W czwartek 14 marca weszły w życie nowe przepisy dotyczące kar dla pijanych kierowców. Wiele w tym przypadku zależy od stężenia alkoholu i okoliczności zdarzenia.
Część nowych przepisów przewiduje obligatoryjny przepadek samochodu. Tak będzie w przypadku kierowców, którzy prowadzili samochód mając w organizmie co najmniej 1,5 promila alkoholu – niezależnie od tego, czy spowodowali wypadek czy nie.
Jeśli spowodowali wypadek, katastrofę w ruchu lądowym lub samo zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym, granica obowiązkowego przepadku samochodu jest bardziej restrykcyjna – taką karę sąd orzeknie już w przypadku stężenia powyżej promila.
Od decyzji sądu będzie natomiast zależało, czy orzekać przepadek pojazdu, kiedy sprawca wypadku, katastrofy lub zagrożenia katastrofą będzie miał od 0,5 do 1 promila alkoholu w organizmie.
Kwestia własności
Nowe przepisy opisują też, co się stanie w – dość częstych – przypadkach, kiedy pijany kierowca nie jest jedynym właścicielem samochodu, którym się poruszał. Standardowo w takim przypadku sąd orzeknie przepadek równowartości samochodu (brana pod uwagę jest wartość z polisy ubezpieczeniowej lub w przypadku jej braku – średnia wartość rynkowa podobnego pojazdu, ale w szczególnych przypadkach może też pomóc opinia biegłego).
Jeśli kierowca jechał „wykonując czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”, musi zapłacić nawiązkę na Fundusz Sprawiedliwości w wysokości od 5 do 100 tys. zł.
Możliwe są też „wyjątkowe wypadki uzasadnione szczególnymi okolicznościami”, kiedy sędzia może wyjątkowo odstąpić od orzeczenia przepadku.
Pierwszy przypadek w Tarnowie
Jak mówi nam nadkom. Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie, pierwszy przypadek konfiskaty samochodu w Małopolsce miał miejsce w Tarnowie, już ok. godz. 2 w nocy.
– 42-letni mieszkaniec Tarnowa miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Samochód został odholowany na wyznaczony parking i teraz trwają dalsze czynności. Do momentu rozstrzygnięcia sądowego ten pojazd będzie tam zabezpieczony – informuje policjantka.
W Krakowie jak dotąd nie zanotowano takiego przypadku.