"Lacrosse to jest coś, z czym się szybko nie rozstanę" [Rozmowa]

Lacrosse to dyscyplina sportowa, która wywodzi się od Indian, a do Polski zawitała zaledwie kilka lat temu. Sport ten w krótkim czasie zyskał popularność w kilku większych miastach kraju, także w Krakowie. O zasadach gry, początkach i krakowskich kibicach opowiada Przemysław Tabor, bramkarz drużyny Kraków Kings.

Rafał Worobiec, LoveKraków.pl: Zacznijmy od tego skąd wziął się pomysł na lacrosse w Polsce.

Przemysław Tabor, Kraków Kings: Pięć lat temu Piotr Kuźniar – obecny prezes Polskiej Federacji Lacrosse –wyjechał jako student do Stanów Zjednoczonych i tam poznał tę dyscyplinę. Zobaczył, że ludzie rzucają dziwnymi kijami z siatkami i pomyślał „dlaczego nie ma tego w Polsce?”. Kupił dwa kije, przywiózł je do kraju i tak zapoczątkował lacrosse w Krakowie. W tym samym czasie swoją pracę rozpoczęły już kluby w Poznaniu i Wrocławiu, co spowodowało rozwój ligi.

Czym w ogóle jest ten sport? Jak można go scharakteryzować?

Lacrosse jest mieszanką kilku gier zespołowych: jest pod wieloma względami podobny do hokeja i piłki ręcznej. Boisko, na którym rozgrywane są mecze, ma wymiary zbliżone do piłkarskiego. Podobnie jak w hokeju, mamy okrągłe pole karne i można grać za bramką. Już po pierwszym treningu wiedziałem, że lacrosse to jest coś, z czym się szybko nie rozstanę.

Możesz streścić zasady gry? Większość jednak nigdy nie widziała meczu na żywo.

Boisko ma wymiary 100 na 50 metrów, podzielone jest na połowy i tercje. Tercje rozdzielają plac gry na część defensywną, środkową i ofensywną. Jest bramkarz, trzech obrońców, trzech pomocników i trzech napastników. Bramkarz używa specjalnego kija, zakończonego szerszą główką, ułatwiającą bronienie. Obrońcy przeważnie grają dłuższymi kijami niż atakujący. Ogólnie chodzi o to, aby zdobyć bramkę.

A jakie zadania na boisku mają poszczególni zawodnicy?

Atak skupia się na zdobywaniu bramek. Zawodnicy atakujący są zwinni, najlepsi technicznie z całej drużyny. Mówi się, że kij powinien być dla nich jak trzecia ręka, jakby się z nim urodzili (śmiech). Pomocnicy wspomagają zarówno atak, jak i obronę. Ich zadaniem jest wyprowadzić piłkę z defensywy i stworzyć sytuację bramkową napastnikom. Głównym atutem pomocników jest kondycja. Muszą grać zarówno w ataku i w obronie, dlatego w drużynie jest tak dużo pomocników, którzy zmieniają się często w czasie meczu. Następna jest formacja obronna, która musi być silna fizycznie. Defensorzy bardzo dużo grają ciałem. Jeśli komuś uda się przejść przez linię obrony, to bramkarz jest praktycznie bez szans. Piłka leci z ogromną prędkością i złapać ją jest niesamowicie trudno.

To jaka jest procentowa skuteczność bramkarzy?

Jest to około 50 procent. Bramkarz ma najtrudniejsze zadanie w drużynie. Przede wszystkim musi być bardzo mocny psychicznie. Bardzo ważna jest gra mentalna, maksymalne skupienie. Nie ma prawa stracić piłki z oczu. Najważniejsza jest komunikacja w defensywie. Bramkarz musi się doskonale porozumiewać z obrońcami, gdyż czasem jest tak, że defensor pilnuje swojego zawodnika, odwrócony jest tyłem do bramki i nie widzi co dzieje się z piłką, która może się znajdować za nią. Dlatego bramkarze krzyczą krótkie komunikaty gdzie, z której strony znajduje się piłka i w które miejsce może zostać podana.

Lacrosse jest postrzegany jako sport bardzo agresywny. Co wolno, a czego nie wolno robić?

Uderzenie od przodu zawodnika z piłką jest całkowicie legalne. Pod warunkiem, że nie jest to uderzenie w głowę. Nawet jeśli ktoś straci przytomność, a było to uderzenie z przodu, nic nie jest odgwizdywane. Kijem możemy uderzać kij, w którym znajduje się piłka lub rękę zawodnika, w której trzyma kij z piłką. Jeśli uderzymy rękę, która w tym momencie kija nie trzyma – dyktowany jest faul. Nie można siekać – uderzać zawodnika z piłką, wykorzystując zamach kijem zza głowy. Nie można popychać, nie wolno także podcinać zawodnika, uderzać w głowę i przetrzymywać. Zabronione jest też łapanie piłki ręką. Jedynie bramkarz może ją odbić, ale nie może jej przetrzymać dłużej niż 2 sekundy.

Jakie są kary?

