Kibice Wisły Kraków żalili się w mediach społecznościowych na ataki sympatyków innych krakowskich drużyn. Miało dość do użycia gazu i niebezpiecznych narzędzi.
Środowe zmagania piłkarzy Wisły Kraków w ramach rozgrywanego meczu o finał Pucharu Polski na stadionie śledziło około 33 tysiące kibiców. Radość z wygranej niektórym przykryły incydenty, jakie wydarzyły się już po meczu. Wielu kibiców Białej Gwiazdy skarżyło się za pośrednictwem mediów społecznościowych na ataki wrogich kiboli. Była mowa o użyciu gazu pieprzowego i przemocy fizycznej.
Dlaczego tak mało w mediach mówi się o wczorajszych atakach kibiców cracovii na kibiców Wisły wracających po meczu?
— Michał (@Maslany1906) April 4, 2024
Służby nie potrafią zabezpieczyć bezpiecznego powrotu normalnych kibiców w Krakowie. Mamy XXI wiek cywilizowane miasto. Nie może być tak, że wysiadam z taksówki i będąc pod klatką atakuje mnie 5 wychudzonych typów z gazem i maczetami. Przed wizytą na sorze uratował ubiór.
— WiślackaBrać (@WislackaBrac) April 4, 2024
Na drugi dzień po meczu zwróciliśmy się do służb o informacje, czy tego typu zdarzenia miały miejsce. Krakowska policja poinformowała nas w poniedziałek, że faktycznie kilka zgłoszeń się pojawiło, jednak nic z nich nie wyniknęło.
Całość wyglądała jak sprawa z legendarną libacją na jednym z wrocławskich skwerków. – Otrzymaliśmy kilka zgłoszeń, jednak się one nie potwierdziły – mówi Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Jak się okazało, gdy policjanci zjawiali się we wskazanych lokalizacjach, nie było tam ani zgłaszających incydent, ani tym bardziej sprawców.