Co się stanie, jeśli nie zostaną podwyższone opłaty za odbieranie odpadów?
Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania: System się nie zbilansuje. Zabraknie pieniędzy na realizacje zadań. Ustawa precyzuje, że należy stworzyć system, który się sam finansuje. I co ważne, nie można do niego dokładać z miejskiego budżetu.
Pozostawienie ich na tym samym poziomie nie wchodzi w grę. Zmieniamy metodę obliczania i zbiega się to w czasie ze zmianami przepisów. Sejm uchwalił nowelizację ustawy i przez to znacząco wzrosły koszty funkcjonowania systemu. Jedną ustawą ogranicza się jednocześnie dochody i zwiększa koszty.
Jak proponowane stawki (59 zł w przypadku domu i 49 zł w przypadku mieszkania) wyglądają na tle innych, większych miast, takich jak Poznań, Wrocław czy Warszawa?
W Warszawie, która ma podobną metodę obliczania do tej, którą proponujemy, za dom jednorodzinny płaci się 94 złote, a za mieszkanie w zabudowie wielorodzinnej 65 złotych.
Sprawdzałem Poznań i Wrocław. Tam mają system mieszany – stawka wyliczana jest na podstawie metrażu i zgłoszone liczby osób.
Daleko nie trzeba szukać. W Zabierzowie za trzyosobowe gospodarstwo domowe wychodzi blisko 90 złotych miesięcznie.
A dlaczego MPO nie może obliczać stawek tak, jak do tej pory – od liczby mieszkańców w danej nieruchomości?
Przede wszystkim takie jest orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zdaniem NSA metoda ta jest słabo weryfikowalna. Dlatego gminy, które tak obliczały opłaty, muszą zmienić metodę. To nie jest tak, że wybraliśmy coś, co z naszego punktu widzenia jest najbardziej opłacalne.
Jako rekomendowaną propozycję MPO wybrało wspomnianą wcześniej metodę wyliczenia zależną do zabudowania. Dlaczego?
Jest najbardziej stabilna i będzie oznaczała małą zmianę w stosunku do tego, co jest teraz. Co do stawki, to żadnej zmiany nie zauważą osoby mieszkające w czteroosobowym gospodarstwie domowym. Niestety, będą również tacy, którzy będą nieco poszkodowani.
A metoda od zużycia metra sześciennego wody?
Ma plusy i minusy. Nie wszystkie gospodarstwa są opomiarowane. Do tego dochodzi rozdzielenie zużycia wody na tę do podlewania ogródka czy innych celów gospodarczych. Dodatkowo trzeba by było co roku aktualizować stawkę i mieszkańcy musieliby składać nowe deklaracje.
Trwają konsultacje społeczne. Czy uwagi mieszkańców będą mieć jakikolwiek wpływ na ostateczną wersję nowej uchwały?
Odbyliśmy 20 spotkań z przedsiębiorcami, administratorami i zarządcami nieruchomości. Teraz czas na spotkania z mieszkańcami. Zachęcamy wszystkich do zgłaszania pomysłów. Najbardziej przydatne są takie, które pokazują realne rozwiązania, a nie są z cyklu: „nie, bo nie”. Muszę jednak podkreślić, że nie jesteśmy zamknięci na żadne propozycje.