Kultura żydowska przeżywa renesans

fot. GŁ

Żydowski Kraków to nie atrakcja turystyczna czy bolesne wspomnienie. To żywa społeczność, która kultywuje tradycje przodków, pomaga odnaleźć kulturową tożsamość i zachować koloryt miasta. Kraków z judaizmem łączy nierozerwalna więź przez misję, którą pełnią instytucje takie jak JCC, Gmina Żydowska i Społeczność Postępowa Beit.

JCC, czyli centrum społeczności żydowskiej, powstało niedawno, bo w 2008 roku, lecz prace nad samym pomysłem trwały wiele lat. Książe Karol w 2002 roku odwiedził miasto i podczas wizyty rozmawiał z mniejszością żydowską, która skarżyła się na brak miejsca do świętowania i spotkań społeczności. Z inicjatywy księcia i przy współpracy z World Jewish Relief i JDC, powstało JCC. – To miejsce,  gdzie można odkrywać żydowską tożsamość – mówi Agnieszka Giś, pracownik fundacji. – Co tydzień organizowane są kolacje szabatowe, mamy przedszkole, klub studencki, shmooze czy klub seniora. A wszystko przeplatają wykłady i spotkania – opisuje. Nie ma wątpliwości, że dzielnice takie jak Kazimierz zachowały żywą żydowską kulturę.

Powrót do korzeni

Społeczność JCC obecnie skupia około 500 żydowskich członków („żydowskich” – kiedy w rodzinie co najmniej jeden dziadek był Żydem). Z roku na rok przybywa osób. To trzecie pokolenie po holocauście. – Ludzie przychodzą do nas, bo dowiadują się o swojej żydowskiej tożsamości i czują się zagubieni. Nie wzrastają w żydowskich domach, a o pochodzeniu orientują się nierzadko przypadkiem – ocenia Agnieszka Giś. W JCC nowi członkowie uczą się jak być Żydem, co niekoniecznie przekłada się na deklarowaną ortodoksję. Można reprezentować każdy nurt: być ateistą, Żydem reformowanym czy konserwatywnym. – Staramy się dawać ludziom wybór. Otwieramy przed nimi wejście do żydowskiego świata – zapewnia Giś.

W drodze do poznania judaizmu i jego kultury pomaga rabin Avi Buamol, reprezentant naczelnego rabina Polski. Prowadzi zajęcia z podstaw judaizmu. W każdy piątek organizuje modlitwę, towarzyszy społeczności w czasie dużych świąt, objaśniając ich charakter i znaczenie. Mimo że pojawia się „oferta religijna” nie ma narzucania ortodoksyjnej pozy. To zależy od podejścia poszczególnych członków.

Jak zostać Żydem

Społeczność organizuje kursy hebrajskiego, jidysz i zajęcia z rabinem. Odprawiane modlitwy wyjaśniają i przedstawiają przeznaczoną na dany tydzień część tory. To nauka od podstaw. Do szkółki niedzielnej chodzą dzieci z podstawówek. Jakie motywacje kryją się pod decyzją rodziców? – Chcą uczyć ich tożsamości w bardzo młodym wieku, aby uniknąć niepewności, która niegdyś sprawiała im problemy – wyjaśnia Giś. Jak zapewnia pracownik fundacji, to nauka poprzez zabawę. Przykładowo wycieczka do zoo połączona jest z historiami o zwierzętach w torze.

Polacy coraz mocniej interesują się kulturą, historią i losem społeczności żydowskiej. Takie podejście sprawiło, że wiele osób traciło wątpliwości by otwarcie mówić o swoich korzeniach. Z roku na rok pojawiają się nowi, zostają z JCC, a niektórzy decydują się na zmianę wyznania. – Mamy grupę konwertytów, którzy nie mają pochodzenia żydowskiego, ale chcą dołączyć do społeczności. Część z nich nie ma prawnej możliwości na konwersję, bowiem aby jej dokonać należy mieć ojca z linii żydowskiej. Jak informuje Agnieszka Giś są osoby, które bez prawa krwi zmieniają wyznanie: są religijne, wyznają judaizm lub poświęcają się dla drugiej osoby. – Obecnie 5-6 osób realizuje program konwersji, który trwa kilka lat. W trakcie tego okresu odbywają się zajęcia, na których konwertyci uczą się tradycji i religii. Judaizm ortodoksyjny, bo to właśnie ów odłam wiąże się z konwersją, wyznacza każdy moment życia. To dużo nauki. – Objaśnia pracownik JCC. Kiedy rabin zdecyduje, że dana osoba jest gotowa, przechodzi się test przed Sądem Rabinackim. To od jego decyzji zależeć będzie uznanie bądź odrzucenie konwersji.

Kraków tolerancyjny

Przez sześć lat działalności JCC nie doświadczył żadnej agresywnej sytuacji. – Co roku obchodzony jest Dzień Niepodległości Izraela, kiedy powiewają izraelskie flagi i wybrzmiewa narodowy hymn. Członkowie chodzą w jarmułkach po Krakowie – opisuje Giś. Zdaniem wolontariuszki antysemityzm jest, ale nigdy nie zagrażał realnie. – W Polsce jest bezpiecznie i nasi członkowie to czują. W innych krajach można wyczuć tendencje nacjonalistyczne. Niepewność odzwierciedla postawa mniejszości: Żydzi korzystają z wzmożonej ochrony – komentuje pani Agnieszka.

Ostatnio kontrowersje spowodowała wypowiedź nominowanego na rabina Krakowa Elizego Gurarego, który w wywiadzie dla Israel National News stwierdził: „Powiedzmy wprost. Ci, którzy nie są Żydami, nie lubią Żydów (...) Wszyscy to rozumieją i o tym wiedzą”. Wypowiedź została skrytykowana przez innych rabinów i członków społeczności żydowskiej. – Stwierdzenie o tak globalnym antysemityzmie jest krzywdzące. W samym JCC działa 50 nieżydowskich wolontariuszy, jest mnóstwo studentów judaistyki czy bliskiego wschodu, a nasi członkowie pragną utrzymać dialog polsko-izraelski na wysokim poziomie – komentuje Giś.

Siła instytucji

W Krakowie prócz gminy oraz JCC działa Społeczność Postępowa Beit. To organizacja stricte religijna, która reprezentuje nurt reformowany. Jedyna w Polsce rabinka prowadząca grupę Tanja Sengal współpracuje z fundacją. – Część osób z Beitu przychodzi do JCC. Skupiamy przedstawicieli każdego nurtu: ortodoksyjnego i reformowanego – komentuje Giś.  Beit ma swoje cotygodniowe muzyczne modlitwy. Co odróżnia te instytucje? Przykładowo gmina żydowska wymaga dokumentacji swoich korzeni. JCC stara się przyjmować każdego, kogo historia zdaje się potwierdzać żydowskich przodków. Często zdarza się, że ludzie nie są w stanie potwierdzić „papierkiem” tożsamości, a ich związek krwi jest oczywisty.

Większość turystów izraelskich przyjeżdża do Polski z nakreślonym przez innych obrazem Polski jako  kraju z obozami. – Kiedy przychodzą do JCC są zaskoczeni, jak rozwija się życie żydowskie. Wielu uważa, że kultura starozakonnych w Polsce skończyła się wraz z drugą wojną światową. Ku ich zaskoczeniu okazuje się, że wielu Żydów pozostało, by przywrócić życie społeczności. Konfrontacja z rzeczywistością sprawia, że niektórzy zostają w kraju: mają żony Polki i działają na rzecz dalszego rozwoju – puentuje Giś.