Protestujący w szpitalu w Prokocimiu rezydenci kończą głodówkę. To efekt decyzji Porozumienia Zawodów Medycznych. – Cel został osiągnięty, praktycznie do każdego dotarłainformacja o naszych postulatach – mówią.
– Kończy się jedna z form protestu. Przechodzimy do dalszych form – zapowiedział dr Piotr Watoła z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Medycy zapowiadają wypowiadanie tzw. klauzul opt-out, czyli pisemnych zgód na pracę w wymiarze ponad 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym, a także nieprzedłużanie umów na dyżury kontraktowe, na które zgodę muszą wyrazić sami lekarze. – To formy obchodzenia kodeksu pracy, który narzuca limity czasu pracy. W przypadku dyżurów kontraktowych na oddziale pracuje nie lekarz, tylko firma. Wypowiedzenie klauzuli opt-out i kontraktów na dyżury oznacza automatyczne przejście na umowy o pracę – tłumaczy Watoła. Pierwsze wypowiedzenia trafią na biurka dyrektorów jeszcze dzisiaj, kulminacja przewidziana jest na przełom stycznia i lutego.
Widmo zamknięcia
Jak informuje Watoła, w najbliższym czasie, złożenie wypowiedzeń umów o pracę zapowiedzieli niemal wszyscy lekarze szpitala w Proszowicach, który boryka się z poważnymi brakami kadrowymi. – W konsekwencji może dojść do zamknięcia szpitala. Sytuacja tam jest patologiczna, ale nikt nie zareagował, nie widzimy możliwości do współpracy – mówi.
Protestujący od 2 października lekarze domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia 6,8 proc. PKB, renegocjacji ustawy regulującej minimalne wynagrodzenie pracowników służby zdrowia i podwyżki do 1,05 średniej krajowej.