Za podcinanie czy pchanie od tyłu otrzymuje się karę 30 sekund poza boiskiem, wtedy drużyna musi sobie radzić bez jednego zawodnika. Bardzo brutalne starcia kończą się dwu- a nawet pięciominutowymi karami, co jest bardzo długim okresem.

Ile kosztuje wyposażenie drużyny?

Zacznijmy od najważniejszej rzeczy, czyli kasku. Jego ceny zaczynają się od około 300 złotych za produkt nowy, już dobrej jakości. Piłka do lacrosse jest twarda, osiąga czasem prędkość powyżej 100 km/h i uderzenie nią w głowę mogłoby się skończyć źle, dlatego porządnie wykonany kask jest podstawą. Kolejny jest kij – 150 złotych. Ceny rękawic oscylują w granicach 100 złotych, podobnie zbroja. Ogólnie wyposażenie jednego zawodnika kosztuje minimum 700 złotych. W polskiej lidze może być maksymalnie 30 graczy w drużynie, w lidze uniwersyteckiej w Stanach jest ich nawet około 50, więc na polskie warunki wyposażenie jednej drużyny można zamknąć w około 20 tysiącach złotych.

Jak wygląda kij i jak się nim posługuje?

Są trzy rodzaje kijów: bramkarski, długi i krótki. Bramkarski kij ma szeroką główkę ułatwiającą łapanie piłki. Długich kijów zazwyczaj używają obrońcy, te kije mają 1,5 metra długości, natomiast krótkie – metrowe – używane są przez pomocników i napastników. Kij zakończony jest siatką, w którą łapie się piłkę. Jest ona wykonana z bardzo wytrzymałej bawełny. Indianie, którzy zapoczątkowali ten sport, używali w tym celu m.in. jelit i rzemyków. Piłkę utrzymuje się w nim metodą „na kołyskę”. Porusza się nim ruchem przypominającym właśnie kołysanie, aby zadziałać siłą odśrodkową na piłkę, znajdującą się w siatce. Wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo, że przeciwnik wybije nam piłkę.

W jaki sposób prowadzi się piłkę w ataku?

Pomocnicy rozgrywają obwód: podobnie jak w piłce ręcznej, piłka chodzi z jednej strony na drugą i szuka się dziury w obronie, która gra strefą lub broni indywidualnie. Z tego podstawowego układu można grać różne zagrywki. Przeważnie, prowadząc piłkę w ataku, gra się ustawieniem 3-2-1 lub 3-1-2, co oznacza trzech zawodników na górze boiska rozgrywających piłkę, dwóch w środku i jeden za bramką lub odwrotnie: jeden w środku i dwóch za bramką.

Przejdźmy do waszej drużyny. Macie jakieś ustawione zagrywki?

Mamy młody zespół, po zeszłorocznych przetasowaniach w składzie dopiero się ze sobą zgrywamy, dlatego nie jesteśmy jeszcze na etapie realizowania zagrywek.

Jak sprawuje się krakowska publiczność?

Ostatnio publiczność dość dopisała. Było około 150 osób. Mecze rozgrywamy na stadionie Juvenii, niedaleko Błoń, więc ludzie przychodzą czasem z ciekawości. Ogólnie krakowska publiczność jest chyba najlepsza w Polsce. Wszystkie drużyny w lidze zazdroszczą nam dopingu, mimo dość dużej ilości przegranych meczów. Myślę, że liczba widzów na trybunach będzie rosnąć.

Jak często trenujecie?

Trenujemy trzy razy w tygodniu, w tym raz na siłowni.

A wybieracie się na jakiś obóz przygotowawczy przed nowym sezonem?

Tak. 28 czerwca jedziemy na turniej do Katowic, którego gospodarzem będzie drugoligowy Legion Katowice. Chcemy tam przede wszystkim wypróbować nowych zawodników.

Wzmocnienia zapowiadają się obiecująco?

Obecnie nas ubywa. Będzie prowadzona jeszcze rekrutacja. Będziemy stawiać wymóg w postaci uprawiania w przeszłości jakiegokolwiek sportu, nie musi być to doświadczenie związane z lacrosse. Mile widziani są ludzie uprawiający koszykówkę, piłkę ręczną czy nożną. Mamy w składzie nowego zawodnika, jest to drugi bramkarz. Każda drużyna dąży do tego, żeby mieć dwóch bramkarzy w zespole. Jest to duże ułatwienie, ponieważ w przypadku kontuzji między słupkami nie musi stawać zawodnik z pola, który nie ma w tym doświadczenia.

Jak przygotowujecie się do ostatniego meczu w sezonie z Poznań Hussars?

Jak już wspominałem, trenujemy trzy razy w tygodniu. Są to treningi zarówno motoryczne, jak i taktyczne. Zespół z Poznania gra jednym składem od kilku lat, więc mimo tego, że są mocni, są też przewidywalni. Znamy ich słabe strony i będziemy się starali je wykorzystać. Ostatnie mecze z Gromem Warszawą pokazały, że mamy dobrą formę. Jesteśmy dobrej myśli przed meczem o trzecie miejsce w lidze.

Również jestem dobrej myśli. Dziękuję za rozmowę i powodzenia.

Dziękuję.