadeusz Nyczek, opozycjonista Jan Franczyk czy europoseł Ryszard Legutko.

Sąd przyznaje rekompensaty

Sąd przyznał Janowi P. w sumie 299 tys. zł, czyli 169 tys. odszkodowania i 130 tys. zadośćuczynienia za krzywdy. Zwrócił uwagę, że siedmiomiesięczny okres izolacji Jana P. podczas internowania nie był rekordowo długi, ale należy mu się rekompensata w związku z pozbawieniem wolności, stresem, obawą o los bliskich i warunkami bytowymi, które pogorszyły jego stan zdrowia. Padł też ofiarą nacisków psychicznych i przemocy fizycznej.

Na kwotę odszkodowania złożyło się utracone mienie wydawnictwa, które współpracownicy Jana P. zniszczyli z chwilą wprowadzania stanu wojennego, czyli np. 250 ryz papieru formatu A3, farbę drukarską, płótno do sitodruku, matryce, gilotyny do cięcia papieru oraz wydrukowane już nakłady książek Adama Zagajewskiego i Józefa Mackiewicza (po 3 tys. egzemplarzy). Wartość tych zniszczonych książek biegły wycenił, według cen z 2022 r. na 57 tys. zł. Odszkodowaniem (6 tys. zł) objęto też wykupione przed laty prawa autorskie od Piotra Wierzbickiego do jego książki i od matki Marka Hłaski do jego dzieł wybranych w sześciu tomach.

W apelacji od wyroku prokuratura chciała niższych kwot dla Jana P., bo uważała, że szkody zostały przeszacowane, a jego pełnomocnik wnosił o ich podwyższenie. Sąd Apelacyjny w Krakowie w II instancji nieco obniżył przyznane kwoty do 282 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta
News will be here