Rok na krakowskich drogach. O 23 tragedie za dużo

Wypadek na ul. Stella Sawickiego fot. facebook.com/Krakow112

W 2018 roku doszło w Krakowie do 957 wypadków, o 5 procent mniej niż przed rokiem. Mniej było też osób rannych. Bilans jednak jest tragiczny: zginęły 23 osoby, aż o osiem więcej niż w latach 2015-2017. 17 z nich to piesi, głównie starsi.

Już początek ubiegłego roku wskazywał, że bilans ofiar może się okazać bardzo wysoki. Tylko do 9 stycznia zginęły trzy osoby. Na Lublańskiej 72-letni mężczyzna uderzył samochodem w mur, na Medweckiego kierowca potrącił 68-letniego pieszego, a 78-letnia kobieta została śmiertelnie potrącona przez śmieciarkę.

Później niestety nie było lepiej. Głośnym echem odbił się m.in. wrześniowy wypadek z udziałem motocykla i seicento na ul. Stella Sawickiego, zderzenie na Ruczaju, w którym zginął kierowca taksówki czy śmierć motocyklisty na parkingu podziemnym Bonarki. W międzyczasie ginęli piesi – m.in. na przejściach na ul. Mirowskiej czy Łowińskiego, czy po potrąceniu przez tramwaj na al. Pokoju. Do tragicznych w skutkach potrąceń pieszego doszło też w miejscach, które mogą zaskakiwać: na ul. Długiej, Franciszkańskiej czy na dworcu autobusowym.

Nie ma się z czego cieszyć

Ostateczna lista to 23 ofiary śmiertelne, co oznacza ponad 50-procentowy wzrost w porównaniu z minionymi latami (zarówno w 2015, 2016, jak i w 2017 roku zginęło po 15 osób). Spośród nich 10 zginęło na miejscu, a 13 w szpitalu. Kraków zrobił pod tym względem duży krok wstecz: powyżej poziomu kilkunastu ofiar nie wychodziliśmy od 2012 roku, kiedy zginęło 27 osób.

Niewielkim pocieszeniem staje się więc informacja, że liczba wypadków spadła o 5,3% (z 1011 na 957), a liczba rannych o 6,5% (z 1106 na 1034). Wzrosła za to liczba kolizji – w roku 2017 było ich 8895, a w 2018 już 9362 (średnio prawie 26 dziennie).

Kierujący winni w 85%

Zdecydowaną większość wypadków (813 z 957) spowodowali kierujący różnymi pojazdami. Odsetek ten nieznacznie wzrósł w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jak łatwo się domyślić, pierwsze miejsce zajmują w tej grupie kierowcy samochodów osobowych (597 wypadków). Dalej są rowerzyści (105), kierowcy ciężarówek (50) i autobusów (30). Motocykliści i motorowerzyści spowodowali łącznie 51 wypadków.

Potrącenia coraz groźniejsze

Wykroczenia kierujących przeciwko bezpieczeństwu pieszych były drugą – po nieustąpieniu pierwszeństwa przejazdu – przyczyną wypadków. Zginęło z tego powodu 6 osób, a 184 odniosły rany. Duża część z tych przypadków miała miejsce na pasach: w miejscu, które teoretycznie powinno zapewniać bezpieczeństwo, zginęły trzy osoby, a 96 zostało rannych. Do tego należałoby doliczyć 47 zarejestrowanych kolizji, w których obyło się bez obrażeń ciała. Do niebezpiecznych zdarzeń dochodziło też często przy skręcaniu w drogę poprzeczną: z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu doszło do 47 wypadków, w tym jednego śmiertelnego.

Potrącenia pieszych to jeden z aspektów, w których najbardziej widać pogorszenie bezpieczeństwa na krakowskich drogach. Wszystkich takich wypadków było dokładnie tyle samo: 336. Problem w tym, że w ubiegłym roku zginęło w ten sposób 7 osób, a w 2018 aż 17. Pozostałe ofiary to pięciu kierujących pojazdami i jeden pasażer.

Piesi współwinni

Piesi uczestniczyli w co trzecim wypadku, przy czym co ósmy zaistniał z ich winy. Zgodnie z policyjnymi statystykami, byli sprawcami 114 wypadków. W tym przypadku odsetek wypadków śmiertelnych jest szczególnie wysoki – zginęło aż 10 osób, 106 zostało rannych. Dla porównania, w roku 2017 piesi uznani zostali za sprawców 126 wypadków, ale zginęło ich „tylko” troje.

W tej grupie sprawców najczęstsze przewinienie to wejście na jezdnię przed jadący pojazd (38 wypadków, dwie ofiary śmiertelne), wejście na jezdnię na czerwonym świetle (37 wypadków, dwie ofiary) i przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu (30 wypadków, trzy ofiary).

Wiek ofiar

Rok 2018 był tragiczny dla najstarszych uczestników ruchu. O ile w ubiegłym roku ponad połowa ofiar (8 z 15) to osoby w wieku 18-39 lat, o tyle w minionym roku zdecydowana większość tragedii dotyczyła osób po 60 roku życia. To aż 17 z 23 przypadków. Ani w tym, ani w poprzednim roku nie zginęło żadne dziecko.