Nowa Huta czeka na zmiany. Czy uda się zbudować nową przyszłość?

Lata izolacji, podtrzymywanie stereotypów i brak rozwojowych inwestycji doprowadziły Nową Hutę do stagnacji i stopniowego odosobnienia. Wreszcie przyszedł czas na wyjście z industrialistycznego cienia. Jaka przyszłość czeka tę dzielnicę Krakowa? Co zrobić, aby pobudzić ją do życia i poprawić jej wizerunek na tle pozostałej części miasta? Nowa Huta czeka na zmiany, które pozwolą zaktywizować lokalną społeczność i przywrócić jej gospodarczy, społeczny i kulturalny ład.

Na temat Nowej Huty mówiło się już wiele. Wytykano jej zanieczyszczanie powietrza, stopniową degradację budynków i rosnące bezrobocie. Krytykowano brak odpowiedniego zagospodarowania terenu i częstą karalność jej mieszkańców. Według władz wiele wypowiedzianych słów znacząco mija się jednak z prawdą. – Duża przestępczość w Nowej Hucie to mit – mówi radny Tomasz Urynowicz. – Jest tu tak samo niebezpiecznie jak wszędzie. Wystarczy porównać takie opinie z policyjnymi statystykami. Już nocny spacer po Rynku jest bardziej niebezpieczny niż w Nowej Hucie. Takie stereotypy i uproszczenia odbijają się negatywnie na wizerunku dzielnicy.

Według radnego sytuacja tego obszaru nie zależy tylko i wyłącznie od kondycji gospodarczej. Problemy mogą być determinowane również przez czynniki demograficzne.
Potrzebne jest zasilanie Nowej Huty nowymi ludźmi - nowym konsumentem – mówi radny PO. – W lokalach użytkowych przeważają apteki, szmateksy czy sklepy spożywcze, zamiast oczekiwanych ekskluzywnych sklepów, czy kafejek. Zwyczajnie taki jest rynek jak siła nabywcza i preferencje konsumentów. Każda inna działalność nie możne znaleźć stabilnego odbiorcy.

Nowa Huta Przyszłości

Pozytywne zmiany dla tej części Krakowa przynieść ma projekt „Nowa Huta Przyszłości” zaplanowany na lata 2014 – 2020. Po przeprowadzeniu międzynarodowego konkursu na opracowanie wizji programowo-przestrzennej rozwoju i społeczno-gospodarczej aktywizacji tego obszaru wyłoniono zwycięską pracę. Na jej podstawie jest obecnie zmieniane Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego oraz Strategia Rozwoju Miasta. W ramach porozumienia Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego z Marszałkiem Województwa Markiem Sową, zostaną sfinansowane przygotowania studiów wykonalności dla czterech pomysłów zaczerpniętych ze zwycięskiej pracy konkursowej. Będzie to projekt Parku Naukowo-Technologicznego Branice specjalizującego się w branżach inżynierii materiałowej, środowiskowej i automatyki oraz pomysł utworzenia Centrum Logistycznego organizującego przeładunek i towarowe przewozy kolejowe. Możliwe będzie również utworzenie Parku Przylądek Rusiecki, który pozwoli na wykorzystanie źródeł geotermalnych oraz Centrum Wielkoskalowych Plenerowych Wydarzeń Kulturalnych – Błonia 2.0.

Nowa Huta stanie się miejscem wypoczynku i wydarzeń kulturalnych. Powstać mają tam kolejne baseny, parki, boiska i kąpieliska. Nowe miejsca pracy wywołają konieczność uzupełnienia budownictwa mieszkaniowego, a zwiększenie liczby użytkowników miasta potrzebę budowy nowych parkingów. Zmiany dotyczyć będą również sieci komunikacyjnej i transportowej, którym miasto przyznało priorytetowy charakter. – Kluczowe inwestycje publiczne wiążą się z układem komunikacyjnym, czyli przebudową ulicy Igołomskiej, budową odcinka trasy S7 w zachodniej części strefy oraz wykorzystaniem istniejącej infrastruktury kolejowej do budowy nowych szybkich połączeń – tłumaczy radny Paweł Węgrzyn. – Jeżeli chodzi o inwestycje prywatne, to szczególnie liczę na obecną już w tej strefie branżę metalurgiczną, inwestycje związane z odzyskiwaniem energii oraz inwestycje branż nowoczesnego przemysłu.

Podczas ostatniej sesji, Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę kierunkową o powołaniu nowej spółki do realizacji projektu. Spółka Nowa Huta Przyszłości zajmie się przede wszystkim poszukiwaniem partnerów strategicznych do realizacji planu. Będzie to wymagało prowadzenia kampanii informacyjnej i promocyjnej projektu. Spółka wytypuje również tereny inwestycyjne i uporządkuje sprawy własnościowe gruntów związane z wymianą terenów, podziałami i scaleniami. Pozwoli także na budowanie konsorcjów do wykonania poszczególnych zadań.

Według radnych, niektóre etapy realizacji nowych inwestycji mogą okazać się jednak problematyczne. – Cały projekt jest bardzo ambitny i elementów ryzyka jest wiele, choć działania rozpisane są na długi okres czasu – mówi Paweł Węgrzyn. – Jeżeli chodzi o moją osobistą opinię, to najbardziej niepokoi mnie niepewność realizacji układu komunikacyjnego. Obawiam się też złych prognoz dla gospodarki światowej. Uporządkowanie struktury własnościowej terenów też może przysporzyć kłopotów i opóźnień w realizacji inwestycji. Bardzo ważna jest polityka informacyjna i promocyjna, a na tym polu nastąpi zderzenie z negatywnym stereotypem Nowej Huty utrwalanym przez lata nie tylko w Krakowie – dodaje radny.

