– Coraz częściej mieszkańcy miast skarżą się na nielegalne wyścigi samochodowe i motocyklowe odbywające się na ulicach i na parkingach sklepów – uważają posłowie, w tym Daria Gosek-Popiołek, którzy napisali w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Politycy chcą zdecydowanych ruchów policji.
Posłowie twierdzą, że wyścigi są zarówno zorganizowane, jak i spontaniczne. – Bez względu na ich charakter, stanowią one niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego oraz zakłócają wypoczynek nocny mieszkańców. Mimo że wyścigi odbywają się zwykle w tych samych miejscach, na tych samych ciągach ulic, policja rzadko podejmuje działania, które by im zapobiegły lub je przerwały – czytamy w interpelacji do MSWiA.
Resort nie zgadza się z tymi zarzutami. – Funkcjonariusze regularnie monitorują miejsca, w których wcześniej odbywały się nielegalne wyścigi oraz inne lokalizacje sprzyjające przekraczaniu dopuszczalnej prędkości – odpowiada wiceminister Maciej Wąsik. I dodaje, że liczba policjantów zajmująca się tym zagadnieniem jest odpowiednia do zagrożenia, jakie nielegalne wyścigi ze sobą niosą. Zdaniem wiceministra policjanci kontrolują stuningowane pojazdy i badają kierowców.
Tak było między innymi w Brzegach we wrześniu 2021 roku. Jak informował Sebastian Gleń z małopolskiej policji, podczas nocnej akcji skontrolowano 117 osób.
– Policjanci ujawnili 54 wykroczenia, w tym 20 dotyczących przekroczenia dozwolonej prędkości. Sprawców zostali ukarani mandatami i punktami karnymi. W przypadkach odmowy przyjęcia mandatu sprawy skierowano do sądu. Do sądu trafi także sprawa kierującego, który wsiadł za kółko pomimo cofniętych uprawnień do kierowania pojazdami – mówił funkcjonariusz. 11 dowodów rejestracyjnych zostało zatrzymanych.