4 miliony 260 tysięcy złotych – taką kwotę otrzyma Kraków z budżetu centralnego na organizację ruchu oraz wypożyczenie i serwis przenośnych toalet podczas Światowych Dni Młodzieży. To pierwsza taka decyzja odciążająca budżet miasta z części kosztów organizacji imprezy.
Kwestia podziału kosztów pomiędzy stroną samorządową i rządową od początku budziła emocje. Miasto liczyło na pomoc ze strony budżetu centralnego. – Na nasze pierwsze wnioski odpowiedź była taka, że nie ma powodu, by z budżetu państwa finansować lokalne zadania. Natomiast my mówimy, że zadania rzeczywiście są lokalne, ale skala ich nie jest lokalna. My więc widzimy podstawę do wsparcia – tłumaczyła w styczniu Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Tyle, ile chcieliśmy
W poniedziałek prezydent Majchrowski ogłosił informację o pierwszych konkretach w tej sprawie. – Dziś dotarła do mnie od Wojewody pierwsza decyzja dotycząca dofinansowania z budżetu państwa zadań, które wykonuje miasto w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży. Na tymczasową organizację ruchu oraz wynajem i serwis przenośnych toalet miasto otrzyma 4 mln 260 tys. zł – napisał na Facebooku.
– To jest kwota, o jaką się staraliśmy na te dwa zadania – mówi Monika Chylaszek. – Zobaczymy, jak będzie dalej, ale na razie to jest dla nas bardzo dobra informacja – podkreśla. Kraków liczy na to, że to nie będzie ostatnie słowo ze strony rządu. – Wielokrotnie już słyszeliśmy zapewnienia, że budżet centralny dofinansuje zadania związane z ŚDM. Takie zapewnienie otrzymaliśmy też od pani minister Beaty Kempy. Jesteśmy dobrej myśli – komentuje rzecznik prezydenta.
51 milionów po cięciu kosztów
Miasto zapisało w budżecie 51 milionów złotych na wydatki związane z ŚDM. 28 milionów to koszty bieżące, związane np. ze sprzątaniem, a pozostałe to wydatki inwestycyjne, takie jak np. remonty ulic w rejonie organizowanych wydarzeń. Początkowo lista wydatków była o wiele dłuższa, ale w sytuacji braku gwarancji wsparcia trzeba ją było ją ograniczyć. – Wszystkie zadania, które mamy wpisane, ale nie znalazły się w budżecie miasta, przekazaliśmy do wojewody jako informację, jak wyglądają te koszty po stronie miasta – tłumaczy rzeczniczka prezydenta.