Koszt realizacji projektu „Nowa Huta Przyszłości” wyniesie około 2 mld złotych. Jest to ogólny szacunek przeznaczonych na ten cel środków miejskich, regionalnych, krajowych i unijnych. Kluczowe będzie także pozyskanie zainteresowania prywatnych właścicieli, którzy zainwestują w nowe przedsięwzięcia gospodarcze. Według radnych nowe tereny są absolutnym kapitałem dla miasta i otworzą perspektywy inwestycyjne w skali kilku miliardów złotych.

Nowa Huta Wolne Miasto

Pomysł na odrodzenie Nowej Huty poza władzami miasta ma również Maciej Twaróg, były radny i założyciel Autonomicznego Ruchu Nowa Huta Wolne Miasto. Według niego największym zagrożeniem dla tego obszaru będzie niemożność odłączenia go od Krakowa.
Problemem jest przede wszystkim to, że jesteśmy podzieleni na 5 bezradnych, słabych dzielnic Krakowa – mówi Twaróg. – Innym równie poważnym problemem Nowej Huty jest bezczynność połączona z bezradnością jej mieszkańców. Widać tutaj brak wiary w to, że oni sami mogą coś wymóc, mogą coś zmienić. Poważnym rozwiązaniem jest połączenie dzielnic nowohuckich i utworzenie z nich odrębnej od Krakowa gminy. Gminy dużej ludnościowo, terytorialnie i z olbrzymim potencjałem. A potencjał ten tkwi w nas, w mieszkańcach właśnie.

Według Macieja Twaroga na chwilę obecną potrzebna jest kampania informacyjna skierowana do mieszkańców. Ważne jest pokazywanie tego, czym mogłaby być samodzielna nowohucka gmina oraz jakie byłyby plusy i minusy odłączenia się od Krakowa. – Chciałbym policzyć to ile pieniędzy już mamy, ile możemy otrzymywać z przeróżnych subwencji, jak mógłby wyglądać budżet miasta Nowa Huta i na co moglibyśmy sobie pozwolić – wylicza Maciej Twaróg. – Liczę na pojawienie się lokalnych nowych sprawnych elit, ludzi, którzy energicznie i z pasją podjęliby się tworzenia sprawnego urzędu miejskiego, miejsca, które byłoby sprawne na co dzień i zdolne do pozyskiwania środków zewnętrznych na interesujące i ważne lokalne inicjatywy. Jestem pewny tego, że własna gmina to dla nas szansa. Nie spodziewam się niczego pozytywnego ze strony władz Krakowa, nie wierzę i nie ufam tamtejszym obietnicom – dodaje Twaróg.

W osiągnięciu planowanych celów pomóc ma przede wszystkim utworzony Magistrat Nowohucki. W najbliższym czasie ma skupić się on głównie na działalności edukacyjnej skierowanej na podnoszenie świadomości nowohuckiej wśród najmłodszych. Magistrat wspierać będzie inicjatywy szkolne, sportowe i kulturalne. Umożliwi także wydawanie książek i publikacji oraz organizację plenerowych wydarzeń. Ważna będzie także działalność tożsamościowa i promująca Wolne Miasto. Samym procesem odłączenia Nowej Huty od Krakowa zajmie się natomiast specjalnie powołane do tego stowarzyszenie.

Priorytetem dla Magistratu ma być również pobudzenie zainteresowania Nową Hutą, tworzenie wokół niej możliwości dla mieszkańców oraz przede wszystkim odbudowanie nowohuckiej tożsamości. – Bez niej wtopimy się w tej nijaki Kraków, dla którego priorytetem są nowe pozamykane osiedla, a wraz z tym ludzie, dla których jest on szansą na karierę i wygodne życie – mówi założyciel Autonomicznego Ruchu Nowa Huta Wolne Miasto. – Mówiąc o naszej tożsamości myślę o ciekawych inicjatywach od produkcji ubrań, czy szerokiego wachlarza oryginalnych gadżetów, po wydarzenia plenerowe i tworzenie nowych nowohuckich trendów miejskich.

Maciej Twaróg na przyszłość Nowej Huty patrzy optymistycznie. Według niego trzeba pokonywać przeszkody, które mogą stanąć na drodze do samodzielności nowohuckiej gminy. – Tutaj nic mnie nie zatrzyma, choć zdaję sobie sprawę, że ten proces może potrwać wiele lat – mówi Twaróg. – Osobiście chciałbym dożyć 100. lecia Nowej Huty. Chciałbym widzieć wówczas Nową Hutę wolną od Krakowa. Dobrze zarządzaną, zmodernizowaną, w której chęci i potencjał ludzki będą priorytetem. Tego życzę następnym nowohuckim pokoleniom, w tym moim dzieciom.

Koncepcje odbudowy nowohuckiej dzielnicy są skrajnie różne. Ich pomysłodawcy prezentują inne plany na zagospodarowanie terenu i inne sposoby rozwoju społeczno-gospodarczego. Odmienne rozwiązania problemów prowadzą jednak do wspólnych celów – przywrócenia tej części Krakowa atrakcyjności, aktywizacji jej mieszkańców i wzrostu znaczenia edukacji.
Nowa Huta ma przed sobą przyszłość, ale nie ma jednego pomysłu na drogę, która do niej zaprowadzi – mówi radny Urynowicz. – Według mnie potrzebne są przede wszystkim inwestycje w szkolnictwie, aby młodzież nie musiała „emigrować” do centrum miasta. Dobre szkoły i podnoszenie poziomu kształcenia to elementy, które zadecydują, czy Nowa Huta będzie angażować mieszkańców, czy pozostanie tylko sypialnią.