Po roku od zagadkowej śmierci 63-letniego mężczyzny, prokuratura umorzyła śledztwo. – Jego działanie było zaplanowane i zorganizowane – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
31 sierpnia 2018 około siódmej rano rowerzysta natknął się na zwłoki Wojciecha G. z wbitym nożem w klatkę piersiową. Zarówno liczba ran kłutych, ich umiejscowienie, jak i okoliczności spowodowały, że śledczy badali sprawę po kątem zabójstwa. Jednocześnie nie wykluczali wersji związanej z samobójstwem.
Dokładne badania
Śledczy przeprowadzili standardowe oględziny miejsca zdarzenia. Zabezpieczyli znalezione tam ślady i dowody. W trakcie sekcji zwłok został też zabezpieczony nóż, który tkwił w ciele mężczyzny. – Narzędzie zostało poddane badaniom daktyloskopijnym, chemicznym oraz biologicznym w Laboratorium Kryminalistycznym – informuje Hnatko.
Dalsza praca prokuratorów polegała na przeszukaniu mieszkania denata, przesłuchania świadków i uzyskania jego dokumentacji medycznej. – Całość zebranych dowodów pozwoliła na odtworzenie przebiegu ostatnich chwil zmarłego – mówi przedstawiciel PO w Krakowie.
Wnioski
Z zebranego materiału nie wynikało, aby ktokolwiek przyczynił się do śmierci mężczyzny. – Okoliczności zdarzenia wskazują, że działanie Wojciecha G. było zaplanowane i zorganizowane – przekazuje Janusz Hnatko.
– Ustalenia faktyczne poczynione w sprawie przekonują, iż nie doszło do zabójstwa Wojciecha G., lecz targnął się on na swoje życie, i z tego powodu postępowanie umorzono – dodaje prokurator.