Policjanci zatrzymali 33-latka, który terroryzował pracowników i okradał lokale usługowe na terenie Bieńczyc i Nowej Huty.
Jak informuje policja pod koniec stycznia do jednej z nowohuckich piekarni wszedł zamaskowany mężczyzna, zagroził sprzedawczyni nożem i zażądał wydania gotówki. Z kasy ukradł blisko 3 tys. złotych. Do kolejnego rozboju doszło 3 lutego, tym razem 33-latek miał przy sobie pistolet na gumowe kulki. Gdy sprzedawczyni odmówiła wydania pieniędzy, mężczyzna kilkukrotnie strzelił do niej. Trzeci napad miał miejsce w zakładzie fryzjerskim w Bieńczycach. Złodziej popchnął kobietę i zabrał z kasy… 300 złotych.
Policjanci ustalili rysopis sprawcy i zaczęli poszukiwania. 15 lutego patrol zauważył mężczyznę przypominającego podejrzewanego o przestępstwa.
– Mundurowi pojechali za mężczyzną, który kierował się w stronę jednego z pasaży handlowych. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd i wylegitymowali mężczyznę. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że jest to 33-letni mieszkaniec Bieńczyc. Zapytany o rozboje zaczął się nerwowo zachowywać, nie potrafił logicznie odpowiedzieć na zadawane przez kryminalnych pytania – mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Później został poddany kontroli osobistej – miał przy sobie nóż, gaz obezwładniający i przedmiot przypominający broń. Mężczyzna usłyszał już zarzuty prokuratorskie. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
