Kto w Krakowie przygarnie figury ze stali?

Wystawę figur stalowych można zobaczyć w Muzeum Inżynierii Miejskiej do 30 czerwca 2018 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od końca listopada 2017 w Muzeum Inżynierii Miejskiej można zobaczyć czasową wystawę stalowych rzeźb. Jak się okazuje, jej organizatorzy chcieliby zostać w Krakowie znacznie dłużej i otworzyć oddział, w którym obiekty byłyby prezentowane. Trwają już poszukiwania odpowiedniej lokalizacji.

Miały być tu tylko na jakiś czas, ale jest pomysł, że zagoszczą w stolicy Małopolski na dłużej. Wśród rzeźb prezentowanych w hali Muzeum Inżynierii Miejskiej od końca listopada 2017 roku znalazły się m.in. luksusowe samochody oraz postaci z filmów i bajek – Shrek i Osioł, Yoda i Chewbacca z „Gwiezdnych Wojen” czy Król Julian z „Madagaskaru”.

Do naszego miasta przyjechały z Galerii Figur Stalowych znajdującej się na terenie skupu złomu w Pruszkowie. Zajmuje się ona segregacją, przetwarzaniem złomu stalowego oraz konstruowaniem rzeźb.

„Chcemy pokazać więcej”

– Kraków to jedno z najważniejszych turystycznych miejsc w Polsce, dlatego też zależy nam na otwarciu tu stałej Galerii Figur Stalowych. Tutaj jeszcze czegoś takiego nie było, a dzięki temu możemy zaprezentować się szerszej publiczności – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Cezary Molski, dyrektor generalny Galerii Figur Stalowych.

Jak informuje nasz rozmówca, w tej sprawie zwrócił się już do Muzeum Narodowego w Krakowie. Jego zdaniem rzeźby mogłyby być prezentowane w dawnym hotelu Cracovia, np. na zasadzie partnerskiej współpracy.

– Otrzymałem jednak informację, że nie ma takiej możliwości. Jak wiadomo, jeszcze tak do końca nie ma planu na zagospodarowanie budynku Cracovii. Jak na razie czasowe ekspozycje wypełniają pustkę tego obiektu. Dlatego też chętnych do współpracy będziemy szukać nie tylko wśród instytucji publicznych, ale też wśród podmiotów prywatnych – zaznacza Molski.

W nowym miejscu wystawa wyglądałaby zupełnie inaczej niż w hali F Muzeum Inżynierii Miejskiej. Tutaj w dość ograniczonej przestrzeni mieści się tylko ponad 50 figur, które są ustawione blisko siebie.

– Moglibyśmy zaprezentować znacznie więcej! Niedawno postanowiliśmy „pójść w kolor” i pokazać publiczności barwne figury. Jak na razie nie mamy ich gdzie zaprezentować ze względu na ograniczoną powierzchnię i czas wystawy. Jesteśmy tu do 30 czerwca, ale mam nadzieję, że będziemy jeszcze latem. Wszystko zależy od decyzji dyrekcji muzeum – przyznaje.

Nowe miejsce, nowe warunki

Jeśli znajdzie się odpowiednie miejsce, znajdą się też warunki do stworzenia zupełnie nowej ekspozycji. Nasz rozmówca przekonuje, że wówczas figury zyskałaby dodatkową przestrzeń do prezentacji i zostałaby „ożywiona” przy wykorzystaniu technik wirtualnej rzeczywistości. Co więcej, na zwiedzających czekałyby osoby, które animowałyby zwiedzanie wystawy, opowiadając więcej o pomyśle, sposobie wykonania i poszczególnych figurach.

– Do tej pory wszystkie informacje można było znaleźć na tabliczkach oraz w ulotce nt. wystawy. Odwiedzającym zależy jednak na czymś więcej. Ważne, aby po wystawie oprowadzały osoby z zaangażowaniem opowiadające historię powstania tej kolekcji – mówi Molski.

Wystawę od połowy grudnia 2017 do końca lutego 2018 zobaczyło prawie 19 tys. osób.