Różne zdania w sprawie użytku ekologicznego na Klinach

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kilka godzin trwało poniedziałkowe posiedzenie specjalnego zespołu powołanego w sprawie użytku ekologicznego na Klinach. Jego prace zmierzają już w stronę finału.

Przypomnijmy: zespół radnych, z pomocą urzędników, mieszkańców, właścicieli terenu, ekologów i ekspertów ma przygotować optymalne rozwiązanie dotyczące powołania użytku ekologicznego na Klinach, pomiędzy osiedlami a autostradą A4. Tereny te podzielone zostały na trzy enklawy i były przedmiotem dyskusji podczas kilku poprzednich spotkań.

Różnice zdań

Z sześcioosobowego składu zespołu w poniedziałek obecnych było trzech członków, a i w tym gronie nie brakowało spraw, w których radni Grzegorz Stawowy, Michał Starobrat i Łukasz Maślona mieli odrębne zdania.

Radny Starobrat argumentował, że zespół powinien jak najszybciej zakończyć już obrady, ponieważ wszystkie najważniejsze informacje zostały już przekazane, a czas nagli. O tym, że presja na ten teren jest duża, świadczy fakt, że jeden z deweloperów po decyzji o powołaniu zespołu ogrodził teren i rozpoczyna inwestycję, na którą wcześniej uzyskał pozwolenie.

– Wszystkie argumenty padły, omówiliśmy już niemal każdy temat. Mam wrażenie, że jest to już przeciąganie, gra na czas, a liczy się każdy tydzień. Chodzi o to, żeby zakończyć pracę merytoryczną i przejść już do pracy nad konkretnym projektem uchwały – argumentował radny Starobrat.

Całość czy część?

To wszyscy radni będą podejmować decyzję na temat tego, czy i w jakim kształcie powołać użytek. Radny Łukasz Maślona również oczekiwał możliwie szybkiego zakończenia prac, ale zaproponował też, by użytek ten objął nie tylko wspomniane trzy enklawy, ale także rozdzielający je „klin” od strony autostrady.

Argumentował to głosami ekspertów, którzy dawali do zrozumienia, że teren stanowi pewną całość i objęcie go punktową ochroną przy równoczesnej zabudowie wszystkiego wokół nie spełni swojego zadania. Zabudowa m.in. nieodwracalnie naruszy stosunki wodne na chronionym obszarze.

Ten pomysł nie zyskał jednak poparcia. Pozostali radni podnieśli m.in. argument, że takie rozszerzenie zwiększyłoby ryzyko podważenia zasadności uchwalenia użytku.

Bo co do tego, że użytek nie wszystkim się spodoba i może zostać zaskarżony, nie ma wątpliwości. Już na starcie walkę o odszkodowanie zapowiedział jeden z deweloperów. Miasto jest właścicielem tylko niewielkiej części działek, na których wprowadzenie ochrony jest rozważane.

Wiele aspektów

Przy okazji dyskusji na temat użytku poruszonych zostało wiele problemów związanych z tym obszarem, od kwestii obsługi komunikacyjnej, przez zapisy planu miejscowego po sprawy własnościowe. Wyszło na jaw m.in. to, że miasto nie dysponuje obecnie oryginałami wydawanych dla tego obszaru pozwoleń na budowę, ponieważ znajdowały się one w spalonym archiwum. Urząd miasta będzie teraz dopiero występował do nadzoru budowlanego o kopie dokumentów, ale to może potrwać.

Koniec prac zespołu i przygotowanie uchwały jest już coraz bliżej. Po pierwszym czytaniu na forum całej rady sprawę musi jeszcze uzgodnić Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Swoszowice